Zakonnice odchodzą po cichu

Anna Kwaśnicka Anna Kwaśnicka

publikacja 08.11.2017 13:48

- Punktem wyjścia scenariusza jest książka Marty Abramowicz, ale nie jest to jedyny składnik całego spektaklu - mówi Daria Kopiec, reżyser sztuki, która zostanie pokazana w opolskim teatrze.

Zakonnice odchodzą po cichu Spektakl w reżyserii Darii Kopiec Anna Kwaśnicka /Foto Gość

W piątek 10 listopada na deskach „Modelatorni” w Teatrze im. Jana Kochanowskiego w Opolu premierę będzie miał spektakl „Zakonnice odchodzą po cichu”, który powstał na motywach reportażu Marty Abramowicz pod tym samym tytułem. Książka ukazała się w lutym 2016 r.

Projekt Darii Kopiec (reżyseria) i Martyny Lechman (scenariusz) jest realizowany w ramach I edycji Konkursu „Modelatornia”.

- Na konkurs napłynęło wiele prac, nie tylko z Polski. Blisko 170 projektów zostało zakwalifikowanych pod względem formalnym. Komisja jednogłośnie skierowała do produkcji projekt „Zakonnice odchodzą po cichu” - mówi Norbert Rakowski, dyrektor Teatru im. Jana Kochanowskiego w Opolu.

- Mimo że książka Marty Abramowicz traktuje o zakonnicach, które odchodzą z zakonu, to dla nas - jako realizatorów spektaklu - tematem nadrzędnym jest też w ogóle kobiecość, prawa kobiet i głos kobiet, i to tych, które są pomijane w debacie społecznej - mówi Daria Kopiec.

- Dużo się teraz dzieje, jeśli chodzi o wszelkie ruchy feministyczne, które walczą o swoje prawa. Jednak aspekt kobiecości w zakonach jest na uboczu, kompletnie schowany, i mam wrażenie, że od wielu lat nieruszany, ponieważ nie wolno, ponieważ to jest sacrum, ponieważ te kobiety nie są już kobietami. Dlatego najważniejsze dla nas było to, aby poprzez ten temat opowiedzieć o człowieku, a jeszcze głębiej o kobietach - mówi reżyser.

- Praca nad spektaklem była procesowa, opierała się na improwizacjach aktorskich, improwizacjach pod względem tekstowym, ruchowym i muzycznym - opowiada D. Kopiec. - Cały cykl pracy został podzielony na kilka etapów. Dzięki temu mogłyśmy poszukać głębiej i bardziej interesujących rozwiązań - mówi.

- Książka Marty Abramowicz to publicystyka, na którą trzeba znaleźć sposób, żeby wystawić ją w teatrze. Naszym pomysłem było to, żeby zaangażować w ten proces aktorki, które wchodzą w role, próbują zrozumieć swoją postać. Pokazujemy przejście pomiędzy tym, że aktorki rozmawiają na temat religii, religijności, swojej wiary, Boga, powołania, a potem bardzo procesowo wchodzą w odgrywane postacie - opowiada D. Kopiec. I podkreśla: - Punktem wyjścia do scenariusza jest książka Marty Abramowicz, ale nie jest to jedyny składnik całego spektaklu. Pierwsza część scenariusza powstała dopiero w trakcie prób.

Zakonnice odchodzą po cichu   Nad spektaklem pracowały kobiety. Od lewej: Patrycja Fitzet (kostiumy), Daria Kopiec (reżyseria), Aneta Jankowska (choreografia), Natalia Czekała (muzyka) Anna Kwaśnicka /Foto Gość

W postaci wcielają się Cecylia Caban, Natalia Czekała, Karolina Kuklińska, Joanna Sokołowska i Małgorzata Mikołajczyk. Muzykę skomponowała Natalia Czekała. Ona też pracowała aranżacje pieśni i chórów.

Nad ruchem scenicznym pracowała Aneta Jankowska, a kostiumy przygotowała Patrycja Fitzet. - Punktem wyjścia dla stworzenia kostiumów był habit, ale elementem wiodącym było piękno kobiety. Dla mnie najważniejszym elementem jest to, aby wydobyć piękno kobiety, ale nie w kontekście estetycznym, ale charakterologicznym, mentalnym. Dlatego każdy z tych kostiumów, w którym aktorki wyglądają pięknie, podkreśla ważne cechy charakteru postaci - mówi Patrycja Fitzet.

- Podczas Maratonu Teatralnego przyjedzie do Opola Marta Abramowicz, autorka reportażu - zaprasza Norbert Rakowski. Spotkanie, które poprowadzi Jacek Wakar, odbędzie się w teatrze 16 listopada o 19.30. Będzie mu towarzyszyć premiera poszerzonego wydania książki „Zakonnice odchodzą po cichu”. Nowy, ostatni rozdział pt. „Echa” powstał na podstawie kilkuset listów, które otrzymała autorka od osób związanych i niezwiązanych z Kościołem.

- Nad „Echami” pracowałam ponad rok. Ta część domyka książkę i wnosi zupełnie nowe treści. Musiał upłynąć czas, żeby dokonała się zmiana - pisze Marta Abramowicz.