Ta krew woła do Boga i do nas

ak

publikacja 12.07.2019 17:25

Obchody Narodowego Dnia Pamięci ofiar Ludobójstwa na Wołyniu w Kędzierzynie-Koźlu.

Ta krew woła do Boga i do nas Przemarsz z kościoła pod tablicę pamięci ofiar rzezi wołyńskiej. Andrzej Kerner /Foto Gość

- Tragedia Wołynia jest wprost niewyobrażalna. Ta bolesna rana, która z wielu względów wciąż krwawi, domaga się uzdrowienia i wciąż potrzebuje prawdy - powiedział ks. Marek Biernat, proboszcz parafii pw. św. Zygmunta i Jadwigi Śl. w Kędzierzynie-Koźlu rozpoczynając 12 lipca Mszę św. w intencji ofiar rzezi wołyńskiej.

W uroczystości zorganizowanej po raz 17 przez Stowarzyszenie Kresowian w Kędzierzynie-Koźlu, a od trzech lat obchodzone oficjalnie jako Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II Rzeczypospolitej Polskiej, wzięli udział wierni kozielskiej parafii,  kresowianie i ich potomkowie, delegacje stowarzyszeń kresowych i kombatanckich oraz służb mundurowych a także reprezentanci władz (m.in. posłanka, wicewojewoda, wicemarszałek, starościna powiatu oraz prezydent miasta).

Mszy św. przewodniczył ks. Robert Sadlak, prefekt opolskiego seminarium duchownego. - Śmierć tych, którzy ginęli na Wołyniu, bez miłości i bez krzyża Chrystusa być może nie miałaby sensu. Ale ma głęboki sens, bo nasze życie trwa dzięki Bogu. Ma głęboki sens, bo śmierć ofiar, ta polska krew przelana za naszą dzisiejszą wschodnią granicą, woła do Boga i do nas: abyśmy byli wierni Bogu, krzyżowi i Ewangelii. Proszę was, abyście nigdy nie wzgardzili tą miłością, która jest większa, która się wyraziła przez krzyż, a bez której życie ludzkie nie ma ani korzeni, ani sensu - mówił ks. Sadlak w przyjętym gromkimi oklaskami kazaniu podczas którego przypomniał m.in. słowa prymasa Wyszyńskiego, że gdybyśmy jako naród nie stali przy Bogu i Maryi już byśmy nie istnieli.

Po Mszy orkiestra dęta koksowni w Zdzieszowicach i wojskowa kompania honorowa poprowadziły przemarsz uliczkami Koźla na boisko SP nr 12, przed tablicę upamiętniającą ofiary ludobójstwa Polaków na Wołyniu.

- My pamiętamy 76. rocznicę największej zbrodni jakiej dokonali nasi sąsiedzi Ukraińcy na narodzie polskim, na kobietach, dzieciach i starcach. Prawdziwa historia  musi dotrzeć do społeczeństwa, do szkół i do uczelni. Zależy nam by minister szkolnictwa wprowadził obowiązkową historię tego okresu dla Ukraińców studiujących w Polsce. My możemy się pojednać z Ukraińcami, ale tylko i wyłącznie w duchu prawdy historycznej. My, kresowianie mamy pewne - już nie prośby, ale żądania. Bo my jesteśmy pokoleniem odchodzącym i jeżeli my tego nie załatwimy, to nie wiem kto załatwi nasze podstawowe sprawy - powiedział Witold Listowski, prezes Stowarzyszenia Kresowian w Kędzierzynie-Koźlu domagając się postawienia pomnika ofiar rzezi wołyńskiej w Warszawie oraz powstania Muzeum Kresów.

Posłanka Katarzyna Czochara przeczytała list skierowany do uczestników uroczystości przez marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego. - Pamiętam, że jako mała dziewczynka czasami zastanawiałam się cóż ta moja babcia opowiada. Przecież to co opowiadała, wydawało się niemożliwe. A jednak było to możliwe - że  człowiek człowiekowi zgotował taki okrutny, straszny los. Pamiętam jak babcia powtarzała nam, byśmy się modlili, żebyśmy przenigdy nie musieli przeżyć tego, co oni przeżywali - dodała osobiste wspomnienie posłanka.

Po przemówieniach odbył się Apel Pamięci, oddano salwy honorowe, delegacje złożyły kwiaty pod tablicą upamiętniającą ofiary rzezi wołyńskiej.

Ta krew woła do Boga i do nas   Kazanie wygłosił ks. Robert Sadlak. Andrzej Kerner /Foto Gość