Przepis na chińskie marzenie

Anna Kwaśnicka

|

Gość Opolski 09/2018

publikacja 01.03.2018 00:00

– Tak niewiele wiedziałem o Państwie Środka… Ten kraj zrobił na mnie ogromne wrażenie – opowiada Radzimir Burzyński, podróżnik ze Zdzieszowic.

Kiedy Radzimir kończył miesięczną pracę w hostelu w Guilin, koleżanki przygotowały dla niego pizzę Kiedy Radzimir kończył miesięczną pracę w hostelu w Guilin, koleżanki przygotowały dla niego pizzę
Zdjęcia: Radzimir Burzyński

Marzenie o podróży do Chin zrodziło się w bardzo niepozornych okolicznościach. – Kilka lat temu, załatwiając jakąś sprawę na Politechnice Opolskiej, spotkałem kolegę, którego dawno nie widziałem. Akurat szedł na lekcję chińskiego i zabrał mnie ze sobą – wspomina Radzimir. – Początkowo więcej śmialiśmy się, niż uczyliśmy, ale z czasem zacząłem dostrzegać, jakie profity mogą płynąć ze znajomości chińskiego – przyznaje. I dodaje, że razem z nauką chińskiego, którą potraktował jako ambitne wyzwanie, pojawiło się marzenie, by do Chin pojechać.

Świat na wyciągnięcie ręki

Młody obieżyświat, nim dotarł do Państwa Środka, zjeździł Europę, podróżował po Indiach, był w Gruzji i w Ameryce Południowej, a także w północnej Afryce. W podróżach spędził wiele miesięcy, ale czas równie intensywnie wykorzystuje, będąc w Polsce. Był już m.in. wojewódzkim liderem Szlachetnej Paczki, szefem sekcji wolontariatu w Centrum ŚDM w diecezji opolskiej czy liderem Ekstremalnej Drogi Krzyżowej w Opolu.

Dostępne jest 11% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.