Na rozpoczęcie Wielkiego Postu ulicami Opola przeszła procesja

Anna Kwaśnicka Anna Kwaśnicka

publikacja 06.03.2019 22:21

Bp Andrzej Czaja w Środę Popielcową: - Trzeba poruszyć serce tak, aby chciało Boga.

Na rozpoczęcie Wielkiego Postu ulicami Opola przeszła procesja Ks. Waldemar Klinger posypuje popiołem głowę bp. Andrzeja Czai Anna Kwaśnicka /Foto Gość

W Opolu czas wielkanocnej pokuty zainaugurowała w Środę Popielcową liturgia stacyjna. To wieczorne nabożeństwo rozpoczęło się w kościele ojców franciszkanów, skąd po krótkiej modlitwie wyruszyła procesja do kościoła katedralnego. Siostry zakonne, klerycy, biskupi, kapłani, katedralna służba liturgiczna i wierni, niosąc zapalone świece, śpiewali Litanię do Wszystkich Świętych.

- Idziemy w procesji, aby mieszkańców miasta zachęcić do trudu wielkanocnej pokuty - mówił bp Andrzej Czaja przed rozpoczęciem procesji. A wymieniając intencje modlitewne, zachęcał: - Prośmy o pokój serca, byśmy w trudnych warunkach dla Kościoła mogli skupić się na tym, co najważniejsze - na odnowieniu więzi z Bogiem.

W katedrze biskup opolski przewodniczył Mszy św. z obrzędem posypania głów popiołem. Modlił się o błogosławione owoce czasu wielkanocnej pokuty dla wszystkich diecezjan.

Eucharystię koncelebrowali m.in. biskupi pomocniczy: bp Paweł Stobrawa i bp Rudolf Pierskała, moderatorzy seminaryjni, a także księża pracujący w diecezjalnych instytucjach i duszpasterstwach.

Bp Andrzej Czaja, nawiązując do wezwania proroka Joela i św. Pawła Apostoła, przypominał, że nawrócenie, życie z Bogiem, powierzenie się Jemu musi rozpocząć się od pojednania z Bogiem.

- Liturgia słowa podpowiada nam, co jest do zrobienia. Mówiąc najogólniej, trzeba zająć się swoim wnętrzem. Ono dziś jest w świecie chrześcijańskim coraz bardziej zaniedbywane, bo niestety świat ma coraz większy wpływ na nasze życie, a my nieraz ulegamy. Ulegamy gonitwie za tym, co światowe, materialne. Ulegamy żądzy zaspokajania tego, co wpisane w upadłą ludzką naturę - mówił biskup opolski. I podkreślał: - Trzeba się zająć wnętrzem. To wnętrze Pismo Święte określa sercem.

Przekonywał, że trzeba skończyć z zatwardzeniem serca. - Ono nie może być jak kamień, nieporuszone. Czas poruszyć serce, wzruszyć je. Jak to zrobić? Jest środek do rozmiękczania serca, poruszenia go, wyprowadzenia ze stanu twardej skamieliny: słuchajcie głosu Pańskiego - podpowiadał bp Czaja.

Przypominał, że sakrament pokuty i pojednania pozwala rozedrzeć serce, by wyrzucić z niego wszystko, co w nim zalega. Zachęcał, by Wielki Post rozpocząć właśnie od tego.

- Dopiero wtedy możemy powiedzieć, że my, ludzie ochrzczeni, jesteśmy Bożymi, gdy jest w naszym sercu miejsce dla Boga, gdy w sercu jest Bóg. Czeka nas niełatwe zadanie. O wiele łatwiej umyć swe ciało, łatwiej zadbać o uzdrowienie uzębienia, niż o wnętrze, by było bezgrzeszne, by było święte. Trzeba mocy Bożego Ducha - mówił.

Po homilii miał miejsce obrzęd posypania głów popiołem.