Sumienie

ks. Tomasz Horak

publikacja 05.11.2016 17:00

Mówi się czasem, że ktoś nie ma sumienia, albo że ma sumienie wykrzywione.

Sumienie Wśród dawnych reguł brakuje narzędzi do analizy zmieniającego się świata ludzkich zachowań.

Bywają też inne nieprecyzyjne określenia. Sumienie nie jest „czymś” – w znaczeniu przedmiotu. Jest rozumowym osądem konkretnego zachowania się konkretnego człowieka, dotyczącym wartościowania na skali „dobro – zło”. Ten konkretny człowiek – to ja, nie ktoś inny. Aby taki osąd był możliwy, muszę mieć zdolność, zwaną zmysłem etycznym. Aby ów osąd był prawdziwy, muszę być zawczasu przygotowany namysłem etycznym nabytym w procesie wychowania, formowania umysłowego i dojrzewania uczuciowego. Przygotowanie jest konieczne, bo rozumowy osąd nieraz musi zostać wydany w mgnieniu oka. Podobnie kierowca nieraz musi działać nieomal automatycznie, co jest możliwe, ale po przygotowaniu, po okresie praktyki, w sytuacjach trudniejszych po latach doświadczenia. Mądrość pokoleń każe od dzieciństwa formować zdolność owocującą poprawnymi i zdecydowanymi osądami sumienia. Mądrość Kościoła każe odświeżać i aktualizować tę zdolność przez tak zwany rachunek sumienia. I ten pełny, spowiedziowy, i taki uproszczony, lecz codzienny. Czy błędne oceny są nieuniknione? Owszem, nieuniknione. Byle zrobić wszystko dla ich marginalizacji.