Mają pragnienie bycia blisko Jezusa

Anna Kwaśnicka Anna Kwaśnicka

publikacja 30.08.2016 23:11

- Czy znacie datę, kiedy zostaliście przyjęci do służby ministranckiej? - bp Rudolf Pierskała zapytał uczestników pielgrzymki LSO na Górę św. Anny.

Mają pragnienie bycia blisko Jezusa Puchar trafił w ręce Liturgicznej Służby Ołtarza z parafii św. Zygmunta i św. Jadwigi Śląskiej w Kędzierzynie-Koźlu Anna Kwaśnicka /Foto Gość

– To ważna data. Należy ją znać – podkreślał w homilii biskup Pierskała, wspominając, że on ministrantem został w 1968 r., jeszcze przed I Komunią św. – Mój starszy kuzyn chciał zostać ministrantem. On mógł, bo był po I Komunii św., ale ja uparłem się, że chcę razem z nim – opowiadał biskup. – Wówczas Msza św. była po łacinie i proboszcz postawił mi jeden warunek: że jeśli do końca wakacji nauczę się na pamięć całej ministrantury, to mnie przyjmie. Chciałem być ministrantem, więc w dwa tygodnie wykułem wszystko na pamięć – wspominał bp Pierskała, podkreślając, że ministrant musi mieć w sobie pragnienie bycia blisko Pana Jezusa.

W dalszej części homilii bp Pierskała  przekonywał ministrantów, że są solą ziemi i światłem świata, że poprzez świadectwo życia w rodzinach, szkołach i parafiach mają dawać dobry przykład.

Tą Mszą św. w bazylice św. Anny, której przewodniczył bp Rudolf Pierskała, zakończyła się Diecezjalna Pielgrzymka LSO na Górę św. Anny. Dwudniowe spotkanie (29 i 30 sierpnia), wypełnione modlitwą, formacją, ale także rywalizacją sportową, przebiegało pod hasłem „Od chrztu służę Chrystusowi”. Patronem spotkania był św. Tarsycjusz.

– Miał zaledwie 10 lat, gdy obronił Najświętszy Sakrament przed profanacją. Zmarł od odniesionych ran – przypomina ks. Zygfryd Waskin, diecezjalny duszpasterz LSO, podkreślając, że ministranci i ministrantki od św. Tarsycjusza mogą uczyć się przede wszystkim świadectwa wiary.

W tym roku znaczek pielgrzymkowy nawiązywał to sakramentu chrztu św., stąd znalazły się na nim paschał, woda chrztu, a także ministrant trzymający w ręku zapaloną świecę. Uczestnicy pielgrzymki otrzymali też maleńkie modlitewniki z życiorysem św. Tarsycjusza, tekstem litanii, a także hymnem ku czci patrona ministrantów.

– Cieszy fakt, że w pielgrzymce wzięło udział blisko 100 osób więcej niż przed rokiem – podkreśla ks. Zygfryd Waskin.

Pierwsi na Górę św. Anny przyjechali kandydaci na ceremoniarzy, którzy od niedzielnego popołudnia mieli swój dzień skupienia. Pozostali ministranci i ministrantki dojechali w poniedziałek. Pielgrzymka rozpoczęła się Eucharystią z odnowieniem przyrzeczeń chrzcielnych.

– Nowością było nabożeństwo procesyjne, które nazwaliśmy drogą świadków Chrystusa. Szliśmy za krzyżem do bazyliki św. Anny. Na przedzie niesione były wizerunki św. Dominika Savio, bł. José Luisa Sancheza del Rio, św. Tarsycjusza, św. s. Faustyny Kowalskiej, św. s. Teresy Benedykty od Krzyża, bł. Piotra Jerzego Frassatiego i św. Maksymiliana Kolbego. To była nasza pielgrzymka za Jezusem, podczas której przypatrywaliśmy się życiu tych świętych – wyjaśnia ks. Waskin. Nabożeństwo wprowadzało w rachunek sumienia i prowadziło do sakramentu pokuty.

Po nabożeństwie, a przed Mszą św. wieńczącą pielgrzymkę był jeszcze czas na rozdanie nagród i dyplomów dla zwycięzców konkurencji sportowych, turnieju „Tęgie głowy” i konkursu wiedzy o służbie ministranckiej.

Z kolei podczas Eucharystii bp Pierskała ustanowił 30 nowych ceremoniarzy, a także wręczył Puchar Biskupa Opolskiego dla najaktywniejszej wspólnoty ministranckiej. Nagroda po raz drugi z rzędu trafiła w ręce Liturgicznej Służby Ołtarza z parafii św. Zygmunta i św. Jadwigi Śląskiej w Kędzierzynie-Koźlu. Drugie miejsce zajęła wspólnota z Większyc, a trzecie – grupa z Gościęcina. Punkty za udział w rekolekcjach, kursach, zawodach sportowych czy konkursach wiedzy przyznawane są przez cały rok, a zliczane właśnie w czasie diecezjalnej pielgrzymki.

Mają pragnienie bycia blisko Jezusa   Nowo ustanowieni ceremoniarze Anna Kwaśnicka /Foto Gość

Zadaniem nowo ustanowionych ceremoniarzy będzie we współpracy z księżmi przygotowywanie liturgii w parafiach, a także kierowanie jej przebiegiem.

– Wziąłem przykład z mojego brata, który trzy lata temu ukończył kurs ceremoniarski. Obserwowałem jego służbę przy ołtarzu, to, jak sprawuje pieczę nad liturgią, jak posługuje przy księdzu biskupie. Imponowało mi to, dlatego poszedłem za jego przykładem  – opowiada Mateusz Kubat z parafii św. Wawrzyńca w Głuchołazach. – Nie boję się zadań, które spoczywają na ceremoniarzach, ale w praktyce pewnie będzie trochę stresu. To dlatego, że chcę, aby podczas liturgii wszystko wychodziło jak najpiękniej – przyznaje.

– U nas w parafii nie było ceremoniarzy. Dopiero przed rokiem dwóch kolegów uczestniczyło w kursie, ale jeden z nich poszedł do seminarium. Pojawiła się wtedy myśl, że skoro było dwóch ceremoniarzy, to niech nadal będzie dwóch, stąd trafiłem na kurs – opowiada Dawid Kuratnik z parafii Wniebowzięcia NMP w Niemodlinie. Przyznaje, że podczas kursu nie mieli wiele spotkań, ale materiału do nauczenia się było bardzo dużo.

– Kurs był trudny, ale i bardzo owocny. Do uczestnictwa w nim zachęcali mnie koledzy, którzy wcześniej zostali ceremoniarzami. Ale też sam chciałem – mówi Przemysław Brzeziński z parafii Świętej Rodziny w Zawadzkiem.

Nowi ceremoniarze otrzymali z rąk biskupa Pierskały krzyże ceremoniarskie oraz dyplomy poświadczające ukończenie kursu.