O języku serca i nadziei

ak

publikacja 04.06.2019 14:47

Abp Alfons Nossol: Najważniejszym motywem wprowadzenia Mszy św. w języku niemieckim było orędzie Jana Pawła II.

O języku serca i nadziei Uczestnicy debaty "W języku nadziei". Andrzej Kerner /Foto Gość

– Język serca to historyczne określenie z czasów ostatniego niemieckiego na Śląsku ordynariusza, arcybiskupa wrocławskiego kard. Bertrama (zm. 1945). Wtedy określenie „język serca” koncentrowało się w duszpasterstwie na języku polskim. A po podpisaniu przez rząd polski karty mniejszości narodowych w Polsce trzeba było przyzwyczajać powoli władze lokalne do prawa do systematycznej Mszy św. w języku serca mniejszości niemieckiej. Bo to jest prawo religijno-kulturowe mniejszości. Zorganizowane już wtedy władze mniejszości zaczęły się o to upominać i stanowczo przypominać kurii biskupiej. Dla mnie jednak absolutnie wiążącym motywem tego obowiązku było orędzie papieża Jana Pawła II na Światowy Dzień Pokoju 1 stycznia 1989 r. pt. „Poszanowanie mniejszości warunkiem pokoju” – powiedział abp Alfons Nossol podczas debaty „W języku nadziei”, którą dzisiaj (4 czerwca ) w urzędzie marszałkowskim zorganizował Dom Współpracy Polsko-Niemieckiej.

Debatę zorganizowano w 30. rocznicę pierwszej po wojnie oficjalnej Mszy św. w języku niemieckim na Śląsku, którą 4 czerwca 1989 r. w bazylice św. Anny Samotrzeciej na Górze Świętej Anny odprawił o. Teofil Wyleżoł. Data Mszy św. zbiegła się z datą wyborów 4 czerwca 1989 roku w sposób przypadkowy (jak wyjaśnił arcybiskup), ale – tak jak wybory, w których zwyciężyła „Solidarność” i  od których rozpoczął się proces upadku komunizmu – dla Ślązaków o tożsamości niemieckiej stała się symbolem wolności.

Uczestnicy debaty przypominali, jak niełatwy był proces prowadzący do zgody na oficjalne sprawowanie Mszy św. w języku niemieckim na Śląsku. – Organizacyjne pojawienie się mniejszości niemieckiej wywołało w społeczeństwie polskim wstrząs – mówił prof. Zybura i przypomniał, że w roku 1985 gen. Jaruzelski uznawał, że „problem niemiecki przestał w Polsce istnieć”, a prymas kard. Józef Glemp rok wcześniej w wywiadzie dla dziennikarzy niemieckich stwierdził, że „kwestia mniejszości niemieckiej jest problemem sztucznym i rewizjonistyczną gadaniną”.

Abp Nossol opowiedział o rozmowie przy kolacji z Janem Pawłem II, kiedy zapytany przez papieża o ocenę wspomnianego orędzia o poszanowaniu praw mniejszości przyznał, że w diecezji opolskiej nie będzie łatwo zaleceń tego dokumentu realizować, bo największą mniejszością na Opolszczyźnie jest mniejszość niemiecka.  – Ojciec Święty mi odpowiedział, że nie mam się czego obawiać. Jak ci  albo inni będą tobie przeszkadzać, to powołasz się na mnie, a ja to zniosę. W ten sposób zobowiązuję się pomagać ci w diecezji opolskiej – wspominał abp Alfons Nossol i oceniał, że obecnie Msze św. odprawiane w diecezji opolskiej w języku niemieckim nie są traktowane jako kwestia polityczna, tak jak było na początku.