Czego tykać nie wolno?

ks.Tomasz Horak

|

Gość Opolski 20/2019

publikacja 18.05.2019 17:00

Może to pytanie o starożytną funkcję „tabu”? Nie. Choć widać pewne podobieństwo.

Tabu pełniło funkcję kulturową i stało na straży bytu danej społeczności – o motywację nikt nie pytał. Gdy dziś mówimy, że czegoś tykać nie wolno, powinno chodzić o motyw moralny – czyli o ocenę czegoś jako dobro bądź zło. A co najmniej jako zagrożenie moralnym złem. Do przypomnienia tych zasad prowokuje niedawna i nieskończona fala strajków. Prawo do strajku? Tak, istnieje. Ale istnieją też granice moralne, po przekroczeniu których ocena ulega zmianie. Jakie? Przede wszystkim ostrze strajku nie może godzić w innych ludzi jako zakładników. Dalej – strajk i związane z nim demonstracje nie mogą ze sprawy poważnej zamieniać się w hucpę bądź niepoważny happening. Z tym wiąże się odpowiedzialność za rozszerzenie się niepokojów społecznych wybiegających poza przedmiot sporu. To tylko skrótowe wskazanie pewnego toku myślenia moralnego. Nie należy zatem żądań, nawet słusznych, wypowiadać czy to słowami, czy tym bardziej formami społecznego nacisku z pominięciem kontekstu moralnego. Doświadczenie uczy, że naruszenie tych reguł powoduje rozlanie się szerszej fali zła. Dlatego niektórych rozwiązań tykać nie należy.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.