Wszystkie stare pieśni znam

Andrzej Kerner Andrzej Kerner

publikacja 19.03.2017 14:13

Ruiny nie są takie złe. W ruinach jest wielka myśl.

Wszystkie stare pieśni znam W ruinach łubowickiego zamku Eichendorffów Andrzej Kerner /Foto Gość

Z Eichendorffem dziwna sprawa. Co przybywa na liczniku lat, to coraz trudniej minąć Łubowice bez zatrzymania się w tamtejszym parku, przy ruinach zamku Eichendorffów, bez paru choćby kroków po „zajęczej ścieżce”.

Pomyśleć, że były czasy, gdy podśmiewaliśmy się z mojego taty, który namiętnie lubił wspominać kolegę Mietka - tego, co do Australii wyemigrował - bo pierwszy mu o wielkim Josephie von Eichendorffie opowiadał. Wiedzieliśmy, co po Mietku nastąpi. Następowało recytowanie: „O Täler weit, o Höhen” (O, doliny wy i góry). A potem przychodziła kolej na intonowanie tej pieśni... I to było właśnie doświadczenie, hm, niepowtarzalnego rodzaju, bo świętej pamięci tata, znakomity inżynier mostowo-drogowy - cóż powiedzieć? - chórzystą nie był...

No, a teraz mnie samego przyciąga w to miejsce siła - wspomnień? tęsknoty? poezji? - sam nie wiem dokładnie, jakiej natury.

Kiedyś jeszcze ciągnęła mnie tam ciekawość, czy postępują prace przy odbudowie zamku. Mówiło się przed laty o takiej możliwości. Teraz ten problem mnie tu nie zajmuje. Wręcz przeciwnie - dziwnie brzmi - cieszą mnie właśnie ruiny, oplatający je i wkradający się we wciąż nowe zakamarki bluszcz.

Czytam wiersze, które 29-letni poeta z Łubowic napisał dokładnie 200 lat temu.

„A tutaj z gór mi tryska strumień,

Skowronek szczęściem w locie stał,

A ja tak głośno, tak jak umiem

Dlaczego bym nie śpiewać miał?”

(„Szczęśliwy wędrowiec”, przeł. Marta Klubowicz)

A obok:

Nie mam butów, mróz się śmieje,

Wszystkie stare pieśni znam,

Szarpię struny. Wicher wieje.

Gdzie mą głowę skłonić mam?

(„Wędrowny muzykant”, przeł. ks. Jerzy Szymik)

A zatem wciąż te same pytania, ta sama ekstatyczna radość i trwoga człowieka przenikają. I odpowiedź, którą przynosi rodzinne miejsce wielkiego poety: ruiny, ruiny, ruiny. To pozostanie po nas tu. A czy pozostanie coś więcej? Kwestia inna.

Jak poeci. Ci odchodzą

W męce gorzkich śpiewu prób.

Wiosna, którą śpiewem zbudzą,

Sypnie kwiatem na ich grób.

(„Przebiśniegi”, tłum. ks. Jerzy Szymik)