O tym, dlaczego trudno przyjąć rodzicom prawdę o krzywdzie dziecka, mówi dr Elżbieta Trubiłowicz, psycholog i psychoterapeutka, pracownik KUL.
– Często rodzicom łatwiej jest powiedzieć: zmyślasz, to nie tak – twierdzi E. Trubiłowicz.
Andrzej Kerner /Foto Gość
Andrzej Kerner: Od wielu lat prowadzi Pani terapię osób skrzywdzonych w dzieciństwie przez przemoc seksualną. Dlaczego nawet rodzicom tak trudno jest uwierzyć swojemu dziecku, które opowiada o krzywdzie?
Elżbieta Trubiłowicz: Bo to narusza dobrostan rodziny. Jeśli przyjmą to, co dziecko mówi, to wszystko, cały świat rodziny się wali – np. ojciec przestaje być ojcem. To samo dotyczy przypadku skrzywdzenia przez księdza, bo nagle w dotychczasowe rozumienie świata, w jakiś stan równowagi, wkracza coś, co jest zupełnie sprzeczne z tym rozumieniem. Mamy nagle uważać, że ktoś, komu wierzyliśmy, kto ma dawać dobro, krzywdzi? Dlatego łatwiej jest powiedzieć: zmyślasz, to nie tak.
Dostępne jest 33% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.