Ks. Albert Willimsky, niezłomny kapłan

ks. Ryszard Kinder

publikacja 24.02.2020 09:54

22 lutego 1940 r. w obozie koncentracyjnym w Sachsenhausen został zamęczony ks. Albert Willimsky pochodzący z Głogówka. W uroczystości rocznicowej wzięła udział delegacja z rodzinnej parafii.

Ks. Albert Willimsky, niezłomny kapłan Mszę św. w dawnej obozowej pralni koncelebrowali m.in. ks. Ryszard Kinder, proboszcz z Głogówka (czwarty z prawej) oraz ks. Joachim Kobienia, sekretarz biskupa opolskiego (trzeci z lewej). Archiwum parafii Głogówek

Wraz z delegacją parafialną miałem zaszczyt uczestniczyć w Eucharystii sprawowanej w KL Sachsenhausen z okazji 80. rocznicy jego śmierci. Msza św. została odprawiona w pomieszczeniu pralni historycznego obozu z czasów II wojny światowej, a także późniejszych lat komunistycznych rządów NRD. Organizatorem uroczystości, ale też promotorem pamięci tego niezłomnego kapłana, jest stowarzyszenie Deoiuvante (z Bożą pomocą) w miejscowości Friesack koło Berlina. 

O ks. Albercie usłyszałem pierwszy raz w roku 2008 od ks. Henryka Kałuży, badacza losów kapłanów ze zgromadzenia werbistów, którzy zginęli w czasie ostatniej wojny. Wtedy zacząłem szukać informacji, których nie było zbyt wiele. Po dziesięciu latach mamy ich znacznie więcej.

Był pierwszym kapłanem diecezji berlińskiej, który zginął w nazistowskim obozie koncentracyjnym Sachsenhausen. Powodem uwięzienia była jego otwarta krytyka nazizmu oraz  stawanie w obronie polskich pracowników przymusowych.

Szczecińskie Podjuchy (gdzie pracował w czasie wojny) już kilkanaście lat temu z inicjatywy radnych jednogłośnie nazwały park miejski imieniem ks. Alberta Willimskiego. Nasz krajan ma w wielu miejscach w Polsce i Niemczech pamiątkowe tablice. Czas na nasze miasto, może nawet na nazwę ulicy dla upamiętnienia człowieka występującego w obronie pokrzywdzonych i pojednania polsko-niemieckiego. 

***

Życie ks. Alberta Willimskiego

Albert Willimsky urodził się w Głogówku 29 grudnia 1890 roku w rodzinie Alberta i Anny zd. Dziadek, pochodzącej z Mionowa. Chrzest przyjął tydzień później w kościele św. Bartłomieja Apostoła w Głogówku, gdzie także odbyły się jego Pierwsza Komunia i bierzmowanie. Wraz z Albertem w domu miejskiego rolnika przy dzisiejszej ul. Kościuszki 8 (Glückstrasse8), obok budynku gimnazjum, wychowywało się dziesięcioro rodzeństwa. Do szkoły średniej uczęszczał w Paczkowie, gdzie złożył maturę. Studia teologiczne przerwane I wojną światową, podczas której był sanitariuszem i radiotelefonistą, ukończył w roku 1919. Prymicje odbyły się w Głogówku w farnym kościele tegoż roku 1 lipca. Mottem biblijnym prymicjanta były słowa z I Listu św. Apostoła do Koryntian: "Za łaską Boga jestem tym, czym jestem".

Pierwszym dekretem biskupa wrocławskiego A. Bertrama zostaje skierowany do parafii Świętej Trójcy w Bytomiu.  Ówczesna archidiecezja wrocławska sięgała na zachód aż po Berlin, a na północ aż do morza. Następną placówką był wikariat w parafii Matki Bożej w Berlinie. Kiedy w roku 1930 powstała nowa diecezja berlińska, losy przyszłego męczennika do końca związane zostały z okolicami Berlina i Szczecina.

Mimo, że rodzice Alberta niebawem zmarli, kapłan regularnie odwiedzał swoje rodzinne miasto. W zachowanej w zakrystii księdze celebracji można znaleźć kilkanaście wpisów potwierdzających kilkudniowe pobyty i sprawowanie Mszy św. w kościele św. Bartłomieja. Trudno dziś ustalić losy rodzeństwa i ich potomków. Żyjące w mieście osoby o tym nazwisku nie są spokrewnione z kapłanem.

Kolejne lata jego posługi zbiegły się z szerzącą się w Niemczech ideologią nazistowską. W 1933 roku, będąc duszpasterzem we Friesack w powiecie Havelland, zwrócił uwagę swoją otwartą krytyką wobec rodzącego się nazizmu. Z powodu konfliktu z lokalnymi władzami na tym tle musiał w marcu 1935 roku opuścić tę parafię i przenieść się do Gransee, gdzie duszpasterzował od 1935 do 1939 roku.

W Niedzielę Palmową w roku 1937 we wszystkich niemieckich kościołach odczytano wiernym  encyklikę papieża Piusa XI Mit brennender Sorge (Z palącą troską). Dokument papieski zawierał też bardzo konkretne wskazania dla kapłanów, które dla świadomego swych obowiązków  ks. Alberta stały się wypełnieniem woli Boga i Kościoła. "Kapłani mają wskazywać owczarni Chrystusowej słowem i przykładem właściwą drogę, w codziennej ofierze i z apostolską cierpliwością. Nie ustawajcie, drodzy synowie i uczestnicy świętych tajemnic, w naśladowaniu wiecznego Arcykapłana Jezusa Chrystusa w Jego miłości i samarytańskiej trosce. Niech wasze postępowanie codzienne będzie nieskazitelne przed Bogiem! Okazujcie zwłaszcza miłość pełną litości wszystkim, którzy są wam powierzeni, przede wszystkim znajdującym się w niebezpieczeństwie, słabym i chwiejnym. Dla wiernych bądźcie przewodnikami, dla chwiejących się podporą, pouczajcie wątpiących, pocieszajcie smutnych, a wszystkim nieście bezinteresownie pomoc i radę".

Ks. Albert rodzinny Głogówek ostatni raz odwiedził 13 lipca 1938 roku. Gestapo pierwszy raz aresztowało go 1 października 1938 r.  z powodu oporu wobec nazizmu i dalszej jego krytyki. Został zwolniony 1 maja 1939 r. z aresztu śledczego, aby zaraz zostać ponownie aresztowanym. Niecałe dwa tygodnie później znalazł się na wolności. Dla usunięcia go z terenu działania poczdamskiej placówki, biskup przeniósł go na północ diecezji.19 lipca 1939 r. podjął obowiązki duszpasterskie w kuracji św. Piotra i Pawła w Podjuchach - w prawobrzeżnej dzielnicy Szczecina.

Tam obok pracy w niewielkiej wspólnocie parafialnej poznał trudne warunki życia i pracy setek Polaków zatrudnionych przymusowo w zakładach przemysłowych. Szczególnie interesował się losem setek łódzkich prządek zatrudnionych przymusowo w ówczesnej fabryce sztucznej przędzy w Żydowcach. Zobaczył trudne warunki życiowe młodych niewolników mieszkających w prymitywnych zbiorowych salach i barakach obozowych. Przymusowi robotnicy i robotnice uczęszczali do małej kaplicy w nadziei usłyszenia chociaż słów pocieszenia w języku polskim. Tam przydał się drugi język niezłomnego duszpasterza, być może tylko ten wyniesiony ze śląskiej gwary. Będąc ich duszpasterzem, ks. Willimsky występował w kazaniach jako obrońca krzywdzonych, co było sprzeczne z ówczesnymi przepisami i antykościelną polityką władz hitlerowskich. Krytyka nazizmu i obrona skrzywdzonych spowodowała, że ks. Willimsky został ponownie aresztowany po denuncjacji w styczniu 1940 i osadzony w obozie koncentracyjnym KL Sachsenhausen w Oranienburgu. Pobyt w obozie znosił ze spokojem i godnością, odmawiając Różaniec. Wierzył także, iż będzie zwolniony.

Zmarł  z powodu wycieńczenia, zimna i głodu 22 lutego 1940 roku (według informacji zarządu obozu - na zapalenie płuc).