Żyje w sercach

kgj

|

Gość Opolski 40/2017

publikacja 05.10.2017 00:00

– Pojechaliśmy szukać tak, jak chcielibyśmy, by szukano nas – stwierdza Arkadiusz Tabisz, szef grupy poszukiwawczej.

– Nie lekceważcie tej góry, nie szukajcie na własną rękę – przestrzegają uczestnicy wyprawy. – Nie lekceważcie tej góry, nie szukajcie na własną rękę – przestrzegają uczestnicy wyprawy.
Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość

Z Alp Szwajcarskich wróciła opolska ekipa, która przez tydzień poszukiwała zaginionego tam 17 sierpnia ks. Krzysztofa Grzywocza. W składzie znalazło się 17 osób – głównie z Opolskiej Grupy Poszukiwawczo-Ratowniczej i Klubu Wysokogórskiego. – Kiedy za pierwszym razem poszukiwania dobiegały końca, było jasne, że trzeba tam wrócić. Nikt nie kwestionował świetnej roboty poszukiwawczej, którą wykonali Szwajcarzy, ale było takie zamierzenie – mówi ks. Jerzy Kostorz, pomysłodawca wyprawy na Bortelhorn. Korzystając ze specjalistycznego sprzętu, który zabrali, przeszukali jezioro powyżej schroniska, gdzie ostatnio widziano ks. Grzywocza, oraz wytypowane miejsca. Podzieleni na dwuosobowe zespoły, podjęli wiele tropów.

Dostępne jest 33% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.