Jest taki… normalny!

Anna Kwaśnicka Anna Kwaśnicka

publikacja 17.05.2017 21:37

Patronem VII Festiwalu Pozytywnych Wartości w Bieńkowicach był bł. Pier Giorgio Frassati.

Jest taki… normalny! Układ taneczny, który powstał na warsztatach tańca ulicznego Anna Kwaśnicka /Foto Gość

- Po raz pierwszy patronem festiwalu nie jest osoba duchowna czy konsekrowana. Bł. Pier Giorgio jest nam bliski, był osobą świecką. Chciał zostać górnikiem. Wspinał się po górach. Realizował się jako wolontariusz. Do tego wszystkiego w domu miał pod górkę, bo rodzice nie od razu zaakceptowali jego wiarę - mówi Marcin Jędorowicz, pomysłodawca corocznego spotkania w Zespole Szkół Ogólnokształcących w Bieńkowicach.

Podczas finałowej gali Festiwalu Pozytywnych Wartości, która odbyła się w środę 17 maja, występy konkursowe przeplatane były z zapowiedziami warsztatów.

Mateusz „Mefo” Godlewski, zapraszając warsztaty break-dance, w muzyczno-tanecznym klimacie przekonywał dzieci, że dzięki wierze, którą Pan Bóg wlał w ich serca, mogą pokonać wszelkie trudności.

Również tanecznie zapraszali Manuela Krzykała i Denis Chrobry, którzy poprowadzili warsztaty tańca ulicznego (street dance).

Festiwal w Bieńkowicach to okazja, by spędzić czas w sposób twórczy. - Chcemy budzić w dzieciach nie tylko rozmaite pasje, ale także zachęcać je, by nie bały się mówić o Chrystusie - wyjaśnia Marcin Jędorowicz.

Spotkanie, radość, spontaniczność, pasje, talenty, dobro, integracja - to słowa, którymi można opisać każdy z dotychczasowych bieńkowickich Festiwali Pozytywnych Wartości.

Nie inaczej było i tym razem. Uczestnikom pobłogosławił bp Rudolf Pierskała. Hymn spotkania „Każdy może być świętym” zaśpiewały s. Tobiasza Jarzyna i Alicja Ploch-Burda.

Najgłośniejszy aplauz na widowni zapewnił ks. Jarosław Staniszewski. W jednym z utworów wspólnie na scenie zagrali Darek Czarny i Marcin Jędorowicz - twórca festiwalu.

Dzieci i młodzież w konkursach zaprezentowały swoje talenty muzyczne, plastyczne i literackie. Z kolei na warsztatach mogły odkrywać również inne pasje - np. bębniarskie, taneczne czy kulinarne.

Jest taki… normalny!   Uczestników festiwalu pobłogosławił bp Rudolf Pierskała Anna Kwaśnicka /Foto Gość

Jeden z warsztatów poprowadził ks. Krzysztof Nowrot z Rybnika wraz z trojgiem członków Towarzystwa Ciemnych Typów. To grupa o charakterze modlitewnym, która łączy ludzi w różnym wieku, z różnych środowisk.

Wszyscy jej członkowie, a jest ich ponad 900, codziennie modlą się za siebie nawzajem, odmawiając „Pod Twoją obronę”. Ponadto spotykają się na górskich szlakach, czy pielgrzymują śladami swojego patrona po Włoszech.

Maluchy nie tylko słuchały o tym, kim był patron tegorocznego festiwalu, ale także własnoręcznie wykonywały plotły różańce, które wkładały do pudełek wraz z „instrukcją” i obrazkiem bł. Frassatiego. Całość to specjalny lekarstwo duchowe o nazwie FrassatinumMax, które dzieci mogły podarować swoim bliskim.

- Bł. Frassati nosił różaniec cały czas przy sobie, nazywał go swoim testamentem - opowiada ks. K. Nowrot. - Rozdawał też różańce biednym, żyjącym w slumsach. Wykonywał je wraz siostrami zakonnymi z nasion łzawicy - dodaje.

Duszpasterz podkreśla, że warto naśladować błogosławionego w jego zainteresowaniu bliźnimi. - Warto go naśladować w pomaganiu innym, choćby w swojej rodzinie. Nie chodzi o nic spektakularnego, ale choćby o przeprowadzenie staruszki przez ulicę - mówi Mateusz Szewczyk z Towarzystwa Ciemnych Typów.

- Bł. Frassati zaciekawił mnie, bo wydał mi się bardzo normalny. Nie jest to postać odległa w czasie, oderwana od naszej rzeczywistości. Był studentem, którego moglibyśmy spotkać na każdej uczelni, ale przy tym był bardzo radykalny w tym, co robił: odwiedzał biednych, wpierał potrzebujących, chorych. To wszystko jest dla mnie godne naśladowania - podkreśla Kasia Marcel, również z Towarzystwa Ciemnych Typów. - On niósł pomoc bezinteresownie, nie oczekiwał niczego w zamian. Dawał siebie. I ja tak zostałam wychowana, by umieć dawać drugiemu nie tyle pieniądze, ale czas, zainteresowanie - dopowiada Mirosława Gołębiewska.

Nie tylko przedszkolaki i uczniowie uczestniczyli w Festiwalu Pozytywnych Wartości. Co roku obecni na spotkaniu są również mieszkańcy i podopieczni m.in. Domu Pomocy Społecznej „Różany Pałac” w Krzyżanowicach czy Domu św. Karola w Kędzierzynie-Koźlu.

- Nasi mieszkańcy uwielbiają wszelkiego rodzaju spotkania z innymi ludźmi. Jest im obojętne, czy są to spotkania sportowe, taneczne czy jakiekolwiek inne, bo najważniejsza jest możliwość spotkania się z innymi, wejścia w interakcje - mówi s. Rut Rzytki z kędzierzyńskiego Domu św. Karola, która poprowadziła warsztat o patronie festiwalu, w którym opowieść o życiu błogosławionego przeplatała się z piosenkami i tańcami.

- Bł. Frassati był normalnym, zwykłym człowiekiem. Nie robił nie wiadomo jak trudnych rzeczy. Robił piękne rzeczy, ale zwyczajne, proste. I w tym nasi mieszkańcy mogą się na nim wzorować w swojej codzienności – dopowiada s. Rut.

W czasie festiwalu można było obejrzeć wystawę o bł. Pier Giorgio Frassatim, którą z Rzymu przywiozła Wanda Gawrońska-Frassati, siostrzenica błogosławionego.