Nienawiść i czujne koty

ks. Tomasz Horak

Opisać nienawiść? To wydaje się łatwe. Wszak każdy z nas widział ją w sobie i każdy z nas doznał jej na sobie.

Nienawiść i czujne koty

W roku 1992 odwołany został rząd Jana Olszewskiego. Odwołany czy obalony? Tak czy owak polityczne wydarzenie zostało skomentowane artystycznym tekstem. Otóż na pierwszej stronie „Gazety Wyborczej” z 5 czerwca owego roku ukazał się wiersz Wisławy Szymborskiej „Nienawiść”. Poetycko – wiersz świetnie skonstruowany. Ale, jak większość utworów Szymborskiej, smętny i otwierający drzwi beznadziei. Ten sam wiersz ta sama „Gazeta Wyborcza” opublikowała w dniu pogrzebu Pawła Adamowicza – przypominam, chodzi o zamordowanego prezydenta Gdańska.

Przypadek? Przez przypadek można puścić tekst z literówką albo i z dwoma lapsusami. Ale nie cały, mocny, bardzo mocny w swej wymowie wiersz. Podobno ten sam utwór znalazł się w materiałach pomocniczych do lekcji o nienawiści, które to lekcje zostały nakazane tu i ówdzie przez władze oświatowe. Może źle to ująłem, bo lekcje bez wątpienia mają nienawiści zapobiegać. Co zresztą i ja w ciągu kilkudziesięciu lat pracy pedagogicznej, także w szkołach, wiernie czyniłem.

Opisać nienawiść? To wydaje się łatwe. Wszak każdy z nas widział ją w sobie i każdy z nas doznał jej na sobie. Każdy z nas także wie, jak łatwo doznana nienawiść zamienia się w nienawistną odpowiedź. Czasem dzieje się to na poziomie słów, bywa że czynów, trafia się że i zbrodni. Opis Szymborskiej jest celny. Wszelako etiologia, czyli szukanie przyczyn nienawiści zaskakuje. To trzecia strofa: „Religia nie religia –/ byle przyklęknąć na starcie./ Ojczyzna nie ojczyzna –/ byle zerwać się do biegu./ Niezła i sprawiedliwość na początek./ Potem już pędzi sama./ Nienawiść. Nienawiść...”.

Czy te wartości – religia, ojczyzna, sprawiedliwość – są istotnymi, a przynajmniej znaczącymi źródłami nienawiści? Wiem, były w Europie straszne wojny religijne, te religię niweczyły. Ojczyzny broniono, a napaści z innych zgoła źródeł niż patriotyzm wynikały. Sprawiedliwość mają na sztandarach wszystkie rewolucje z dwoma europejskimi na czele – francuską i bolszewicką. W tym obszarze każde hasło było (pewnie dalej jest) kłamstwem.

Biblia proponuje inną sekwencję: „Wszystko bowiem, co jest na świecie, a więc: pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pycha tego życia nie pochodzi od Ojca, lecz od świata” (1 J 2,16). W pismach Jana Apostoła słowo „świat” jest synonimem zła, grzechu, moralnego mroku. Bierze się to ze słów samego Jezusa. Zatem zły świat, świat ludzkiego grzechu, w tym także (może przede wszystkim) nienawiść z tego potrójnego źródła wypływa.

Z pożądliwości ciała, która puszczona samopas, choćby dotyczyła spraw koniecznych i dobrych, zamienia się w narowistego i oszalałego rumaka pędzącego ku przepaści. Z pożądliwości oczu wyrasta chciwość, rabunek, wojny. Pycha tego życia każe gardzić wszystkim i wszystkimi. Popycha do totalnej dominacji nad czym tylko się uda. Za każdą cenę.

Takie źródło nienawiści widzę. Potrójne, jak u Szymborskiej, ale jednak inne. Nienawiść w Polsce rozlała się z tych źródeł szeroko. Toczy się falą ogromną, pędzącą, niszczącą. Niszczącą aż po granice zagłady i samozagłady.

Gdy na szkolnym podwórku bije się grupka zacietrzewionych dzieciaków, dyżurujący nauczyciel po wstępnym uciszeniu żywiołu pyta tonem żandarma, który zaczął. Odpowiedzią jest wrzask i wzajemne oskarżenia; końca nie dojdziesz. Polska w miniaturze. Dlatego nie pytam, kto zaczął obłędny taniec nienawiści. Zresztą, słyszeliśmy odpowiedź jednego ze skłóconych, że to nie do niego słowa o zaprzestaniu nienawiści, a „do nich”. I nie pytajcie, jak ów nauczyciel na przerwie, kto zaczął. Strumyki z tego potrójnego źródła rozlewają się szeroko, łączą się ze sobą, to znów rozlewają w innej konfiguracji...

Czytam wiersz Szymborskiej: Nienawiść „nie jest jak inne uczucia./ Starsza i młodsza od nich jednocześnie./ Sama rodzi przyczyny,/ które ją budzą do życia”. Nie pytam więc „kto zaczął”. Raczej przestrzegam: patrzcie wokół siebie. Skłóconych nienawiścią, ślepą nienawiścią, dopadnie kot czyhający z boku i myszy podusi. A koty na naszych granicach czujne są, łakome i drapieżne. Ich bronią nasza nienawiść.