Kolejne medale ks. Stefana Pieczki przyznane

Karina Grytz-Jurkowska Karina Grytz-Jurkowska

publikacja 21.11.2018 14:25

Ks. Stanisław Juraszek, Andrzej Złoczowski, Stanisław Żółciński, śp. Karol Magiera oraz śp. Marian Niewiadomski to nowi laureaci.

Kolejne medale ks. Stefana Pieczki przyznane   Laureaci (od lewej): ks. Stanisław Juraszek, Andrzej Złoczowski, Stanisław Żółciński, w imieniu śp. Karola Magiery medal odebrał prezes Towarzystwa Miłośników Ziemi Raciborskiej a za śp. Mariana Niewiadomskiego - jego córka. Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość Tegoroczne medale im. ks. Prałata Stefana Pieczki „UNITAS IN VERITATE” (Jedność w prawdzie) wręczono  wieczorem 20 listopada po Mszy św. w intencji zmarłego, zasłużonego kapłana. Uroczystość odbyła się w kościele pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Raciborzu.

Po niej miał miejsce koncert Macieja Miecznikowskiego pt. „Wyśpiewać 100 lat Niepodległości”, podczas którego artysta zaprosił słuchaczy do wspólnego śpiewania starych hymnów religijnych, ale też piosenek historycznych i filmowych.

Medale ks. Stefana Pieczki „Unitas in veritate” (Jedność w prawdzie) przyznawane są za szczególne osiągnięcia na polu działalności dobroczynnej i społecznej.

W tym roku otrzymali je: ks. dr Stanisław Juraszek, kapłan pochodzący z Turzy Śl. (diec. katowicka), przez wiele lat pomagający i posługujący śląskim działaczom „Solidarności”, kapelan KPN. Często bywał w Raciborzu, wspierał dzieło budowy pomnika abp. Józefa Feliksa Gawliny; Andrzej Złoczowski, urodzony w Głubczycach, ale mieszkający od lat w Raciborzu fotograf, ministrant, a obecnie szafarz w parafii św. Paschalisa, miłośnik motocykli, działacz grupy SRC Motocykle, inicjator wielu motocyklowych spotkań charytatywnych, m.in „Raciborskiego Sezonu Motocyklowego” czy pielgrzymki motocyklistów na Górę Św. Anny; Stanisław Żółciński - nauczyciel, organizator wielu wycieczek, zlotów i rajdów dla młodzieży, miłośnik turystyki, związany z PTTK, „zakochany w żonie i w rowerze”, przewodnik po ziemi raciborskiej.

Kolejne medale ks. Stefana Pieczki przyznane   Raciborzanie licznie przyszli uczcić pamięć dawnego proboszcza i posłuchać koncertu Macieja Miecznikowskiego Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość Dwaj kolejni laureaci to już śp. Karol Magiera, który zmarł kilka dni po przyznaniu mu tego wyróżnienia i Marian Niewiadomski, nieżyjący od 2012 r. Pierwszy z wielką uczciwością zajmował się przez całe życie finansami, działał społecznie w Stronnictwie Ludowym, w Towarzystwie Miłośników Ziemi Raciborskiej (przez 40 lat skarbnik) i innych organizacjach, zasłużony przy budowie pomnika Matki Polki, członek rady parafialnej parafii WNMP, drugi także był społecznikiem, pomysłodawcą i organizatorem Raciborskiego Rajdu Rowerowego Środowisk Trzeźwościowych Dookoła Polski, promował trzeźwy i zdrowy styl życia, był członkiem wspólnoty AA oraz Klubu Abstynenta Helios w Raciborzu, prowadził też mityngi AA w Zakładzie Karnym.

Podczas uroczystości, zarówno w homilii, jak i później wielokrotnie przypominano osobę ks. prał. Stefana Pieczki. Kapłan, urodzony w 1932 r. w Bytomiu-Miechowicach, absolwent Wyższego Seminarium Duchownego w Opolu, był proboszczem w Kietrzu a później w Raciborzu.

Ci, którzy się z nim zetknęli podkreślają, że miał dar zjednywania sobie ludzi, tworzył pomosty dialogu pomiędzy nimi, ceniony duszpasterz i spowiednik. Otaczał opieką prześladowanych w stanie wojennym, chorych i cierpiących, inspirował rozwój wielu grup i wspólnot. W 1980 roku uległ ciężkiemu wypadkowi samochodowemu, zmarł po długiej i ciężkiej chorobie w 1991 r.

O swoich wspomnieniach związanych z ks. Pieczką mówili sami laureaci, członkowie Kapituły, ale i inni goście, a także Ci, którzy po prostu przyszli na Mszę i koncert.

- Jaki wpływ wywarł na wielu z nas, niech świadczy to, że w Kietrzu pamiętający go ludzie mierzą czas na ten „za księdza Pieczki” i późniejszy, „kiedy nam go zabrano”. To, że jego życie, obecność, stanowi pewną cezurę dla mieszkańców, o czymś świadczy - mówiła Dorota Przysiężna-Bator, burmistrz Kietrza, którą szacowny kapłan chrzcił.

Kolejne medale ks. Stefana Pieczki przyznane   Artysta zachęcał do wspólnego śpiewu znanych pieśni Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość - Obecnie ok. 70 osób otrzymało ten medal - są wśród nich profesorowie, rektorzy wyższych uczelni, rzemieślnicy, przedsiębiorcy, „zwykli” społecznicy, pasjonaci - przypomina Ryszard Frączek, jeden z pomysłodawców tego wyróżnienia.

- Wielu z odznaczonych to osoby bardzo utytułowane, mające w dorobku sporo znaczących nagród, a mimo to ten medal cenią sobie wyjątkowo, ze względu na osobę ks. Pieczki. On był wyjątkowym diagnostą, potrafił w każdym człowieku znaleźć dobrą stronę - przyznał Adam Szecówka, przewodniczący Kapituły.

Poniżej sylwetki laureatów w wygłoszonych podczas uroczystości laudacjach.

Kolejne medale ks. Stefana Pieczki przyznane   Laureaci (od lewej): ks. Stanisław Juraszek, w imieniu śp. Karola Magiery medal odebrał prezes Towarzystwa Miłośników Ziemi Raciborskiej, za śp. Mariana Niewiadomskiego - jego córka, Andrzej Złoczowski, Stanisław Żółciński. Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość Ks. Stanisław Juraszek

Szanowni Państwo! Czcigodny księże doktorze Stanisławie! Już w pierwszym miesiącu Twojego kapłaństwa, czyli w czerwcu 1981 roku byłeś delegatem Kościoła na I Zjazd Śląsko-Dąbrowskiej Solidarności, który odbywał się hali sportowej huty Baildon, a inauguracyjną Mszę odprawiłeś w kościele świętych Jana i Pawła w Katowicach-Dębie. Od połowy czerwca 1981 roku towarzyszyłeś głodującym w hucie Baildon w Katowicach, m. in. Marii Moczulskiej i pozostałej piątce głodujących w proteście przeciwko działaniom funkcjonariuszy Milicji Obywatelskiej. Kontakt z wodzem pierwszej po wojnie partii opozycyjnej sprawił, że zostałeś kapelanem KPN na region południowej Polski. Skąd mogłeś wiedzieć, że inni kapelani KPN, jak: ks. Jerzy Popiełuszko, ks. Stanisław Suchowolec, ks. Sylwester Zych, ks. Stefan Niedzielak wkrótce stracą życie, w do dzisiaj niewyjaśnionych okolicznościach, z rąk „nieznanych sprawców”. Z pięciu kapelanów tylko ty zostałeś przy życiu po to, by dalej dawać świadectwo, że nie ma w życiu większych wartości, jak Bóg, Honor i Ojczyzna. My Raciborzanie poznaliśmy Ciebie przy budowie pomnika abpa Józefa Feliksa Gawliny, gdzie dałeś się poznać jako gorliwy kapłan i patriota, pragnący ocalić od zapomnienia takie postacie jak wspomniany Biskup Polowy Wojsk Polskich, znienawidzony przez komunistów. Wysłuchaliśmy na żywo wielu kazań, trafne, chwytające za serce i przepojone ogromną miłością do Ojczyzny, a jednocześnie pozbawione jakiegokolwiek zacietrzewienia, sprawiały, że masz ogromny udział w korekcie wielu sumień ludzi naszego miasta i Śląska. Dla nas zawsze zostaniesz „kapłanem niezłomnym”, czego wyrazem jest przyznanie tego zaszczytnego wyróżnienia.

Andrzej Złoczowski

Urodził się w 1960 roku w Głubczycach, gdzie spędził dzieciństwo i lata Szkoły Podstawowej, wtedy też mając 7 lat został ministrantem. W roku 1976 rodzina Złoczowskich przeprowadziła się do Raciborza, rozpoczynając nowy etap w życiu całej rodziny w nowym miejscu i środowisku. Andrzej zdobył wykształcenie uwieńczone maturą w miejscowym Technikum Mechanicznym im Arki Bożka. Od 40 lat jest fotografem, prowadząc własny zakład usług fotograficznych, z kolei od 42 lat jest zapalonym motocyklistą co stanowi jego życiową pasję. Andrzej Złoczowski od 34 lat jest żonaty, ojciec dwóch synów, którzy zawodowo poszli w ślady dziadka Kazimierza i ojca Andrzeja – zajmują się bowiem fotografią. Nie sposób pominąć informacji, że od kiedy Andrzej został ministrantem – to pozostał wierny służbie Bogu do dziś – jest szafarzem w Parafii św. Paschalisa, sprawując swą posługę w filialnym kościółku Matki Bożej Anielskiej w Raciborzu dzielnicy Obora. Andrzej Złoczowski jest pomysłodawcą i organizatorem wielu ciekawych społecznych przedsięwzięć, między innymi: rozpoczęcie „Raciborskiego Sezonu Motocyklowego” - organizowanego od 1997 roku; śniadanie wielkanocne dla potrzebujących – organizowane w Wielką Sobotę na raciborskim rynku; pielgrzymka motocyklistów na Górę Św. Anny – organizowana od 2002 roku, dziś już międzynarodowa; Motocyklowe Nieszpory Dziękczynne; Motocyklowe kolędowanie przy żłóbku; „Szafarze dla Katedry” - akcja w środowisku szafarzy Diecezji Opolskiej. Warto na zakończenie wspomnieć, że podczas wymienionych wydarzeń prowadzona jest zawsze akcja charytatywna na rzecz pomocy potrzebującym.

Stanisław Żółciński

Urodziłem się za czasów II Rzeczpospolitej. Dzieciństwo i wczesną młodość przeżyłem podobnie jak młodzi bohaterowie czeskiego filmu „Szkoła Podstawowa”. Już pod koniec lat 40. ubiegłego wieku zacząłem podróżować. Oczywiście po Polsce, a szczególnie jej nowych ziemiach. Jak się dało. Często z obozami harcerskimi, a także w mniejszej grupie z kolegami. Można to porównać do losów bohaterów filmu „Podróż Za Jeden Uśmiech”. Zacząłem wtedy odkrywać i zapamiętywać wiele osobliwości turystycznych. W późniejszych dorosłych czasach mogłem podziwiać już te miejsca, które po zawierusze wojennej się stopniowo zaczęły zmieniać. Czasy szkolne i studenckie były pełne przygód i wycieczek, budowy PRL-u także. Przyszedł czas, kiedy zakochałem się w mojej żonie i rowerze. Jestem wierny obu do dziś. Moje życie zawodowe w całości było związane ze szkołą. Co nie znaczy tylko z nauczaniem. Sporo czasu przeznaczałem na popularyzację turystyki wśród młodzieży. Razem z żoną często prowadziliśmy szkolne obozy wędrowne, które łączyły aktywny wypoczynek, integrację i turystykę. Zaszczepienie młodzieży w tamtych czasach bakcyla tej kultury wypoczynku daje mi obecnie ogromną satysfakcję. Szczególnie jak spotykam swoich dawnych uczniów z całymi rodzinami na rowerach. Rajdy rowerowe praktycznie trwają do dziś. Są to krótkie wycieczki, pielgrzymki ale także kilkunastodniowe zloty w różnych miejscach kraju. Wspólnie z synami projektowaliśmy wiele szlaków rowerowych na terenie Ziemi Raciborskiej. Obecnie jestem przewodnikiem zorganizowanych wycieczek, które chcą poznać Racibórz. A dla indywidualnych turystów proponuję autorskie poznanie miasta i regionu na rowerze pod nazwą „ Przewodnik czeka”. Najbardziej cenię sobie dwie nagrody które otrzymałem za swoje hobby, mianowicie Honorową Złotą Odznakę PTTK, która doceniła pracę z młodzieżą, oraz Kolarską Odznakę Pielgrzyma, która z kolei jest uwieńczeniem zwiedzenia nie tylko na rowerze kilkuset kościołów i sanktuariów w Polsce i za granicą. Wszystkim, którzy pomagali mi w zabawie w turystykę bardzo serdecznie dziękuję. A sobie życzę, żebym mógł w dalszym ciągu kochać i żonę i rower ze wzajemnością.

śp. Karol Magiera

Karol Magiera urodził się 4 lipca 1927 r. w Gaszowicach, w powiecie rybnickim. W 1934 r. rozpoczął naukę w miejscowej szkole powszechnej. Po zajęciu Polski przez Niemców, uczęszczał do niemieckiej szkoły; 7 klasę ukończył w 1942 r. W grudniu 1944 r. wcielono Karola do Wehrmachtu. W marcu 1945 r. dostał się do amerykańskiej niewoli. Wstąpił do Wojska Polskiego; dostał się do Włoch, gdzie został kierowcą w II Warszawskiej Dywizji Pancernej. Po wojnie zdecydował się na powrót do Polski. 6 grudniu 1946 r. wylądował w Gdyni. Rozpoczął naukę w Uniwersytecie Ludowym w Brzeziu, gdzie kierownikiem był nieoceniony prof. Władysław Przybyszewski. W 1947 r. Karol Magiera podjął pracę w Urzędzie Gminy w Markowicach. W ten sposób rozpoczął pracę w samorządzie, którą na różnych stanowiskach wykonywał przez całe życie. W 1951 r. został zastępcę kierownika wydziału podatków wiejskich w Starostwie Powiatowym w Raciborzu, a w kwietniu 1954 r. awansował na kierownika tego Wydziału. W dniu 20 kwietnia 1953 r. Karol Magiera poślubił Gertrudę Kuska. W tym małżeństwie urodziło się troje dzieci. W 1956 r. mianowano go kierownikiem wydziału finansowego w Krapkowicach. Tam nadal się dokształcał i działał społecznie. W 1970 r. Karolowi Magierze zaproponowano stanowisko kierownika wydziału finansowego PMRN w Raciborzu. W wyniku przekształceń samorządu został zastępcą naczelnika Urzędu Skarbowego i to stanowisko piastował do przejścia na emeryturę w sierpniu 1992 r. Karol Magiera czynnie udzielał się społecznie — w Stronnictwie Ludowym, w Towarzystwie Miłośników Ziemi Raciborskiej, gdzie przez niemal 40 lat był skarbnikiem, i innych organizacjach. Duże są zasługi Magiery związane z wybudowaniem pomnika Matki Polki. Przez kilka kadencji był członkiem rady parafialnej parafii WNMP, gdzie specjalnie zajmował się sprawami cmentarza Jeruzalem, na którym spoczął 19 października 2018 r. Był człowiekiem bardzo prawym, niezwykle uczynnym, pomagał wszędzie, gdzie tylko mógł. Za swoją pracę był odznaczony wieloma medalami i odznaczeniami, w tym srebrnym i złotym krzyżem zasługi oraz Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.

śp. Marian Jan Niewiadomski

Społecznik, pomysłodawca, główny organizator i komandor Raciborskiego Rajdu Rowerowego Środowisk Trzeźwościowych Dookoła Polski. Urodził się w 1951 w Lubaniu k. Kłodzka. Początkowo pracował w Kopalni Węgla kamiennego Borynia. Od 1985 r działał w 3 stowarzyszeniach na Rzecz osób znajdujących się w sytuacji trudnej i kryzysowej. W swym życiu promował turystykę kolarską oraz trzeźwy i zdrowy styl życia. Był zasłużonym członkiem wspólnoty AA oraz Klubu Abstynenta Helios w Raciborzu. Postać lubiana i znana z szeregu działań i inicjatyw społecznych. Ponad 25 lat prowadził mityngi AA w Zakładzie Karnym w Raciborzu. Pomagał więźniom. Marian Niewiadomski zmarł nagle 9 stycznia 2012 w wieku 61 lat, kiedy jechał na rowerze właśnie na mityng do Zakładu Karnego. Marian miał wielu serdecznych przyjaciół. – Nigdy nikomu nie odmówił pomocy, można było na niego zawsze liczyć, dla każdego miał czas. Był skromny. Śp. Marian Niewiadomski osierocił trzy córki.