Rozśpiewana "szóstka" zielona

Anna Kwaśnicka Anna Kwaśnicka

publikacja 12.08.2018 20:05

Nowe śpiewniki, pielgrzymkowa schola po tygodniu prób, gitary i tamburyna...

Rozśpiewana "szóstka" zielona Pielgrzymi dostali nie tylko nowe śpiewniki, ale też nowe, zielone chusty. Machając nimi, pozdrawiają tych, których spotykają w drodze Anna Kwaśnicka /Foto Gość

„Szóstka” zielona łączy pielgrzymów z prudnickich parafii św. Michała Archanioła i Miłosierdzia Bożego, a także z parafii Wniebowzięcia NMP w Białej. Prowadzą ją ks. Szymon Cała, ks. Dariusz Domerecki oraz o. Waldemar Wołowski.

- Jest nas około 130 osób. Cieszy mnie, że w tym gronie jest dużo młodzieży, również w pielgrzymkowej scholi. Będziemy wszyscy razem tworzyć atmosferę modlitwy i śpiewu - mówi ks. Szymon Cała.

Czemu służy śpiew w drodze? - Każda pieśń to przede wszystkim modlitwa. Chcemy śpiewać jak najwięcej pieśni religijnych. Może w niektórych momentach zdarzą się luźniejsze piosenki, ale przede wszystkim zabrzmią pieśni religijne - podkreśla ks. Cała.

- Poprzez śpiew w drodze chcemy wyrażać radość, pogodę ducha. Pielgrzymka, mimo że jest czasem pokutnym, jest też czasem radości. Pieśni, w których można coś pokazać, można klaskać, ukazują naszą radość, która jest w nas pomimo bólu i cierpienia. Czasem śpiew pozwala też zapominać o trudnościach drogi - dopowiada duszpasterz.

Schola intensywnie przygotowywała się do pielgrzymkowego tygodnia. - Od poniedziałku codziennie mieliśmy próby, ćwiczyliśmy repertuar - opowiada Aneta Bochenek, gitarzystka. - Przygotowaliśmy też śpiewniki, w których oczywiście znalazły się Godzinki, jak i teksty wielu pieśni. Pewnie wszystkich nie damy rady zaśpiewać, ale lepiej mieć przygotowanych więcej niż mniej - podkreśla Aneta, która na Jasną Górę idzie po raz trzeci. I to po raz trzeci z gitarą w ręku.

Czy trudno iść w pielgrzymce i grać? - Tak, jest to bardzo trudno. Bo oprócz gitary, trzeba też nieść swój podręczny plecak - mówi. I dodaje, że jest wdzięczna tym, którzy nieraz inni niosą jej rzeczy, dzięki czemu jest jej lżej.

Aneta zapewnia z uśmiechem, że palce wytrzymują tydzień grania, bo po prostu muszą wytrzymać.

A z jaką piosenką wejdą na Jasną Górę? - To dopiero się okaże. Każdego roku jest to inna pieśń. To w drodze okazuje się, co w danym roku pielgrzymom najbardziej się podoba, co im najlepiej się śpiewa - wyjaśnia Aneta.

Prudniccy pielgrzymi wyruszyli w drogę w niedzielę popołudniu i dotarli do Mosznej, gdzie poprowadzili wieczorne nabożeństwo.

Na razie grupa zielona wędruje samotnie, ale już w poniedziałek podczas Eucharystii w Strzeleczkach połączy się z pozostałymi grupami strumienia nyskiego.