Bieg Tropem Wilczym pierwszy raz w Kietrzu

Karina Grytz-Jurkowska Karina Grytz-Jurkowska

publikacja 04.03.2019 00:35

To tam, obok Grodkowa, Głubczyc, Olesna, Kluczborka, Opola i Raciborza kilkulatki, młodzież, dorośli i dojrzali czcili pamięć żołnierzy wyklętych.

Bieg Tropem Wilczym pierwszy raz w Kietrzu   Biegacze pochodzili nie tylko z Kietrza... Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość Na starcie biegu pamięci „Tropem Wilczym” w Kietrzu stanęło ponad 200 osób. W tej miejscowości organizowany został po raz pierwszy. Biegano na 1963 m oraz na 7 km. Ten pierwszy dystans jest nawiązaniem do roku śmierci ostatniego żołnierza wyklętego Józefa Franczaka ps. "Lalek".

– Mieszkamy parę kilometrów stąd, ostatnio uczestniczyliśmy w Biegu Niepodległości, a teraz z córką w tym. Myślę, że warto pobiec dla naszego kraju, dla uczczenia pamięci żołnierzy wyklętych i oczywiście dla zdrowego trybu życia – stwierdza Adam Mleczko z córką Kingą.

Po odczytaniu przez burmistrz miasta, Dorotę Przysiężną-Bator listu od prezydenta RP Andrzeja Dudy, wszyscy poszli na start. - Jesteście tu nie tylko dlatego, że kochacie sport. Jesteście tu dlatego, bo – jakkolwiek patetycznie by to nie zabrzmiało, kochacie Polskę – podkreśliła burmistrz, dziękując za liczny udział.

Bieg Tropem Wilczym pierwszy raz w Kietrzu   W biegu uczestniczyły kilkuletnie dzieci, młodzież, dorośli i dojrzali biegacze... Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość – W zeszłym roku biegłem w Głubczycach i stojąc na starcie, pomyślałem: „Dlaczego nikt jeszcze nie wpadł na to, by coś takiego zorganizować u nas. Powiedziałem do siebie „W Kietrzu to musi być” – ze względów patriotycznych, ale też dlatego, że wielu naszych mieszkańców biega, maszeruje, chodzi z kijkami, jest wiele imprez biegowych, często też staramy się w ten sposób pomagać. Bardzo bym chciał, żeby to było kontynuowane w kolejnych latach – przyznaje Grzegorz Lach, organizator kietrzańskiego biegu. Wsparł go urząd gminy Kietrz, fundacja „Wolność i demokracja” oraz „wolnedzwieki.pl”.

Prócz biegaczy na starcie pojawili się też młodzi na rowerach i... na hulajnogach.

– Ja interesuję się hulajnogą, bo na niej skaczę, towarzyszy mi siostra i paru innych młodych z rodziny – mówi Małgosia, która z Aleksandrem, Wiktorią i Bartłomiejem z Kietrza tak pokonała dystans niecałych dwóch kilometrów.  – Chcieliśmy w ten sposób pomóc, upamiętnić tych żołnierzy, ale też jest to przyjemność.

Bieg Tropem Wilczym pierwszy raz w Kietrzu   Biegacze pochodzili nie tylko z Kietrza... Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość Między zapisami a startem można było obejrzeć broń i wyposażenie jednostki strzeleckiej, którą reprezentował oddział terenowy związku strzeleckiego „Strzelec”z Raciborza. – Myślę, że przy okazji Biegu Tropem Wilczym takie nawiązanie do wojska dobrze współgra z ideą tego biegu – dodaje Grzegorz Lach.

Podobne biegi odbyły się w całym kraju, także w wielu miastach na Opolszczyźnie, np. w Oleśnie, Grodkowie, Kluczborku, Głubczycach, Opolu czy Raciborzu.