Budujmy na fundamencie szacunku, zrozumienia i chrześcijańskiej miłości

Anna Kwaśnicka Anna Kwaśnicka

publikacja 22.01.2019 21:15

- Dzieło pełnej jedności zależy wyłącznie od miłosierdzia i woli Bożej - mówił ks. mitrat Stanisław Eustachy Strach podczas nabożeństwa ekumenicznego.

Budujmy na fundamencie szacunku, zrozumienia i chrześcijańskiej miłości Ks. mitrat Stanisław Eustachy Strach - proboszcz parafii prawosławnej w Kędzierzynie-Koźlu, a od września ubiegłego roku również jej filii w Opolu Anna Kwaśnicka /Foto Gość

Trwa Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan. We wtorek 22 stycznia nabożeństwo ekumeniczne zostało odprawione w parafii Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Opolu. Przewodniczył mu ks. proboszcz Rudolf Świerc. Duszpasterz u początku modlitewnego spotkania przypomniał słowa z Wieczernika, którymi Pan Jezus modlił się za swoich uczniów, aby stanowili jedno.

- Gromadzimy się w naszej parafialnej świątyni, aby tę modlitwę Jezusa uczynić też naszą. Spraw, Ojcze, abyśmy, uczniowie Jezusa, Twego Syna, naszego Pana, stanowili jedno, abyśmy byli dla świata znakiem, że Ty mieszkasz w nas, że jesteś miłością, że ogarniasz nas swą Opatrznością - mówił ks. Świerc.

W nabożeństwie uczestniczyli: ks. Zygfryd Glaeser, ks. Wojciech Pracki - proboszcz parafii ewangelicko-augsburskiej w Opolu, który odczytał słowa Ewangelii, Mariusz Muszczyński ze wspólnoty zielonoświątkowej „Ostoja” w Opolu oraz ks. mitrat Stanisław Eustachy Strach - proboszcz parafii prawosławnej w Kędzierzynie-Koźlu, a od września ubiegłego roku również jej filii w Opolu. To właśnie on wygłosił homilię.

Budujmy na fundamencie szacunku, zrozumienia i chrześcijańskiej miłości   Ewangelię odczytał ks. Wojciech Pracki, proboszcz parafii ewangelicko-augsburskiej w Opolu Anna Kwaśnicka /Foto Gość

Hasłem tegorocznego Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan są słowa zaczerpnięte z Księgi Powtórzonego Prawa: „Dąż do sprawiedliwości”.

- Brak sprawiedliwości, jak i inne grzechy, to konsekwencja grzechu pierworodnego - podkreślał ks. mitrat Strach. W homilii nakreślił, co o grzechu pierworodnym mówią teologia zachodnia i teologia wschodnia, a także mówił o konsekwencjach podziału Kościoła.

- Chrystus zbudował na ziemi Kościół, którego fundament założył Bóg Ojciec, a Duch Święty od czasów Pięćdziesiątnicy w nim działa. Po co został zbudowany Kościół? Po to, aby człowiek mógł w nim uzyskać zbawienie. I co się dzieje? Drodzy bracia i siostry, złe siły działają i to jedno Ciało Chrystusa zaczyna się dzielić. Ludzki grzech dochodzi do głosu, grzech pychy, grzech zbłądzenia - mówił ks. mitrat Strach.

- Taka sytuacja, w której jest podzielone chrześcijaństwo, nie sprzyja temu, żeby świadczyć o Chrystusie - podkreślał. Wskazywał na brak wiarygodności świadectwa podzielonych chrześcijan. - W celu przezwyciężenia podziałów były podejmowane kroki. (…) Ale musimy sobie zadać pytanie, czy środki były zawsze szlachetne. Czy zawsze licowały one z nauką naszego Zbawiciela i jego świętych apostołów? Czy wojny religijne, czy rzezie mające na celu nawrócenie innych wierzących lub ich unicestwienie nie były oczywistym zaprzeczeniem nauki o miłości, którą głosili? - pytał. - Wszelkie formy przymusu to nie tylko ból i łzy osób inaczej wierzących czy całych grup wyznaniowych, to też gniew Boży, który może stać się przyczyną upadku całych państw i całych narodów - mówił.

Przypomniał niesprawiedliwość i nietolerancję wobec Cerkwi Prawosławnej, zdelegalizowanej u schyłku XVI wieku za panowania Zygmunta III Wazy. - Taki stan trwał przez kilkadziesiąt lat. W tym czasie prawosławnym odbierano lub demolowano cerkwie, zmuszano do wyrzeczenia się wiary ojców. (…) Polska była wtedy potęgą światową, a przez krótkowzroczność straciła prymat wśród innych państw, gdy w obronie Cerkwi wystąpili Kozacy - tłumaczył ks. S. Strach.

Duchowny mówił też o nietolerancji w czasach międzywojennych, w czasach pokoju, kiedy wobec Cerkwi Prawosławnej była prowadzona „polityka rewindykacyjna dusz i majątku”. - W jej rezultacie przez gwałt i szantaż oderwano od Cerkwi Prawosławnej dziesiątki tysięcy wiernych i zniszczono kilkaset świątyń - podkreślał i wskazywał na straszne reperkusje, które rozegrały się na Wołyniu.

- To krótkie przypomnienie niektórych wydarzeń z historii Polski przytoczyłem nie po to, by jątrzyć stare rany, które dzisiaj dają niekiedy o sobie znać, lecz aby pojawiła się refleksja w naszych sercach i umysłach, do jakich tragedii może doprowadzić brak sprawiedliwości oraz brak chrześcijańskiej miłości w stosunku do drugiego człowieka, który inaczej wierzy - podkreślał duchowny prawosławny.

Wskazywał, że mimo działania międzywyznaniowych komisji, których zadaniem jest uzyskanie konsensusu w kwestiach doktrynalnych, do jedności chrześcijan pozostaje daleka droga. - Musimy sobie zdać sprawę, że rezygnacja poszczególnych Kościołów ze swoich dogmatów, które stoją w sprzeczności z nauką innych wyznań, równałaby się przyznaniu do błędów - wyjaśniał.

Budujmy na fundamencie szacunku, zrozumienia i chrześcijańskiej miłości   Nabożeństwo ekumeniczne w kościele Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Opolu Anna Kwaśnicka /Foto Gość

- Dzieło pełnej jedności zależy wyłącznie od miłosierdzia i woli Bożej. Nam pozostaje tylko gorąca modlitwa do Ducha Świętego o cud jedności chrześcijan - podkreślał ks. mitrat Stanisław Eustachy Strach.

I dodał: - Do modlitwy, do budowania wzajemnych stosunków międzywyznaniowych na fundamencie szacunku, zrozumienia i chrześcijańskiej miłości oraz do wszelkiej możliwej współpracy niech - jak mówił apostoł Paweł - miłość Chrystusa przynagla nas.

Duchowny prawosławny wskazywał, że praktycznym wyrazem współpracy dwóch wyznań jest fakt, że w kaplicy pod tutejszym kościołem katolickim co niedzielę sprawowane są liturgie i nabożeństwa prawosławne.

Kończąc homilię, ksiądz mitrat podkreślił: - Proszę wybaczyć mi, jeśli moje słowa były gorzkie. Obejmuję was wszystkich swoją miłością, a mówiłem to po to, aby taka sytuacja, jak miała miejsce w poprzednich wiekach, nie powtórzyła się dzisiaj.