Chciał Kościoła w pełni Chrystusowego

ak

publikacja 01.11.2017 11:28

Ekumeniczne nabożeństwo w 500-lecie Reformacji w Opolu.

Chciał Kościoła w pełni Chrystusowego Abp Alfons Nossol podczas kazania w czasie nabożeństwa z okazji 500-lecia Reformacji w kaplicy opolskich ewangelików Andrzej Kerner /Foto Gość

- Jeden dzień jest jak tysiąc lat, a tysiąc lat jak jeden dzień dla Pana Boga. Możemy powiedzieć, że zaledwie pół dnia minęło u Pana Boga na przestrzeni ostatnich pięciuset lat. Dzisiejsze wydarzenie ma charakter szczególny, bo ekumeniczny. Karol Barth, teolog reformowany powiedział, że wierzymy inaczej, ale w Jednego - powiedział ks. Wojciech Pracki, proboszcz parafii ewangelicko-augsburskiej w Opolu, witając uczestników nabożeństwa upamiętniającego 500-lecie Reformacji.

Ks. Pracki przewodniczył nabożeństwu, podczas którego kazanie wygłosił abp Alfons Nossol. Przy ołtarzu stał także ks. prof. Zygfryd Glaeser, a kaplica na opolskiej Pasiece wypełniona była licznie przybyłymi ewangelikami opolskimi.

- Moja ukochana, nasza opolska, wspólnoto ewangelicka - rozpoczął kazanie abp Nossol, emerytowany biskup diecezji opolskiej, który przez wiele lat był członkiem katolicko-luterańskiej komisji ds. dialogu, a przez 7 lat jej współprzewodniczącym.

Ksiądz arcybiskup wrócił do chwili najważniejszej w dialogu katolicko-luterańskim, tj. do podpisania wspólnej, katolicko-luterańskiej Deklaracji o Usprawiedliwieniu 31 października 1999 r. w Augsburgu. – Miałem przywilej być tam wtedy, w tej samej, złotej sali ratusza w Augsburgu, w której Filip Melanchton w 1530 r. ogłosił „Wyznanie augsburskie” - dodał abp Nossol. Warto w tym miejscu dodać, że nauka o usprawiedliwieniu była dotąd teologiczną „kością niezgody” między Kościołem katolickim a Kościołem ewangelickim.

Abp Nossol przypominał w kazaniu znaczące momenty na ekumenicznej drodze, którą przez tyle lat szedł w awangardzie nie tylko Kościoła w Polsce, ale również w Kościele powszechnym. Przypomniał przełomowy list Jana Pawła II w 500. rocznicę urodzin Marcina Lutra, w którym Papież nazwał Reformatora m.in. autentycznym „homo religiosus” (człowiekiem religijnym). Przywołał fakt, że Jan Paweł II deklarację o usprawiedliwieniu nazwał „kamieniem milowym” na drodze do jedności katolików i ewangelików. Arcybiskup wspominał także Benedykta XVI, który zaakceptował wypracowaną przez komisję pod współprzewodnictwem abp. Nossola wspólną katolicko-luterańską deklarację o apostolskości Kościoła, oraz Franciszka, który „uczynił bardzo wiele mądrych kroków, aby nasze wzajemne chrześcijańskie zbliżenie się przyniosło owoc, aby nasz świat stał się bardziej Boży”.

- Trzeba szturmować niebo, abyśmy się stali naprawdę jedną owczarnią. Trudno jest przecież mówić o całkowitej jednomyślności - przyznawał kaznodzieja.

- Marcin Luter tak bardzo się swoją ideą reformy przejął, że w sposobie jej realizacji niejednokrotnie mógł siebie zaskoczyć. Jedno jest pewne: on chciał Kościoła w pełni Chrystusowego, chciał reformy Kościoła w oparciu o Boże Słowo - powiedział abp Nossol.

- Reformacja trwa nadal, dzieje się za każdym razem, kiedy sięgamy po Pismo Święte. Kiedy czytamy je sami w naszych domach, czytamy naszym dzieciom - mówił ks. W. Pracki, a na koniec dodał, że historycznie rzecz biorąc. „Reformacja to nie były tylko dobre rzeczy”, i przywołał tragiczne jej następstwa - tzw. wojny chłopskie, w których zginęło kilkaset tysięcy ludzi.

Nabożeństwo uświetnili Filharmonicy Opolscy pod dyr. Przemysława Neumanna, którzy wykonali jedną z kantat J.S. Bacha, oraz chór im. Maxa Drischnera pod dyr. Igora Griszczenki.

Chciał Kościoła w pełni Chrystusowego   Duchowni wspólnie udzielili błogosławieństwa. Od lewej: ks. Wojciech Pracki, abp Alfons Nossol, ks. Zygfryd Glaeser Andrzej Kerner /Foto Gość