Dlaczego nazwał ją Arteria II? Może przez to, że miłość do niej była jak krew w jego tętnicach, jak arteria – wychodziła prosto z jego serca.
Piotr Pisarski przy ukochanej klaczy Arterii II i jej rodzinie.
Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość
To opowieść o niezwykłych zwierzętach i ludziach, którzy związali z nimi całe życie. O hodowcach, którzy rodowód swoich koni znają lepiej niż własnej rodziny. Takich, którzy patrząc na jednorocznego ogiera czy klacz dwulatkę, z zachwytem mówią: „Panie Boże, udał nam się ten koń!”.
Dostępne jest 3% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.