Minimalna świadomość etyczna

ks. Tomasz Horak

|

Gość Opolski 40/2016

publikacja 01.10.2016 17:00

Co to jest świadomość? Trudno ją definiować.

Minimalna  świadomość etyczna Wśród dawnych reguł brakuje narzędzi do analizy zmieniającego się świata ludzkich zachowań.

Można rzec, że jest to coś, co łączy materialne z niematerialnym. Czegoś doznaję materialnie (ból, przyjemność, zmęczenie itd.), nie tylko to czuję, ale zdaję sobie z tego sprawę i potrafię doznania oceniać, stopniując ich intensywność. I to już jest niematerialne. To jednak nie cała prawda o świadomości. Bo ona powinna reagować także na doznania niematerialne – wstyd, lęk, radość... Jednym z obszarów, na którym człowiek może, potrafi i powinien odczuwać, wartościować i stopniować jest dziedzina moralności. Jako „urządzenie peryferyjne” potrzebny jest zmysł etyczny (o czym już tutaj mowa była). Zmysł to jednak za mało. Dla ilustracji – zmysł wzroku. Widzę przedmiot, po prostu coś. Widzę nie tylko kształt i barwę, „widzę”, że to jest ciężkie. Za takim widzeniem stoi doświadczenie. Dlatego dziecko najczęściej przecenia swoje siły. Dorosły, owszem, też może się pomylić. Ale można sobie wtedy ciężką cegłę na nogę upuścić. Świadomość etyczna dotyczy wartościowania zarówno dobra, jak i zła działań (słów i myśli także) własnych oraz innych ludzi. Minimalnym wymogiem jest przeświadczenie o istnieniu nieprzekraczalnej granicy pomiędzy dobrem a złem.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.