O nowej świętej opowiadają siostry kamilianki

Anna Kwaśnicka Anna Kwaśnicka

publikacja 13.10.2019 12:22

Matka Józefina Vannini, założycielka Zgromadzenia Córek św. Kamila, została ogłoszona świętą.

O nowej świętej opowiadają siostry kamilianki Od prawej: s. Graciela z relikwiami św. matki Józefiny, s. Edyta, s. Teresa, s. Klara i s. Sylwia. Anna Kwaśnicka /Foto Gość

Podczas uroczystej Mszy św. na placu św. Piotra papież Franciszek kanonizował pięcioro błogosławionych, wśród nich założycielkę Zgromadzenia Córek św. Kamila bł. matkę Józefinę Vannini. W Polsce o tej świętej najwięcej do powiedzenia mają siostry kamilianki, których jedyny dom w Polsce jest w opolskich Sławicach. Kiedy w lipcu br. - tuż po ogłoszeniu daty kanonizacji - usiadłyśmy przy stole, siostry opowiadały o wielkim zaufaniu Bogu i pogodzie ducha, dzięki którym matka Józefina nie poddała się cierpieniu i życiowym przeciwnościom; mówiły o jej oddaniu chorym, w których widziała Chrystusa; o tym, że mając władzę w zgromadzeniu, brała miotłę w ręce albo pracowała w ogrodzie; a także o tym, że ma bardzo wiele wymodlonych dzieci.

Ufaj! Bóg wie, co robi

- Kanonizacja to dla nas wyjątkowe i niezwykle emocjonujące wydarzenie, bo po św. Kamilu to druga osoba z rodziny kamiliańskiej, która zostaje ogłoszona świętą - mówi s. Sylwia. - Druga w rodzinie kamiliańskiej, a pierwsza w naszym zgromadzeniu. To dla mnie wielka radość, że mogę jechać do Watykanu, by uczestniczyć w tej wspaniałej chwili - dodaje s. Teresa.

- Mamy wielką radość w sobie, bo matka Józefina razem z o. Alojzym Tezzą są założycielami naszego zgromadzenia. Jesteśmy dzięki słowu „tak”, które nasza matka odpowiedziała o. Tezzy na jego propozycję, by została założycielką. Tę zgodę, tak jak wszystko inne w swoim życiu, rozważała na modlitwie. Żyła zatopiona w Panu Bogu, można powiedzieć, że wszystko z Nim konsultowała. Nie chciała zrobić niczego pochopnie, bo chciała postępować według woli Bożej - opowiada s. Edyta.

- Matka Józefina miała takie powiedzenie: „W Tobie zaufałam, Boże, nie zawstydzę się na wieki”. Jej doświadczeniem był pokój wewnętrzny i pogoda ducha, a wcale nie miała łatwego życia. Przeszła przez wiele trudnych chwil, już od samego dzieciństwa, była sierotą, została wydalona od sióstr, a zakładając nowe zgromadzenie nie miała, gdzie się podziać, ani co jeść, ale zawsze mówiła: „W Tobie zaufałam, nie zawstydzę się na wieki”. To pokazuje mi, że mimo przeciwności, mimo tego, co się dzieje, trzeba mieć świadomość, że Pan Bóg czuwa i po prostu trzeba Mu zaufać - dzieli się s. Sylwia.

Siostra Sylwia dopowiada też: - Nam się zdaje, że nasze czasy są najtrudniejsze, a przecież w czasach matki Józefiny była kasacja zakonów, papież nie pozwalał na zakładanie nowych zgromadzeń, był głód… To wszystko nie było łatwe, ale przesłanie naszej matki założycielki, by ufać Panu Bogu, nawet gdy zamyka nam wszystkie drzwi, by ufać, że On wie, co robi, jest przesłaniem uniwersalnym, ponad naszym kamiliańskim charyzmatem.

Matka generalna na kolanach przy chorym

- Jestem szczęśliwa, że dzięki zgodzie matki Józefiny, jest nasze zgromadzenie. Kontynuujemy w nim „szkołę miłości”, którą św. Kamil zapoczątkował w Kościele. Stąd wiele o naszej matce założycielce mówią obrazki, na których widzimy ją klęczącą przy chorym. Klęczy, dlatego że w chorym obecny jest Pan Jezus. Tymczasem dzisiaj nasze społeczeństwo odrzuca osoby chore i cierpiące, spycha je na margines - zauważa s. Edyta. I zwraca uwagę na jeszcze jedną cechę wartą naśladowania. - Matka Józefina była matką generalną, a gdy ktoś do niej przychodził, mógł ją zostać z miotłą w rękach. Dzisiaj wiele osób uważa, że jak ma władzę, to może wszystko. A ona żyła służbą i pokorą, posługą w drobnych rzeczach - podkreśla s. Edyta.

O nowej świętej opowiadają siostry kamilianki   - Matka Józefina była przełożoną generalną, a gdy ktoś do niej przychodził, mógł ją zastać z miotłą w rękach - podkreśla s. Edyta. Rys. Nino Musio

- Św. Kamil w każdym chorym widział Chrystusa i swojego brata. To nasi założyciele o. Alojzy i matka Józefina przekazali pierwszym siostrom kamiliankom, a później z pokolenia na pokolenie jest to przekazywane aż po dzień dzisiejszy - mówi s. Teresa. Przyznaje, że podziwia matkę Józefinę m.in. za to, że ona nie wystraszyła się przeszkód, na które w życiu natrafiała. - Warto naśladować jej pokorę i ubóstwo. Matka zachęcała wszystkie siostry do ubóstwa, ale też zawsze podkreślała, że w kaplicy dla Pana Jezusa wszystko ma być najlepsze - zaznacza s. Teresa.

- Nasza założycielka uczy nas zauważenia drugiego człowieka i poświęcenia w służbie jemu, bo w nim jest Chrystus. Wiemy, że drugiego człowieka może dotykać wiele problemów i przez to trudno w nim dostrzec dobroć Bożą, ale wtedy trzeba spojrzeć na niego głębiej, oczami Bożymi. Dając coś drugiemu, również i my otrzymujemy. Cenny dla nas jest nawet zwykły uśmiech osoby chorej, życzliwe spojrzenie, wyciągnięta dłoń - mówi s. Klara. A wśród cech matki Józefiny wskazuje przede wszystkim na jej prostotę i wielką pokorę. - Potrafiła nawet najdrobniejsze rzeczy wykonywać z wielkim oddaniem i miłością - dopowiada s. Klara.

O nowej świętej opowiadają siostry kamilianki   Matka Józefina klękała przy chorych, ponieważ w nich obecny jest Pan Jezus. Rys. Nino Musio

- Matka Józefina uczy mnie przyjmowania cierpienia, przecież całe jej życie było jednym wielkim cierpieniem. Ona pokazuje nam, że cierpienie jest jakby odskocznią, która doprowadza człowieka do Pana Boga. Musimy uczyć się przyjmować nasze cierpienia, przeżywać je w Bogu i w nich chwalić Boga - podkreśla s. Graciela.

Specjalistka od ciąż

- Cud, który został ujęty w procesie kanonizacyjnym, wydarzył się w Brazylii. W domu, który był poświęcony matce Józefinie, podczas budowy szybu windowego jeden z pracowników spadł z wysokości 11 metrów. Zdążył zawołać „Matko Vannini, ratuj!”. Nic mu się nie stało, a jak jednogłośnie orzekli lekarze, badający to zdarzenie, to było niemożliwe, żeby wyszedł z tego upadku żywy i bez obrażeń - opowiada s. Edyta.

Również w Sławicach siostry kamilianki w powierzanych im intencjach modlą się przez wstawiennictwo swoich założycieli. - Matka Józefina jest specjalistką od ciąż. Wymodliła bardzo dużo dzieci, zarówno w przypadkach niepłodności, jak i w przypadku ciąż zagrożonych. Ludzie proszą też o modlitwę w chorobie, w zmaganiu z rakiem, ale też w wielu innych sprawach - mówią kamilianki.

Uroczystość kanonizacyjna, 25 lat po beatyfikacji matki Józefiny Vannini, odbyła się w Watykanie w niedzielę 13 października. Siostry kamilianki zorganizowały pielgrzymkę na to wydarzenie.

Judyta Vannini urodziła się 7 lipca 1859 roku w Rzymie. Kiedy miała 7 lat, została osierocona. Mając 21 lat wstąpiła do nowicjatu w Zgromadzeniu Sióstr Miłosierdzia św. Wintentego a Paulo. Ze względu na problemy zdrowotne po 4 latach opuściła zgromadzenie, ale wciąż miała pragnienie życia zakonnego. W 1891 roku, podczas ćwiczeń duchowych spotkała kamilianina ojca Alojzego Tezzę. Opowiedziała mu o swoim życiu, nieudanej próbie realizacji powołania i pragnieniu oddania się Panu. Ojciec Tezza przedstawił jej swój projekt założenia żeńskiego zgromadzenia w duchu św. Kamila de Lellis. Judyta po modlitwie odczytała wolę Bożą i zgodziła się zostać założycielką nowego zgromadzenia. 19 marca 1892 roku przyjęła habit zakonny i imię Maria Józefina. Śluby wieczyste złożyła 8 grudnia 1894 roku. Została wybrana przełożoną generalną nowego Instytutu Córek św. Kamila. Przełożoną pozostała do śmierci 23 lutego 1911 roku. Została beatyfikowana 16 października 1994 roku przez papieża Jana Pawła II.