W morzu zniszczenia zaczynamy być prawdziwymi chrześcijanami

AK

publikacja 06.07.2017 11:15

Syryjski chrześcijanin Georges Dakkak na Górze Świętej Anny.

W morzu zniszczenia zaczynamy być prawdziwymi chrześcijanami Georges Dakkak na Górze Świętej Anny Andrzej Kerner /Foto Gość

- To, co usłyszeliśmy, jest bardzo zobowiązujące. Chrystus nas pyta: "Co teraz zrobisz?" - mówił do uczestników rekolekcji „Jezus żyje!” ich organizator Stefan Mitas.

Rekolekcje - przygotowane przez wspólnoty diecezji gliwickiej - mają miejsce na Górze Świętej Anny. Ich gościem był Georges Dakkak, syryjski chrześcijanin, jeden z liderów wspólnoty „Jezus jest światłem świata” działającej w Ludwigsburgu (Niemcy). Na Górę Świętej Anny przyjechał dzięki „Open Doors”, międzynarodowej organizacji działającej na rzecz prześladowanych chrześcijan.

Georges Dakkak opowiedział historię swojego życia i nawrócenia. Jako nastolatek - mimo, że kierował chórem kościelnym - był daleko od Boga. - Kościół w ogóle mnie nie obchodził - mówił. Przełom nastąpił, kiedy znajoma zaprosiła go do kościoła, w którym modlili się także nawróceni z islamu. To był wstrząs. Wielu z nich z powodu wyboru Chrystusa narażało swoje życie. Zaczął zadawać pytania - sobie i Chrystusowi, modlił się długo w samotności. Po pewnej przełomowej nocy czuł się odrodzony, odnowiony, gotowy do głoszenia Chrystusa.

Od tego czasu służy chrześcijanom języka arabskiego w Syrii, Libanie i w Niemczech. Do Niemiec dostał się trzy lata temu. - Uciekałem z Syrii przerażony, próbowano mnie porwać - mówił.

Jednak nie rozwodził się nad straszliwymi obrazami wojny w Syrii. Nie obwiniał za nią nikogo, starał się przedstawić inne jej źródła. - To nasza chrześcijańska letniość, nasze uśpienie, niezgoda i podziały między Kościołami sprowadziły terrorystów do Syrii. Bóg chciał nas w ten sposób obudzić. Jeśli nie dało się po dobroci, to dopuścił nieszczęście, prześladowanie… W morzu zniszczenia i popiołów zaczynamy być prawdziwymi chrześcijanami - mówił.

Opowiadał o tym, że wojna i uchodźstwo stały się przyczyną ożywienia wiary Syryjczyków - chrześcijan. Mówił, że w Niemczech wiarę w Chrystusa zaczynają wyznawać także muzułmanie, np. ci, którzy przychodzą na nabożeństwa wspólnoty arabskojęzycznych chrześcijan w Ludwigsburgu. Takich wspólnot jest w Niemczech więcej. Ponadto - Wspólnota „Jezus jest światłem świata” prowadzi akcje ewangelizacyjne także w innych landach niemieckich. - Myślę, że właśnie dlatego Pan Bóg przysłał muzułmanów do Europy: żeby tu mogli odnaleźć Chrystusa - powiedział „Gościowi Opolskiemu” Georges Dakkak.

Syryjski gość ubolewał, że Kościoły w Europie są jakby uśpione. - Nie czekajcie, aż przyjdzie prześladowanie, żeby Was obudzić - apelował. Prosił zebranych o modlitwę za prześladowanych chrześcijan i szczere oddanie życia Chrystusowi - bo tylko w ten sposób można ożywić Kościół.

Po spotkaniu wielu z uczestników podpisywało petycję „Open Doors” do Sekretarza Generalnego ONZ ws. ochrony chrześcijan w Syrii i w Iraku przed prześladowaniami. Można ją podpisać także w internecie - TUTAJ

Więcej o spotkaniu z Georgesem Dakkakiem w „Gościu Opolskim” nr 28 na 16 lipca.