Bp Czaja: Wyście 50 lat szli i owoc przynosili

Anna Kwaśnicka Anna Kwaśnicka

publikacja 21.06.2018 14:44

Proboszczowie, wykładowca akademicki, kapelan więzienny, felietonista - księża jubilaci posługują na różnych polach.

Bp Czaja: Wyście 50 lat szli i owoc przynosili 21 czerwca złoci jubilaci świętowali wraz z księżmi biskupami Anna Kwaśnicka /Foto Gość

Złoci jubilaci - ks. Tomasz Horak, ks. Herbert Simon, ks. Tadeusz Słocki oraz ks. Jan Zmuda - w uroczystość Najświętszej Maryi Panny Opolskiej odprawili dziękczynną Mszę św. w kaplicy św. Józefa w Kurii Diecezjalnej w Opolu. Eucharystii przewodniczył bp Andrzej Czaja, a koncelebrowali bp Paweł Stobrawa, bp Rudolf Pierskała i ks. Joachim Kobienia.

- Za wstawiennictwem Matki Bożej Opolskiej i św. Jana Pawła II chcemy dziś zanosić gorącą modlitwę do Boga. Przede wszystkim chcemy dziękować za was, za wasze życie i posługiwanie, za wszelkie dobro, które Bóg sprawił przez wasze ręce, wasze usta, wasz umysł i wasze serce - mówił na początku bp Andrzej Czaja. - Chcemy wraz z wami upraszać wiele potrzebnych łask na ten - można tak powiedzieć - ostatni etap przygotowania do spotkania z Panem - mówił biskup opolski.

Bp Czaja: Wyście 50 lat szli i owoc przynosili   Dziękczynnej Mszy św. przewodniczył bp Andrzej Czaja Anna Kwaśnicka /Foto Gość

W homilii, nawiązując do słów Pana Jezusa: „Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem, abyście szli i owoc przynosili”, ordynariusz dziękował wszystkim jubilatom, a także każdemu z osobna. - Wyście 50 lat szli i owoc przynosili. Z całego serca w imieniu swoim, wszystkich prezbiterów i biskupów dziękuję wam - właśnie za to, żeście przez 50 lat szli i owoc przynosili. Bardzo różnorakie były pola, na których przyszło wam posługiwać, kroczyć i siać, by Pan Bóg mógł dać wzrost - podkreślał.

Zwracając się do ks. prof. Heberta Simona, powiedział: - Pierwszy raz ks. Herberta poznałem w Wysokiej. Pamiętam, jak wspólnie oglądaliśmy mecz, który na boisku Wysoka z kimś grała. Pamiętam, jak ksiądz profesor na parafii głosił słowo Boże, a potem nas uczył głoszenia słowa Bożego w seminarium. Nie zapomnę tego i dziękuję za te chwile, za siane w ten sposób dobro już w parafii w Wysokiej, a potem w seminarium - za porywające wykłady, pełne dynamiki, a jednocześnie bardzo aktualne. Kiedy przyszło mi pisać habilitację, przyszło mi poznać wielki wkład naszego ks. Herberta zwłaszcza w rozwój teologii słowa Bożego.

- Drogi ks. Tadeuszu, nie tylko parafia była, ale i więzienia. Jak to mówią: w więzieniu nawet jak stoisz, to siedzisz. Wiele takich anegdot słyszymy od ks. Tadeusza. Bardzo to są pouczające słowa, ale za tym stoi ogrom roboty. Posługiwałeś na wielu parafiach, potem na Półwsi przez wiele lat i oczywiście posługa więzienna. Ile dusz udało się w więzieniu wprowadzić na drogę zbawienia, to tylko ty najlepiej wiesz i przede wszystkim sam Pan Bóg - ordynariusz dziękował ks. Tadeuszowi Słockiemu. Podkreślał wielkie zatroskanie jubilata o duszpasterstwo osób uwięzionych.

Kierując słowo do ks. Jana Zmudy, wieloletniego proboszcza w Rudziczce (dek. Prudnik), mówił: - Drogi księże Janie, znam cię może najmniej z obecnej tu czwórki, ale znam cię z samej dobrej strony. Jak w dekanacie się jest, to mówią: „ks. Jan to jest firma, to taki nasz ojciec, kierownik duchowy, to człowiek rozmodlony, pełen dobroci, jak się do niego idzie, to zawsze ma czas”. Za to wszystko Bóg zapłać i wielkie słowa uznania. Niech Pan Bóg da siły, by wytrwać w takim ciepłym byciu przewodnikiem w dekanacie i parafii.

- Drogi księże Tomaszu, myśmy w ostatnich latach bardzo się poznali. Dzięki za posługiwanie duszpasterskie, za wszelkie dzieła związane z odnowieniem świątyni i za wszystkie sprawy związane z dobrym funkcjonowaniem mediów - bp Czaja mówił do ks. Tomasza Horaka, proboszcza w Nowym Świętowie, wieloletniego felietonisty i współpracownika „Gościa Niedzielnego”, a także autora licznych publikacji, m.in. z homiliami i materiałami roratnymi.

- Żeście szli i owoc przynosili. Może teraz będzie coraz mniej chodzenia. Ale owocować dalej trzeba, na miarę nowych uwarunkowań psychofizycznych - podkreślał ordynariusz. Zachęcał też: - Jednego nie pozwólcie sobie zabrać: trwania przed Panem.

Bp Czaja: Wyście 50 lat szli i owoc przynosili   Od lewej: ks. Jan Zmuda, ks. Tadeusz Słocki, ks. Herbert Simon i ks. Tomasz Horak Anna Kwaśnicka /Foto Gość

- Jubileusz jest dla mnie przede wszystkim czasem dziękczynienia za powołanie do służby Bogu i ludziom. Dziękczynienia Bogu, ludziom i parafii w Bogacicy, z której pochodzę. Przez 6 lat byłem wikariuszem w Jemielnicy i w katedrze. Potem zostałem skierowany na studia na KUL-u i w Monachium, a od 1978 roku wykładałem teologię pastoralną i homiletykę - opowiada ks. Herbert Simon.

- Kapłaństwo nie dzieje się w samotności, ale w szerokiej rodzinie. Na swojej drodze spotkałem bardzo wielu dobrych ludzi. Mogę powiedzieć, że miałem szczęście właśnie do ludzi modlitwy - podkreśla ks. Tadeusz Słocki. Mówi, że jubileusz jest dla niego czasem radości. - Kiedy małżonkowie przeżywają złoty jubileusz, to przyjeżdża cała rodzina, wszyscy świętują, cieszą się. Tak samo i ja się czuję. Mam swoją rodzinę, parafię i tych, którzy mnie otaczają. Oni byli na uroczystościach w Półwsi, a dziś przeżywam dziękczynienie w wymiarze kapłańskim z biskupami i kolegami - mówi ks. Słocki.

Złoci jubilaci święcenie kapłańskie przyjęli z rąk bp. Franciszka Jopa. Uroczystość odbyła się 16 czerwca 1968 roku w katedrze opolskiej. - Najbardziej przeżyłem leżenie krzyżem podczas litanii do Wszystkich Świętych. To był moment decyzji - opowiada ks. Simon.

Relacja z jubileuszu ks. Tomasza Horaka TUTAJ.