Pod specjalną ochroną

Anna Kwaśnicka

publikacja 14.11.2019 00:00

Nie tylko noszą szkaplerz, ale w codzienności idą drogą duchowości karmelitańskiej.

Pod specjalną ochroną Zofia Topolewska i Zofia Karpińska z Bractwa Szkaplerznego w parafii św. Apostołów Piotra i Pawła w Opolu. Anna Kwaśnicka /Foto Gość

Każdy ich dzień wypełnia modlitwa. Ważna jest dla nich więź z Maryją i coraz głębsze poznawanie Ewangelii, nauczania Kościoła i wskazań świętych z Karmelu. Wiele intencji i spraw zamykają w modlitwie, ale też służą innym przez podejmowanie konkretnych zadań, które realizują w duchu apostolatu.

Bractwo Szkaplerzne w parafii św. Apostołów Piotra i Pawła w Opolu ma już 15 lat. Liczy ponad 50 członków, którzy po przyjęciu szkaplerza karmelitańskiego zdecydowali się podjąć dodatkowe zobowiązania.

W Rodzinie Karmelu

– Tak, wstępując do Bractwa Szkaplerznego, podejmujemy konkretne zobowiązania, ale też otrzymujemy wiele korzyści duchowych – wszystkie odpusty i łaski duchowe, jakie są przyznane Bractwu Szkaplerznemu – zapewnia Zofia Karpińska, animatorka opolskiej wspólnoty.

Na członkach bractwa spoczywa obowiązek pobożnego noszenia szkaplerza lub medalika szkaplerznego jako widzialnego znaku ich przynależności do Maryi w Rodzinie Karmelu. Podejmują zobowiązanie, by stale poświęcać czas na spotkanie z Bogiem na modlitwie, często uczestniczyć w Eucharystii, odmawiać części Liturgii Godzin, modlić się na różańcu, a także uczestniczyć w okresowych spotkaniach formacyjnych.

– By do nas dołączyć, trzeba przychodzić na nasze spotkania, zadomowić się, a następnie złożyć deklarację przystąpienia do bractwa. Każdy nowo przyjęty członek zostaje wpisany do specjalnej księgi i otrzymuje legitymację – opowiada animatorka. Spotkania formacyjne odbywają się raz w miesiącu, w drugą niedzielę. Za ich przebieg odpowiada pani Zofia. Jest czas modlitwy, śpiewania pieśni, rozmawiania o wspominanych w danym miesiącu świętych Karmelu. Jest też konferencja formacyjna głoszona przez księdza. Ostatnie przed wakacjami spotkanie odbywa się w plebanijnym ogrodzie.

– W naszym Bractwie Szkaplerznym żyjemy sprawami Kościoła, sprawami naszej parafii, angażujemy się w bieżące wydarzenia, prowadzimy modlitwę. Budujemy też więzi między sobą, możemy wzajemnie na siebie liczyć i – co ważne – nie jesteśmy osobami samotnymi. Pamiętamy o odwiedzaniu chorych członków wspólnoty, w modlitwie wspominamy zmarłych, zamawiamy za nich Msze św. i składamy wypominki – zapewnia pani Zofia. Mają swój sztandar, mają też swoją biblioteczkę karmelitańską.

Na przestrzeni lat pogłębiali także znajomość Pisma Świętego dzięki spotkaniom w duchu lectio divina. W lipcu uczestniczą w dorocznym Ogólnopolskim Spotkaniu Rodziny Szkaplerznej w Czernej. Ale i w ciągu roku w cieniu tego malowniczo położonego sanktuarium Matki Bożej Szkaplerznej i św. Rafała Kalinowskiego odbywają się liczne rekolekcje, spotkania i konferencje. – Czerna to dla nas bardzo ważne miejsce, które urzeka przede wszystkim ciszą i spokojem, przynosi wyciszenie, które w naszym zabieganym świecie jest czymś naprawdę wyjątkowym – podkreśla Zofia Karpińska.

Emerytka pełna sił… dzięki łasce Bożej

– W pierwszym roku formacji zgłębialiśmy cnoty Maryi, która jest dla nas wzorem. Poznajemy życie i duchowość karmelitańskich świętych: św. Teresy od Jezusa, św. Jana od Krzyża, św. Tereski od Dzieciątka Jezus czy św. Rafała Kalinowskiego. Chcemy ich naśladować przede wszystkim w pokorze – podkreśla Zofia Topolewska, która duchowość karmelitańską poznawała już na długo przed powstaniem bractwa.

– Zaprzyjaźniłam się z panią ze świeckiego Karmelu. Była osobą po ślubach, bardzo oddaną, pomocną, wykonującą wiele prac apostolskich. I to właśnie ona wprowadziła mnie w duchowość karmelitańską – opowiada Zofia Topolewska. – Jako osoba świecka staram się żyć zgodnie z obowiązkami, jakie nakłada na nas przynależność do Bractwa Szkaplerznego. Jestem osobą starszą, nie mam wielu zobowiązań domowych, bo już jestem sama, więc staram się służyć innym i Kościołowi. Chcę być pomocną, ale nieraz stawiam sobie pytanie, czy te moje pragnienia nie płyną z egoizmu. Dlatego nieraz klękam i pytam Pana Jezusa, czy Jemu podoba się to, co robię, czy to nie jest tak, że ja robię to tylko dla siebie – mówi pani Zofia.

Na co dzień służy w kaplicy Domu Złotej Jesieni i w parafii Przemienienia Pańskiego. Dba m.in. o wnętrze kaplicy adoracji i o przystrojenie jej kwiatami. – Oddaję się Maryi, Ona zawsze prowadzi do Jezusa, który jest i ma być na pierwszym miejscu. Nosząc szkaplerz, doświadczam tego, że Matka Boża mnie chroni. Jestem osobą wiekową, po osiemdziesiątce, choruję, ale mimo to wykonuję bardzo dużo rozmaitych prac, jestem samodzielna i staram się wspierać innych. Jestem przekonana, że te siły nie są mi dane tak bez przyczyny i nie płyną ze mnie samej. One są łaską wypraszaną mi przez Matkę Bożą ze względu na to, że to, co chcę zrobić, chcę zrobić dla Pana Jezusa – mówi z przekonaniem. Podkreśla też: – Szkaplerz nie jest żadnym amuletem, ale jest znakiem. Rano, kiedy się budzę, trzymam go w dłoni, całuję i proszę Matkę Bożą, by chroniła mnie przez cały dzień.

By nie było pustych przebiegów

– Ja już niczego nie muszę, ale mogę podjąć wszystko, co Pan Bóg mi daje! Wsłuchuję się i rozeznaję, czy z określonej propozycji mam skorzystać, czy konkretne wydarzenie jest dla mnie. Chcę pełnić wolę Bożą i wybierać to, co jest z nią zgodne – dzieli się Barbara Bukład, też emerytka. – 10 lat wcześniej, nim trafiłam do Bractwa Szkaplerznego, jeździłam do Czernej na konferencje, które rozjaśniały mi różne kwestie. Tam poznałam duchowość karmelitańską. Szkaplerz przyjęłam w 1996 r., a 10 lat później, gdy poznałam Zosię Karpińską, weszłam do Bractwa Szkaplerznego – opowiada o swojej drodze. Podkreśla: – Jestem szczęśliwa na tej drodze. To już ćwierć wieku zgłębiania duchowości. Ważne jest dla mnie pełnienie woli Bożej, ważna jest maryjność. Każdego dnia oddaję się Matce Bożej i widzę, że Ona mnie prowadzi. Mam swoje ulubione modlitwy, a najbardziej lubię się modlić w pierwszych godzinach dnia. Kiedyś usłyszałam na rekolekcjach, by Panu Bogu oddawać najpiękniejszy, poranny czas. Ale tak naprawdę modlitwa może przenikać cały dzień. Na pielgrzymkach nauczyłam się tego, że mogę iść ulicą i się modlić. Staram się, żeby nie było pustych przebiegów – mówi.

Pani Barbara przyznaje, że kiedyś w modlitwie była skupiona na sprawach swojej rodziny, a dzięki łasce Bożej coraz bardziej odkrywa potrzebę modlenia się za innych, w sprawach całego Kościoła i świata. – Tak otwiera się i poszerza serce – uśmiecha się i dodaje, że kocha ludzi, więc na emeryturze im służy. – W swoim kalendarzu miesięcznym, tygodniowym czy dziennym trzeba znaleźć czas, który oddaje się tylko modlitwie, czytaniu duchowych lektur czy apostolatowi. Bo jeśli będziemy próbować zrobić wiele na raz, tak naprawdę niczego nie zrobimy porządnie, a w zagonieniu to nawet o uśmiechu do drugiego człowieka możemy zapomnieć – mówi Zofia Topolewska.

15. rocznica powstania

– Kiedy mieszkałam w Kędzierzynie-Koźlu, z tamtejszą parafią w 1994 r. pojechaliśmy do Czernej. Byłam zachwycona tym miejscem, wyciszeniem, które tam panuje. To tam przyjęłam szkaplerz, a potem zgłosiłam się do Bractwa Szkaplerznego, które działało w Kędzierzynie-Koźlu. Nosząc szkaplerz, będąc w bractwie, czuję głębszą więź z Maryją. W codzienności widzę Jej wyraźną pomoc. Mam bardzo dużo obowiązków, jestem zabiegana i wiem, że bez pomocy Maryi nie potrafiłabym tego wszystkiego zrobić. Ona podsyła mi osoby do pomocy, kiedy ich potrzebuję – opowiada Zofia Karpińska.

W 2001 r. przeprowadziła się do Opola i początkowo wciąż związana była z kędzierzyńską wspólnotą. – Po roku zapisałam się w Opolu do Żywego Różańca, a kiedy ksiądz proboszcz Paweł Stobrawa poprosił, bym animowała tę grupę, zorganizowałam wyjazd na lipcowe spotkanie Rodziny Szkaplerznej w Czernej. Po roku pojechaliśmy ponownie. To właśnie tam o. Tomasz Maślanka, karmelita odpowiedzialny za Bractwa Szkaplerzne, odszukał mnie w tłumie i spytał, czy w Opolu nie chcielibyśmy założyć nowej grupy. Podpowiedziałam mu, żeby rozmawiał z naszym wikarym, ks. Aleksandrem Janeckim. I to właśnie on objął opiekę duchową nad nami, kiedy w listopadzie odbyło się pierwsze spotkanie organizacyjne. Później naszymi opiekunami byli: ks. proboszcz Rudolf Świerc, ks. Wojciech Czekała, ks. Jacek Olewicz, ks. Tomasz Cymbalista, ks. Arnold Klita. Obecnie jest nim ks. Wojciech Kuzyszyn – wylicza animatorka.

Ich Bractwo Szkaplerzne zostało erygowane rok po pierwszym spotkaniu, 24 listopada 2004 r. 15-lecie będą świętowali w niedzielę 24 listopada. Zapraszają członków bractwa i wszystkich noszących szkaplerz na Mszę św. o 15.00 w kościele Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Opolu. Na uroczystości będzie gościć o. dr Włodzimierz Tochmański, prowincjalny moderator Bractwa Szkaplerznego Krakowskiej Prowincji Zakonu Karmelitów Bosych z Czernej. Po Eucharystii z jego rąk chętni będą mogli przyjąć szkaplerz. Dotąd już blisko 2 tys. osób właśnie w tym kościele przyjęło szatę Maryi.•

Dostępne jest 8% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.