"Jest Ktoś, kto mnie prowadzi". Posłanie świeckiej misjonarki w Opolu

ak

publikacja 03.03.2019 22:24

W kościele św. Jacka w Opolu-Kolonii Gosławickiej bp Andrzej Czaja nałożył krzyż misyjny Monice Jamer, świeckiej misjonarce, która udaje się na misję kombonianów w Republice Środkowoafrykańskiej.

"Jest Ktoś, kto mnie prowadzi". Posłanie świeckiej misjonarki w Opolu Bp Andrzej Czaja nakłada krzyż misyjny Monice Jamer Andrzej Kerner /Foto Gość

- Pójdziesz z tym krzyżem w imię Boże. Cieszymy się, że chciałaś z naszego opolskiego Kościoła wyruszyć na misję. Nasza radość oznacza też odpowiedzialność za Ciebie, zobowiązanie do tego, żeby Cię wspierać. Ksiądz proboszcz się do tego zobowiązał wraz z całą wspólnotą. Miej tego świadomość, że niezależnie, gdzie będziesz, w tej świątyni będzie trwać modlitwa za Ciebie. A gdy będziesz tu przyjeżdżać, to myślę, że wspólnota parafialna wesprze Cię też w inny sposób - mówił bp Andrzej Czaja do Moniki Jamer, świeckiej misjonarki, która wyjedzie wkrótce na misję do Republiki Środkowoafrykańskiej. Dzisiaj (niedziela, 3 marca) w kościele św. Jacka w Opolu-Kolonii Gosławickiej odbyła się uroczystość posłania misjonarki i nałożenia jej krzyża misyjnego.

Monika Jamer ma 25 lat, ukończyła fizjoterapię na Politechnice Opolskiej i nie jest to jej pierwszy wyjazd na misję. Od 5 lat związana jest z ruchem Świeckich Misjonarzy Kombonianów, dwa razy była już na misyjnych stażach w Kenii. Tym razem podpisała kontrakt dwuletni - na misję do Republiki Środkowoafrykańskiej. Będzie pracowała na misji w Mongoumba, leżącej tuż przy granicy z Demokratyczną Republiką Konga.

- Na misji na pewno czekają na mnie przeróżne zadania. Jednakże z racji mojego wykształcenia na miejscu będę zajmować się fizjoterapią i ochroną zdrowia, być może będzie to pomoc w ośrodku zdrowia czy też zajęcia związane z pomocą dla niedożywionych dzieci. Oczywiście pracy na misji nie brakuje i zawsze coś znajdzie się do pracy, a ja jestem otwarta na zadania, które na mnie czekają. Misje to też czas uczenia się nowych rzeczy i otwierania się na otaczającą rzeczywistość i zauważania potrzeb. Ktoś kiedyś powiedział, że jak człowiek mówi, że w Afryce się nudzi i nie ma co robić, to znak, że ma jakiś problem z oczami i trzeba go wysłać do okulisty... Tam praktycznie na każdym kroku jest coś do zrobienia, tylko trzeba to widzieć i mieć chęci, by się tym zająć - mówiła nam Monika Jamer.

- Weź ze sobą na drogę to proste pouczenie, że trzeba nam w codzienności zająć się dziełem Pańskim - ofiarnie, wytrwale i niezachwianie, zaczynając co dnia od nawrócenia i podejmując wysiłek służby bliźniemu. Idź z radością, świadoma odpowiedzialności za zbawienie własne i tych, których Ci Pan Bóg na drodze postawił - mówił bp Andrzej Czaja.

Republika Środkowafrykańska to jeden z najniebezpieczniejszych krajów świata. Zaledwie kilka tygodni temu zawarto tam porozumienie pokojowe po trwającym od 5 lat chaosie wojennym wywołanym rebelią ugrupowania Seleki. Wciąż jedna trzecia mieszkańców kraju nie wróciła do własnych domów. Jest to również jeden z kilku najuboższych krajów świata (w 2015 r. sklasyfikowany na ostatnim miejscu wśród 188 krajów, w których określono tzw. wskaźnik rozwoju społecznego na który składa się średnia oczekiwana długość życia, analfabetyzm, poziom edukacji, jakość życia - szczególnie dzieci).

- Nie. Nie boję się, bo wiem, że jest Ktoś, kto mnie prowadzi i mną się opiekuje. Pan Bóg chce, żebyśmy się wyzbyli strachu, lęku przy podejmowaniu odważnych decyzji. Moim ulubionym cytatem i motywatorem jest fragment z Księgi Izajasza : "Nie bój się, robaczku Jakubie, nieboraku Izraelu! Ja cię wspomagam - wyrocznia Pana - odkupicielem twoim - Święty Izraela." - wyznała nam Monika Jamer.

- Od początku wspieram córkę, bo uważam, że jak ona będzie szczęśliwa, to ja też będę szczęśliwa. Jeśli ona pragnie drugim służyć, to mnie pozostaje tylko modlić się, żeby była zdrowa i służyła innym - powiedziała nam Barbara Jamer, mama Moniki.

Więcej o Monice Jamer pisaliśmy TUTAJ.

"Jest Ktoś, kto mnie prowadzi". Posłanie świeckiej misjonarki w Opolu   Znak pokoju od biskupa dla taty, mamy i Moniki Andrzej Kerner /Foto Gość