Fragmenty wybrane z konferencji, kazań i wywiadów.
Ks. Krzysztof Grzywocz w jezuickim ośrodku „Xaverianum” w Opolu.
Anna Kwaśnicka /Foto Gość
Wspinam się po górach nie po to, żeby zalewać się potem – w seminarium mamy dużo schodów, mogę więc przebiec się po nich, żeby to osiągnąć. Męczę się nie dla samego zmęczenia, nie jestem masochistą. Idę w góry, ponieważ to przynosi mi radość, chcę oglądać wschód słońca, przebywać w pięknie, doświadczać jego pełni. To właśnie o nią idzie, i to nie tylko człowiekowi. Jeden ze świętych powiedział: „Radością Boga jest człowiek żyjący pełnią życia”.
(„Więź” nr 3/2001)
Doświadczenie strat wpisane jest w nasze życie. Umiejętność ich przeżywania przynależy do zakresu dojrzałości człowieka. Korzystne wydaje się przyjęcie doświadczenia straty jako czegoś pozytywnego, sensownego – chociaż zapewne niełatwego.
(„Zeszyty Formacji Duchowej” nr 24)
Umiera młoda kobieta, a my mówimy jej dziecku: nie smuć się, mamusia jest w niebie, tam jest jej dobrze. Ładne zdanie, ale to jest zbyt szybkie pocieszanie. Za szybko i łatwo próbujemy zobaczyć w jakimś doświadczeniu sens. A nie we wszystkim można i należy odnaleźć sens – są wydarzenia i ludzkie decyzje, które sensu nie mają, i wręcz źle jest tam się go dopatrywać.
(„Więź” nr 8–9/2003)
Dostępne jest 23% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.