Przed nimi 7 dni drogi

Anna Kwaśnicka Anna Kwaśnicka

publikacja 11.08.2019 10:34

Dla kilkuset osób już rozpoczęła się 43. Piesza Pielgrzymka Opolska na Jasną Górę.

Przed nimi 7 dni drogi Ostatnie przygotowania. Anna Kwaśnicka /Foto Gość

W niedzielny poranek 11 sierpnia na pątniczy szlak wyruszyły grupy nyskie. Franciszkańska "jedynka" czerwona - sprzed kościoła św. Elżbiety Węgierskiej, a "szóstki" niebiesko-fioletowa, czerwona i żółta - z Rynku Solnego.

Wśród pielgrzymów wiele znajomych twarzy, które spotykamy od lat. Niektórzy z żalem przyznają się do tego, że w tym roku - ze względu na zdrowie - wyruszyć już nie mogą, więc chociaż pożegnać pielgrzymów przyszli.

- Idę po raz 12. Już nie mogłem się doczekać dnia rozpoczęcia pielgrzymki. Starałem się pierwszy przyjść tu, na Rynek Solny, by witać się ze znajomymi, by już czuć tę wspaniałą atmosferę drogi - mówi Mietek Dębowiecki z "szóstki" żółtej.

- Najtrudniejszy był dla mnie pierwszy raz. Jestem z Niemiec i kiedy po raz pierwszy zdecydowałem się pójść na pielgrzymkę, przygotowałem się tak, jakbym na jakiś wielki obóz się wybierał. Po prostu nie wiedziałem, czego się spodziewać. A okazało się, że nim doszliśmy na postój obiadowy w Korfantowie, już wiedziałem, gdzie tej nocy będę spał. W grupie jeden drugiemu pomaga, wprowadza go w tajniki pielgrzymowania - opowiada Mietek.

- Po pielgrzymce różne sprawy w moim życiu zaczęły się niesamowicie układać. Czując ogromną wdzięczność, zacząłem uczyć się modlitw "Ojcze nasz" i "Zdrowaś, Maryjo" w różnych językach. Dziś już znam w 25, również azjatyckich - zdradza.

Przyznaje, że każdy urlop planuje tak, by uczestniczyć w pielgrzymce. A kilka lat temu odkrył też drogi św. Jakuba w Hiszpanii i Portugalii. W tym roku pokonał już 1100 km z Sewilli do Santiago de Compostela. - Pielgrzymowanie stało się moim konikiem, pomaga mi uporządkować wnętrze, skupić się na tym, co ważne. Modlę się za rodzinę, za znajomych. W tym widzę cel drogi - podkreśla Mietek. Chodzenie trudności mu nie sprawia, a podstawą są dobre buty.

Przed nimi 7 dni drogi   Sygnał do startu dał ks. Daniel Leśniak. Anna Kwaśnicka /Foto Gość

W tym roku strumień nyski prowadzi ks. Daniel Leśniak, przewodnik grupy niebiesko-fioletowej. - Wśród intencji zabierzmy też tę za zmarłych księży - o. Krzysztofa Lukoszczyka, który z nami pielgrzymował, a także ks. Mirosława Chołuja, który wiele lat prowadził strumień nyski - zachęcał u początku drogi.

Przewodnikiem grupy żółtej jest o. Paweł, a czerwonej - ks. Jacek Chromniak. Na szlaku dołączą do nich ks. Tadeusz Młot i ks. Jan Pander.

Dziś pielgrzymom towarzyszy temat "Wdzięczność za Ducha Świętego i Jego dary". Dla strumienia nyskiego postój obiadowy zaplanowany jest w Korfantowie, a nocleg - w Łączniku.