Na tropie dawnych pokoleń

Karina Grytz-Jurkowska

|

Gość Opolski 26/2018

publikacja 28.06.2018 00:00

Arcyciekawe historie o domu pochłoniętym przez jezioro, fryzurach „z grzywą” czy pradziadku „rabczyku” wyszły przy tworzeniu drzewa genealogicznego.

Dziadek Teobald wskazuje siebie na zdjęciu, jest też mama Kornelia i Monika Konieczny. Dziadek Teobald wskazuje siebie na zdjęciu, jest też mama Kornelia i Monika Konieczny.
Karina Grytz-Jurkowska

Wakacje, urlopy to często odwiedziny u rodziny, wizyty u dziadków czy cioci. To też bezcenna okazja do rozpoczęcia podróży w przeszłość i poznania swoich korzeni.

Rodzinne poszukiwania

Rajmund Konieczny z Kotórza Małego z córką Moniką budują drzewo genealogiczne od kilku lat. Zaczęło się od zadania domowego, a że pan Rajmund interesował się historią rodzinną i lokalną, miał w domu ileś dokumentów, map, zdjęć, więc dotarcie do kilku pokoleń wstecz poszło szybko. Zdobycie dalszych śladów wymagało już sporo wysiłku i było pracą niemal detektywistyczną. – U nas w domu historia była zawsze obecna. Mamy czwórkę dzieci, starałem się we wszystkich zaszczepić pasję do tej dziedziny. Mnie to fascynuje, to jest jak narkotyk, jak się już raz zacznie szukać. Dzieci – wiadomo, trzeba dopiero tym zainteresować; widać, że Monika chwyciła tego bakcyla. Ale choć bardzo chciała, to jednak bez pomocy dorosłego byłoby jej trudno się w tym odnaleźć. W zeszłym roku, zwłaszcza zimą, zaczęliśmy (głównie ja) biegać po różnych archiwach, przede wszystkim kościelnych, rozpisywać i rozsyłać po rodzinie pytania – jakie kto ma dokumenty, zdjęcia… – opowiada Rajmund Konieczny. Są to stosy papierów, dokumentacji, dawnych zdjęć, korespondencji z rodziną.

Dostępne jest 14% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.