Miasto kolejarzy

Karina Grytz-Jurkowska

|

Gość Opolski 29/2018

publikacja 19.07.2018 00:00

O jego losach zdecydowały tory i parowozy.

▲	Pracownicy przy najstarszej parowozowni – to robotnicy kolejowi z rodzinami stanowili największą część ludności Kędzierzyna. ▲ Pracownicy przy najstarszej parowozowni – to robotnicy kolejowi z rodzinami stanowili największą część ludności Kędzierzyna.
Z archiwum A. Stobrawe

Maryla Rodowicz śpiewała „Wsiąść do pociągu byle jakiego...”. Pociąg to środek transportu do pracy czy na wakacje. Dla Kędzierzyna kolej to znacznie więcej – dzięki niej powstało i rozwinęło się z małej wioski miasto. Choć nie jest już głównym czynnikiem rozwojowym, miłośnicy kolejnictwa i znaczków przed trzema laty zadbali, by upamiętnić 170 lat istnienia dworca, a teraz chcą uczcić stulecie powstania jednej z najnowocześniejszych wówczas parowozowni w Europie.

Na początku była kolej

Kędzierzyn zawdzięcza kolei niemal wszystko. To w 1845 r. ówczesny przysiółek Kandrzin liczący 366 osób znalazł się na linii Kolei Górnośląskiej z Wrocławia do Mysłowic. Do tego, by przechodziła przez nic nieznaczącą wówczas wieś, przyczyniły się przepisy armii pruskiej, bo ze względów strategicznych tory nie mogły biec bliżej niż 6 km od Koźla, będącego wówczas twierdzą. Wkrótce mała miejscowość stała się jednym z największych węzłów kolejowych na Śląsku. W 1846 roku uruchomiono trasę do Raciborza, tzw. Kolej Wilhelma, przedłużoną później do Chałupek i Bohumina.

Dostępne jest 24% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.