Opole. W seminarium zakończyły się rekolekcje powołaniowe

Anna Kwaśnicka Anna Kwaśnicka

publikacja 31.03.2019 17:00

W rekolekcjach powołaniowych pt. "Tajemnica" wzięło udział 30 młodych mężczyzn.

W Wyższym Seminarium Duchownym w Opolu odbyły się rekolekcje powołaniowe. Trwały od piątku 29 marca do niedzieli 31 marca. Uczestniczyło w nich 30 młodych mężczyzn: 18 z diecezji opolskiej, 10 z diecezji gliwickiej, a także po jednym z archidiecezji łódzkiej i diecezji tarnowskiej.

- Cieszę się, że przyjechaliście w czasie, kiedy różne głosy do was dochodzą na temat księży i Kościoła. Potrzeba odwagi, żeby wyjść ze swojego środowiska, przyznać się do swoich związków z Kościołem, z osobą Jezusa Chrystusa i tutaj przyjechać. Za tę odwagę wam dziękuję - podczas spotkania podsumowującego mówił do rekolektantów ks. rektor Andrzej Anderwald. A nawiązując do usłyszanej audycji na temat młodzieży, która by zaznaczyć swoją tożsamość, decyduje się na różne tatuaże, mówił: - Wy, wybierając się tutaj na 48 godzin i przyznając się do swojej wiary, zdecydowaliście się nałożyć duchowy tatuaż. Wasza obecność tutaj jest przecież czymś innym niż świadectwem złożonym w rodzinnej parafii.

Ks. rektor Andrzej Anderwald zapewnił uczestników rekolekcji, że jeśli będą potrzebowali, mogą przyjechać, porozmawiać. - Spokojnie przemyślcie, czy to jest ta droga. Wtedy można zrobić krok dalej, przyjechać na wstępną rozmowę, a potem wybrać się do Rud na okres propedeutyczny, by rozeznać. Dajcie szansę głosowi, który się pojawi albo już się pojawił - zachęcał ks. rektor.

Opole. W seminarium zakończyły się rekolekcje powołaniowe   - Rozeznając powołanie, trzeba dużo się modlić. Modlitwa nigdy nie jest stratą czasu - mówi Łukasz Gaik, jeden z uczestników rekolekcji powołaniowych. Anna Kwaśnicka /Foto Gość

- Po raz trzeci wziąłem udział w rekolekcjach w seminarium. Mój pierwszy raz związany był z pytaniami o powołanie i nie zawiodłem się, rzeczywiście znalazłem tu dobre okoliczności na rozmyślanie. Dzisiaj, kiedy już wielu kleryków znam, nazywany jestem tutaj weteranem. Traktuję te rekolekcje jako swoje rekolekcje wielkopostne - mówi Michał Gaida z Olesna.

16-letni Damian Marek z Rud do seminarium na rekolekcje przyjechał po raz pierwszy. Propozycję usłyszał na kursie animatorskim, a później w ogłoszeniach parafialnych. - Cały czas rozmyślam, co powinienem robić w życiu, dlatego chciałem przekonać się, jak jest w seminarium - podkreśla Damian.

- Mam znajomych kleryków i to od nich usłyszałem o rekolekcjach. Potraktowałem to zaproszenie jako dobrą okazję, by oderwać się od codziennej rzeczywistości, wyciszyć się, by móc lepiej poznać siebie i swoje powołanie, niekoniecznie do kapłaństwa. Myślę, że to czego szukałem, tutaj udało się odnaleźć. Miałem czas, by się wyciszyć. I chociaż jeszcze nie wszystko jest dla mnie jasne, to na pewno będą okazje, bym przekonał się, jakie jest moje powołanie - przyznaje Michał Blicharz z Lublińca.

Łukasz Gaik z Gliwic o rekolekcjach powołaniowych usłyszał od swojego spowiednika. - Przyjechałem tutaj z wielką ciekawością tego, jak wygląda życie w seminarium. Miałem swój stereotyp księdza i kleryka, a tutaj przekonałem się, że klerycy to chłopacy tacy, jak my - mówi Łukasz. I dodaje: - Te rekolekcje bardzo mi pomogły. Jest jeszcze kilka niejasności, są argumenty na „tak”, są argumenty na „nie”, ale niedługo przyjdzie czas, by to wszystko zsumować i podjąć decyzję odnośnie do przyszłości.

Uczestnicy podkreślają, że bardzo cenne były dla nich konferencje, w których usłyszeli m.in. o tym, jak rozeznać powołanie. - Księża są tutaj świetni. Konferencje głosili takim językiem, że wszystko było dla mnie zrozumiałe. A przyznaję, że troszkę się obawiałem, że język będzie dla mnie niezrozumiały, bo nigdy nie byłem ministrantem - mówi Łukasz Gaik.

- Mieliśmy okazje do wielu spotkań i rozmów z klerykami. Czy przy kawie, czy w czasie wolnym mogliśmy zadawać pytania, rozmawiać o codziennym życiu - dodaje Michał Gaida.

Za organizację rekolekcji odpowiadali klerycy Krystian Kitowski i Emanuel Polok. Zatytułowali je „Tajemnica”. Z jednej strony nawiązując do cyklu filmów, w których księża opowiadali o tajemnicy odkrywania i realizowania swojego powołania, a z drugiej sięgając po słowo, które według nich bardzo dobrze wyraża istotę tego, co na co dzień dzieje się w seminarium. - Nie tylko uczestnicy rekolekcji, ale też my, klerycy, w formacji w relacji z Bogiem odkrywamy tę największą tajemnicę. Jest ona dla nas nie do końca zbadana, nie do końca wypowiedziana - mówi kleryk Krystian Kitowski.

Opole. W seminarium zakończyły się rekolekcje powołaniowe   Klerycy podarowali swoim gościom najnowszą książkę ks. Piotra Pawlukiewicza. Anna Kwaśnicka /Foto Gość

- Chcąc pomóc chłopakom w rozeznaniu powołania, zaproponowaliśmy im trzy konferencje, które wygłosili ojcowie duchowni. Dotyczyły one tajemnicy relacji, tajemnicy męskości i tajemnicy powołania - wyjaśnia kleryk Emanuel Polok. Było też wiele okazji do rozmów z klerykami, a także spotkania w grupach, które w tym roku nie były animowane przez kleryków. - Chcieliśmy dać uczestnikom szansę, by spotkali się w swoim własnym gronie i mogli wymienić się myślami i doświadczeniami. Obecność kleryka mogłaby wzbudzać dystans - wyjaśnia kleryk Emanuel.

- Dzisiejszy świat jest głośny, a Pan Bóg przemawia w ciszy. Dlatego cisza, którą fundujemy uczestnikom rekolekcji, jest swoistym detoksem. Przyroda pięknie rozwija się w ciszy, tak i powołanie, które kiełkuje w sercu młodego człowieka, też wzrasta w ciszy - mówi ks. Robert Sadlak, ojciec duchowny w seminarium. - Myślę, że dzisiaj wielu ludzi ma powołanie, że Pan Bóg ich woła, ale albo oni nie słyszą tego, albo nie są pewni, że to głos Pana Boga. W efekcie miotają się - dopowiada.

Jak pomagać młodym ludziom w rozeznawaniu powołania? - Przede wszystkim trzeba im towarzyszyć, trzeba im stwarzać okazje, by mogli zaznać ciszy. Ważne są też okazje do spotkania ze świadkiem Pana Jezusa, bo tylko człowiek, który płonie wiarą, może zapalić drugiego człowieka - odpowiada ks. Sadlak. Dodaje, że tym świadkiem nie musi być osoba duchowna, to może być np. pięknie żyjąca rodzina, katecheta albo rówieśnik.