Mazel tov!

Karina Grytz-Jurkowska

|

Gość Opolski 37/2018

publikacja 13.09.2018 00:00

Jak wygląda sefardyjskie wesele? Tę kulturę przybliżył w Raciborzu Midraszowy Teatr Żydowski.

▲	Takich wydarzeń weselnych w Raciborzu nie widziano  od kilkudziesięciu lat. ▲ Takich wydarzeń weselnych w Raciborzu nie widziano od kilkudziesięciu lat.
Karina Grytz-Jurkowska /FOTO GOŚĆ

Mazel Tov (mazzal tow) w języku hebrajskim, ale także w jidysz znaczy „szczęście”; słowo to używane jest także jako „gratulacje”. Tym razem głośno rozbrzmiewało w Raciborzu, by przynieść pomyślność nowożeńcom. To próba pokazania tej części życia dawnego miasta, która jeszcze przed II wojną światową zniknęła, oraz zaprezentowania tradycji tych, którzy wierzyli w tego samego Boga, od których chrześcijanie przejęli Stary Testament.

Przysięga pod chupą

Rok 2018 to zgodnie z kalendarzem żydowskim 5778. I to właśnie w tym czasie po raz pierwszy od lat Racibórz był świadkiem niezwykłego wydarzenia – sefardyjskich zaślubin. O zmierzchu (bo Bóg obiecał Abrahamowi, że da mu potomstwo tak liczne jak gwiazdy na niebie) na rynek wchodzi orszak panny młodej. Towarzyszą jej rabin, muzykanci, rodzice, teściowie i krewni; kobiety niosą świece. Goście czekają już przed lektyką.

Dostępne jest 12% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.