Obiecano im, że wrócą

Karina Grytz-Jurkowska

|

Gość Opolski 15/2018

publikacja 12.04.2018 00:00

Po 70 latach naukowcy i wojskowi z USA wciąż szukają amerykańskich lotników, którzy rozbili się tu podczas nalotów w latach 1944–1945.

▲	Część ekspozycji stowarzyszenia Blechhammer-1944. Nalot amerykański na fabrykę benzyny syntetycznej w Kędzierzynie. ▲ Część ekspozycji stowarzyszenia Blechhammer-1944. Nalot amerykański na fabrykę benzyny syntetycznej w Kędzierzynie.
Karina Grytz-Jurkowska

Przez trzy tygodnie na Opolszczyźnie gościli badacze z Biura ds. Jeńców Wojennych i Osób Zaginionych (DPMO) Departamentu Obrony USA, poszukując amerykańskich lotników z czasów II wojny światowej. Od 7 lipca do 26 grudnia 1944 roku żołnierze 15. Armii Powietrznej Stanów Zjednoczonych (15th USAAF) przeprowadzili 16 nalotów w ramach sił alianckich na ówczesne niemieckie zakłady chemiczne produkujące benzynę syntetyczną w Kędzierzynie, Blachowni i Zdzieszowicach. Niemiecka obrona przeciwlotnicza strąciła w tej okolicy 29 samolotów. Ciała członków 25 załóg tuż po wojnie ekshumowano i przewieziono na cmentarze wojskowe. Zimna wojna przerwała prace nad odnalezieniem pozostałych. Wznowiono je dopiero w latach 90. XX wieku. Po przeszło 70 latach nadal poszukiwane są szczątki lotników z 4 ostatnich maszyn – w sumie 15 osób.

Śladami wraków

W ekipie Amerykanów byli naukowcy – historycy, archeolodzy, antropolog oraz wojskowi. – Ustalając miejsce, w którym rozbiły się te samoloty, opieramy się na notatkach zrobionych w 1947 roku podczas akcji ekshumacyjnej, korzystamy z raportów sił powietrznych USA oraz niemieckich archiwów, dokumentujących zestrzelenia, relacji świadków – ówczesnych jeńców oraz badań ekip, które tu były przed nami – mówiła dr Robyn Rodriguez z amerykańskiego zespołu.

Dostępne jest 21% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.