1 mkw.

Karina Grytz-Jurkowska

|

Gość Opolski 49/2017

publikacja 07.12.2017 00:00

Tyle zabrakło – życzliwości, dobrej woli i komunikacji, żeby kamienny, stojący od 177 lat krzyż ocalał.

I tyle zostało z krzyża... I tyle zostało z krzyża...
Archiwum parafii

Ten krzyż pamiętam od dziecka, był na nim wpisany fundator – Augustin Laqua, a w języku polskim „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus”. Zbudował go za ocalenie z wojny. Ten krzyż stał przy ul. Wodnej jako polny, przydrożny. Pochodził z 1840 r., miał więc już 177 lat – opowiada Hildegarda Lazik, była sołtys Dziekaństwa (par. Chmielowice). Po latach właściciel sprzedał gospodarstwo, wyjechał za granicę. Kolejny podzielił posesję, stodołę przebudował na budynek mieszkalny, a kilka lat temu odsprzedał go obecnym mieszkańcom. Krzyż stał w samym rogu ich działki.

Nie było miejsca dla Ciebie

W 2016 r. właściciele posesji, Małgorzata i Roman, złożyli z sołtysem wniosek o zgodę na przeniesienie bądź rozebranie krzyża. – Odpowiedzieliśmy, że nie ma przeciwwskazań do przeniesienia go, przy czym miejsce należy uzgodnić z mieszkańcami wsi – potwierdza Regina Jurek z UG w Komprachcicach. Dodaje, że krzyż stał na terenie prywatnym i nie był wpisany ani do rejestrów urzędu gminy, ani do rejestru wojewody opolskiego, bo nikt o to nie wnioskował. Uzgodnienie nowego miejsca okazało się jednak niełatwe.

Dostępne jest 23% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.