U Czarnej Madonny z Głogówka

Karina Grytz-Jurkowska Karina Grytz-Jurkowska

publikacja 04.05.2020 00:20

Od 390 lat szczególną cześć od mieszkańców i pielgrzymów odbiera Matka Boża Loretańska.

U Czarnej Madonny z Głogówka   Domek Maryi jest kopią tego z Loreto. Pielgrzymi z okolicy zanoszą tu liczne prośby. Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość

W niedzielę 3 maja w głogóweckim sanktuarium, w kościele franciszkanów odprawione zostało pierwsze w tym roku Nabożeństwo Loretańskie ku czci Matki Bożej.

Figurę Matki Bożej Loretańskiej, znajdującą się w kościele franciszkańskim oraz Domek Loretański Głogówek zawdzięcza hrabiemu Jerzemu III Oppersdorffowi, wielkiemu czcicielowi Najświętszej Marii Panny. Po studiach odbył on pielgrzymkę do sanktuarium Maryjnego w Loreto. Tam postanowił zbudować podobną kaplicę w rodzinnym mieście. Wykonał szkice, zrobił pomiary i po powrocie do Głogówka zrealizował swoje przedsięwzięcie.

U głogóweckiej Madonny
Karina Grytz-Jurkowska

W 1630 roku ukończono budowę kaplicy, 6 lat później dobudowano północne skrzydło kościoła, okrywające Domek Loretański, zgodnie z oryginałem, zaś sama figurka jest z drewna hebanowego. 7 grudnia 1630 roku odbyła się konsekracja. Odtąd mieszkańcy, ale i okoliczni pielgrzymi zanosili prośby do swojej Czarnej Madonny.

Na przykład, kiedy wojna trzydziestoletnia (lata 1618 - 1648) nękała ludność śląską, a zniszczeniom wojennym towarzyszyła zaraza (zwłaszcza w latach 1633-36), która zbierała ogromne, śmiertelne żniwo, dotykała niemal wszystkie rodziny. Mieszkańcy niedalekiego Prudnika złożyli (w 1633 r.) uroczysty ślub, w imieniu własnym i potomnych, zobowiązując się do odbywania wieczyście pielgrzymki do Domku Loretańskiego w Głogówku.

- Trwa ona do dziś i odbywa się zwykle właśnie 3 maja. Niestety w tym roku, znamienne, że właśnie z powodu zarazy nie doszła do skutku. Pielgrzymi przybywają tylko indywidualnie, albo za pośrednictwem transmisji, ale zapewne po zdjęciu ograniczeń związanych z epidemią koronawirusa przyjadą - mówi o. Paweł Solecki, gwardianin głogóweckiego klasztoru.

U Czarnej Madonny z Głogówka   Na pierwszym nabożeństwie Słowo Boże wygłosił ks. Tadeusz Komorek, wikariusz sąsiedniej parafii św. Bartłomieja. Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość

- Ponad dwadzieścia lat tu przyjeżdżamy. Niech pani popatrzy na ten próg Domku Maryi - jest tak wytarty od butów pielgrzymów, którzy przez wieki wypraszali tu różne łaski. Ja też przez te lata wiele tu wyprosiłam, zdrowie swoje, męża, znajomych, wiem że młodzi proszą o zdanie matury, o pracę, potrzebne łaski w małżeństwie, w rodzinie - przyznaje pani Gerda, która wraz z koleżankami przyjechała na nabożeństwo z sąsiedniego Rzepcza.

Dzisiejszemu nabożeństwu przewodniczył ks. Tadeusz Komorek, który opowiedział o życiu Maryi, Joachima i Anny. Ze względu na epidemię odbyło się ono bez procesji i z ograniczoną liczbą uczestników. Było transmitowane poprzez stronę internetową klasztoru. Kolejne nabożeństwa będą sprawowane w pierwsze niedziele miesiąca do października włącznie.

U Czarnej Madonny z Głogówka   Matka Boża Loretańska czyli Czarna Madonna z Głogówka. Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość