Tak. Pomagam!

Anna Kwaśnicka Anna Kwaśnicka

publikacja 07.12.2019 13:05

W diecezji opolskiej około pół tysiąca wolontariuszy bierze udział w bożonarodzeniowej zbiórce żywności organizowanej przez Caritas.

Tak. Pomagam! Wolontariusze Szkolnego Koła Caritas działającego w PLO nr II w Opolu. Anna Kwaśnicka /Foto Gość

W Biedronce przy ul. Wiejskiej w Opolu przez dwa dni dyżurują wolontariusze Szkolnego Koła Caritas działającego w Publicznym Liceum Ogólnokształcącym nr II w Opolu. Jest z nimi katecheta Grzegorz Filipowski. W piątek po skończonych lekcjach zbierali długoterminowe produkty żywnościowe przez 2 godziny, z kolei w sobotę dyżurują od 10 do 15, czyli przez 5 godzin.

- Dziś jest ze mną dziewiątka wolontariuszy, bo tyle osób było potrzebnych, ale chętnych miałem znacznie więcej - podkreśla nauczyciel. - Ci, których nie zaprosiłem do akcji, mówią mi, że też bardzo chcieliby tu pomagać, że czują się poszkodowani - wyjaśnia.

Wolontariusze przy wejściu do sklepu rozdają ulotki i opowiadają, na czym polega akcja „Tak. Pomagam!”. Kolejne osoby stoją przy kasach i odbierają produkty, które kupujący chcą przekazać na zbiórkę. I jeszcze dwoje wolontariuszy dyżuruje przy dużym koszu, w którym zbierana jest żywność.

Darczyńcy przekazują m.in. mąkę, cukier, ryż, olej, konserwy czy słodycze. - Ludzie bardzo chętnie pomagają, co widać po tym, jak szybko zapełnia się kosz - przyznaje Maciej Praczuk. - W okresie przedświątecznym warto zobaczyć wokół siebie osoby potrzebujące, warto poświęcić część swojego czasu, żeby im pomóc - dodaje Maciej.

- Warto pomagać, warto 5 sobotnich godzin spędzić w Biedronce i zbierać produkty do świątecznych paczek. Dołączyłem do Szkolnego Koła Caritas, bo chcę pomagać i chcę brać udział w takich akcjach charytatywnych, być zaangażowanym w nie tak od środka - zapewnia Adam Cendlewski.

Chłopcy dodają, że niejedna osoba okazywała zdziwienie, że we współczesnych czasach młodzież w czasie pozalekcyjnym jest gotowa zaangażować się w pomoc. - To dla nas źródło satysfakcji - podkreślają.

- Mam pragnienie pomagania. Wcześniej brałam udział w WOŚP, a od września jestem w Szkolnym Kole Caritas - opowiada Julia Niewitecka. I kontynuuje: - Spotkałyśmy tu panią, która powiedziała nam, że jej wystarczy kromka chleba, a wszystko co ma, chce przeznaczać dla potrzebujących. To jest inspirujące i motywujące, że spotykamy osoby, które chcą pomagać innym. Przecież wokół nas jest wielu ludzi potrzebujących i na co dzień nie damy rady ich wszystkich wesprzeć, ale dzięki akcji takiej jak ta, możemy im chociaż cząstkę dobra podarować.

- Od zawsze rodzice uczyli mnie, żeby w miarę możliwości pomagać innym i dawać coś od siebie, że warto to robić. A przecież w liceum możemy zrobić coś więcej, niż tylko się uczyć, możemy dać coś od siebie innym. Myślę, że to obowiązek nas, młodych ludzi, by brać udział w inicjatywach wspierających potrzebujących - podkreśla Hania Marciniak.

- Większość osób z uśmiechem i życzliwością przyjmuje naszą obecność i bierze udział w akcji - zapewniają wolontariuszki. Dodają też: - Zdarzają się tylko pojedyncze osoby, które nas omijają albo biorą ulotkę, ale nie chcą posłuchać, na czym polega akcja.

XVII zbiórka żywności odbywa się w supermarketach, sieciach handlowych i sklepach osiedlowych rozsianych po terenie całej diecezji opolskiej. Zaangażowani są wolontariusze nie tylko Szkolnych Kół Caritas, ale też Parafialnych Zespołów Caritas.

- Paczki trafią do najbiedniejszych dzieci, rodzin wielodzietnych, osób samotnych, bezdomnych, chorych i bezrobotnych, a także do osób pracujących, których nie stać na zakup żywności. Część artykułów spożywczych zasili kuchnie Caritas w Opolu, Nysie i Kluczborku oraz Hospicjum w Starych Siołkowicach - informuje Katarzyna Paprocka, koordynator projektu.

To nie jedyna akcja, w którą angażują się uczniowie PLO nr II w Opolu. - Jesteśmy gotowi wziąć udział w każdej akcji Caritas Diecezji Opolskiej, a także staramy się pomagać na inne sposoby. Wzięliśmy udział w opolskich obchodach Światowego Dnia Ubogich. Miało być 15 wolontariuszy, a przyszło 32. Biorę udział w „Śniadaniu z nadzieją”, podczas którego co sobotę szykujemy kanapki dla bezdomnych i tam uczniowie też chętnie przychodzą pomagać - opowiada Grzegorz Filipowski. - Tak naprawdę, to młodzież wywiera na mnie nacisk, żeby organizować pomoc, że robić coś dla innych. Przychodzą do mnie i pytają, kiedy będzie jakaś akcja, bo chcą wziąć w niej udział. To płynie z serca - zapewnia nauczyciel.

- Teraz prowadzimy też akcję „Czapka dla Mikołaja”, w której w porozumieniu z jałmużnikiem biskupa opolskiego zbieramy czapki i rękawiczki. Będą one częścią paczek dla bezdomnych i ubogich, którzy wezmą udział w wigilii z biskupem opolskim. Punkt zbiórki czapek i rękawiczek mamy w naszej szkole - opowiada Grzegorz Filipowski.