Międzykulturowe przygody nastolatków

Anna Kwaśnicka

|

Gość Opolski 11/2020

publikacja 12.03.2020 00:00

Młodzi poznają świętych i budują relacje z rówieśnikami z innych krajów. Uczą się szacunku, tolerancji i współpracy.

▲	Ósmoklasiści wrócili pełni wrażeń z Litwy i Sycylii. ▲ Ósmoklasiści wrócili pełni wrażeń z Litwy i Sycylii.
Anna Kwaśnicka /FOTO GOŚĆ

Na razie w międzynarodowym projekcie „Od codzienności do świętości” biorą udział ósmoklasiści z Publicznej Szkoły Podstawowej nr 26 w Opolu, ale w kolejnym roku szkolnym będą to ich młodsi koledzy.

Przygoda z Erasmusem

– Inicjatywa wypłynęła od społeczności szkolnej w Tarsie w Turcji. To oni poszukiwali w europejskich krajach partnerów, by zrealizować projekt związany z poznawaniem świętych. Dzięki platformie internetowej trafili na naszą szkołę – opowiada Gizela Lisy, nauczycielka języka niemieckiego w PSP nr 26 i koordynatorka projektu, który w ramach programu Erasmus+ realizowany jest przez szkoły z pięciu krajów: Litwy, Polski, Rumunii, Turcji i Włoch.

– Projekt musiał być napisany i złożony w języku polskim, stąd powstawał w naszej szkole. Pracowałam nad nim z Danutą Kamińską, dyrektor naszej szkoły, a te- raz odpowiadam za jego rozliczanie – wyjaśnia koordynatorka. Każda z pięciu szkół biorących udział w projekcie na kilka dni staje się gospodarzem dla młodzieży z pozostałych krajów. Litwa i Włochy mają to już za sobą. Kolejne będą: Rumunia jesienią br., gdzie planowane są m.in. warsztaty pisania ikon, i Turcja na początku 2021 r. Z kolei szkoła z Opola będzie organizować finał projektu, który planowany jest na maj lub czerwiec przyszłego roku.

Podczas wyjazdów, które finansowane są z projektu, młodzież mieszka u rodzin, uczestniczy w rozmaitych warsztatach czy grach integracyjnych, sporo zwiedza, a także poznaje wybranych świętych, ich życie i kult. Opolanie swoim rówieśnikom opowiadają o św. Wojciechu, św. Annie i św. Jacku. Wybrali tych, którzy związani są z Opolem i Śląskiem Opolskim. Św. Anna jest patronką diecezji, św. Jacek urodził się w Kamieniu Śląskim, a św. Wojciech, patron naszego kraju, według legendy był w Opolu i głosił tu słowo Boże. Młodzież z Tarsu mówi m.in. o apostole Pawle, grupa z Litwy o św. Edycie Stein – patronce swojej szkoły, jak i patronce Europy, a Sycylijczycy – o czczonych u nich św. Agacie i św. Rozalii.

Włoskie wspomnienia

Na Sycylii była szóstka chłopaków: Piotrek, Hubert, Wojtek, Andrzej, Kamil i Marcin. Gościli tam na początku lutego, kiedy w Katanii odbywają się imponujące rozmachem uroczystości odpustowe ku czci św. Agaty. – Niestety w ten dzień było bardzo wietrznie i deszczowo, więc nie wszystko daliśmy radę zobaczyć. Katedra była tak pełna ludzi, że ciężko było do niej wejść, plac też był wypełniony ludźmi, i to pod parasolami. Było wiele figur, a także straganów ze świecami – opowiadają. Niestety wieczornego pochodu z tymi świecami nie zobaczyli. Za to wspominają potężną katedrę w Palermo, a także pobliskie Monte Pellegrino, miejsce pustelniczego życia św. Rozalii – patronki Palermo. Poznawali też św. ojca Pio, kiedy byli w kościele pod jego wezwaniem. Przywieźli stamtąd medaliki, które otrzymali na pamiątkę.

– Włosi okazali się bardzo pogodni i serdeczni. Starali się, żebyśmy dobrze i miło spędzili u nich czas. Świetnie znają wiele języków obcych – podkreślają chłopcy. – Przekonaliśmy się, że chociaż Sycylia należy do Włoch, to w rzeczywistości jej mieszkańcy czują dużą odrębność i mają swoją własną, regionalną kulturę – mówią. Pojedynczo mieszkali u rodzin, co okazało się dla nich świetnym polem do przełamywania barier językowych czy poznawania miejscowych przysmaków. Sycylijczycy szykowali dla nich typowe włoskie posiłki. Oczywiście często serwowana była pizza, np. z gotowanym jajkiem. Ale mieli okazję spróbować też ryby przygotowywanej na różne sposoby, panierowanych oliwek, soczystych owoców czy pysznych ciast regionalnych. Śmieją się, że we wszystkim – oczywiście poza ciastami – było naprawdę sporo ziół, do czego w Polsce niekoniecznie jesteśmy przyzwyczajeni. Co jeszcze zapamiętali? Że kierowcy jeżdżą jak chcą i na ulicach jest mnóstwo nieprzewidywalnych sytuacji. – Po mieście, w którym mieszkaliśmy, oprowadzali nas uczniowie. I to było dla nas lepsze, bo pokazali nam miejsca, które są ciekawe dla młodzieży. Mieliśmy też grę terenową w drużynach międzynarodowych. Okazała się bardzo łatwa – wspominają.

Łamią bariery językowe

Głównym językiem projektu jest niemiecki. Stąd wszelkie zadania, prezentacje czy zwiedzanie prowadzone są po niemiecku. Ale okazuje się, że polscy nastolatkowie w kontaktach z rówieśnikami z innych krajów mimo wszystko stawiają na angielski. – Tak naprawdę najważniejsze jest to, że łamią bariery językowe, że przekonują się, że potrafią porozumieć się z osobami w innych krajach – podkreśla Gizela Lisy. W listopadzie ub. roku na Litwie były m.in. Kasia, Aneta, Marlena i Paulina. Przyznają, że młodzi Litwini zdecydowanie lepiej radzili sobie z angielskim niż niemieckim, więc rozmawiali ze sobą po angielsku. Dziewczyny mówią, że do tej pory mają kontakt z osobami, które ich gościły. Piszą do siebie, rozmawiają o tym, co u nich się dzieje. – Te rodziny już miesiąc przed naszym przyjazdem nawiązały z nami kontakt. Przedstawili się, pytali o to, co lubimy jeść. Dzięki temu nie czułyśmy się całkiem obco, kiedy u nich zamieszkałyśmy – opowiadają. Przyznają też, że po prostu nie odczuły większych różnic między litewskimi rodzinami a polskimi.

– To był czas, który dobrze wspominamy. Podczas wyjazdu poznałyśmy wiele nowych osób i poćwiczyłyśmy komunikację w obcych językach. Były prezentacje przybliżające poszczególne kraje. Świetna była też impreza taneczna zorganizowana w tamtejszej szkole. Bawili się wszyscy uczniowie, a uczestnicy projektu mogli puszczać swoją muzykę – dziewczyny wymieniają plusy. Zwiedzały Szawle, gdzie mieści się szkoła, która ich gościła, a także Wilno. – W tym projekcie skupiamy się na takich wartościach jak szacunek, akceptacja innych, tolerancja, życzliwość, współpraca. Poznajemy nie tylko inne kultury, ale też inne religie. W Rumunii jest Kościół prawosławny, w Turcji – islam. Chcemy uczyć młodzież, by nie odrzucała innych – opowiada Gizela Lisy. – Z Turkami dogadujemy się świetnie. Może nie najlepiej znają angielski, ale są otwarci i naprawdę dało się dogadać – zapewniają chłopcy, którzy byli na Sycylii.

Od codzienności do świętości

– Dla ludzi wierzących święci są autorytetami. Oni żyli zgodnie z wyznawaną wiarą. Wielu z nich cechowała skromność. Pomagali innym. Są dla nas wzorem do naśladowania, ale to dość ciężkie zadanie. Warto pamiętać, że każdy z nas ma swojego patrona, który pomaga nam z nieba – mówią uczniowie. – Przedstawiając życie różnych świętych, chcemy pokazywać, że oni – jak każdy z nas – byli najpierw małymi dziećmi, potem dorastali. Wyszli ze zwyczajnych rodzin. Podejmowali codzienne zadania. Świętość nie jest tylko dla wybranych, każdy z nas może dążyć do świętości – mówi Gizela Lisy. – Również na katechezie w klasach IV–VII podejmujemy tematy związane z projektem. Staram się pokazywać młodzieży, że ci święci wiedli zwykłe życie, które ukierunkowali na Pana Boga i na drugiego człowieka. Mówimy o tym, czym jest świętość, ale też poznajemy konkretnych świętych i odkrywamy, dlaczego zostali kanonizowani – opowiada katechetka Magdalena Barczyk.

Uczniowie wykonywali m.in. plakaty czy rebusy związane z Górą św. Anny. Tym samym udział w projekcie jest nie tylko okazją do poznawania świętych z innych krajów, ale też szansą, by więcej dowiedzieć się o świętych czczonych w naszym regionie. Młodzież uczestnicząca w projekcie wyznaczone zadania realizuje podczas zajęć kółka europejskiego. – To nie jest tak, że uczniowie zgłaszają się do projektu i po prostu jadą na wycieczkę do innego kraju. Najpierw muszą zaangażować się w konkretne działania. Przygotowują niemieckojęzyczne prezentacje o naszym kraju, regionie czy świętych. Sami wyszukują informacje, a następnie je opracowują. Czeka ich zrobienie albumu ze zdjęciami, a także mapy świętych i portfolio każdego z nich – podkreśla Gizela Lisy. Jeden z uczniów przygotował grę gramatyczną związaną z Górą św. Anny, inny wykonał figurkę św. Anny Samotrzeciej. – Pojechaliśmy też na Górę św. Anny, gdzie oprowadzał nas o. Kamil Tymecki. Dzięki temu ci, którzy jeszcze tam nie byli, mogli zobaczyć miejsce, o którym później opowiadaliśmy młodzieży z innych krajów – mówią uczniowie. Podobnie będą poznawać Kamień Śląski, który wiąże się z historią św. Jacka. •

Dostępne jest 7% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.