Cały urok, cały wdzięk niewieści znikł gdzieś bez śladu

ak

publikacja 04.07.2020 21:35

O początkach fascynacji Tatrami w malarstwie Alfreda Schouppé i w opisach pierwszych wypraw. Spotkanie w Muzeum Śląska Opolskiego.

Cały urok, cały wdzięk niewieści znikł gdzieś bez śladu Alfred Schouppé, „Góra Giewont na wprost Zakopanego”, ok. 1850 r. (fragment). Andrzej Kerner /Foto Gość

Podczas schodzenia z przełęczy, przerażona widokiem przepaści, stwierdziła kategorycznie, że na dół nie zejdzie. Gdy tak trwała w swoim uporze, nie było wyjścia. Musiano siłą ściągnąć ją na dół. Przewodnik Jędrzej Wala przy pomocy drugiego z mężczyzn zaczął dosłownie wlec z góry za nogi rozwrzeszczaną damę. Ta opierała się, krzyczała wniebogłosy jak rozkapryszone dziecko i darła rękami, co tylko mogła napotkać. Po tej podróży na pośladkach cały urok, cały wdzięk niewieści znikł gdzieś bez śladu. Suknia pomięta, poszarpana, kapelusz dziwacznie powyginany, włosy rozczochrane, spadające w nieładzie. Nic już ją później zająć nie mogło. Szła niema, z wyrazem wielkiego cierpienia na pobladłej twarzy, uwieszona na ramieniu męża – tak Kazimierz Piliński opisał jedną z ofiar Zawratu, panią Świdżymirską – opowiadała Marta Podstawa-Boulkroune podczas spotkania z cyklu „Światło na obraz” w Muzeum Śląska Opolskiego.

Bohaterem pierwszego wakacyjnego spotkania był niewielki (42,5x33 cm) obraz olejny Alfreda Schouppé „Góra Giewont na wprost Zakopanego”. Schouppé (1812-1899) to jeden z pierwszych malarzy polskich, w którego twórczości pejzaż tatrzański zajął poczesne miejsce. Współzałożyciel Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych w Warszawie pokochał Tatry zanim jeszcze nastała na nie moda (zwłaszcza w okresie Młodej Polski).

Opowieść Marty Podstawy-Boulkroune z Działu Sztuki Muzeum Śląska Opolskiego krążyła wokół drogi twórczej Alfreda Schouppé oraz początków fascynacji twórców polskich Tatrami, wokół gór, które przyciągały romantyków swoim ogromem i tajemniczością. A potem coraz częściej (w pierwszych latach wycieczek do Tatr zdarzało się i dziesięciu turystów w sezonie!) także ludzi „z towarzystwa”.  Stąd się m.in. wzięła opowieść o fatalnym przypadku pani Świdżymirskiej na Zawracie opisana w roku 1908. Panie w wysokie skaliste góry musiały iść zgodnie z panującymi wówczas konwenansami: w butach na obcasikach, w długich sukniach i w gorsecie!

Tatrzańskie obrazy Schouppé są w pierwszym okresie jego twórczości przesycone romantycznością, potem zdążają w stronę realizmu. Dlatego też „Góra Giewont na wprost Zakopanego”, jeden z wczesnych obrazów tatrzańskich artysty, nie odzwierciedla z topograficzną dokładnością grani Giewontu. – Schouppé był jednak malarzem bardzo precyzyjnym, rzetelnym, dbającym o szczegóły. Góry ukochał tak bardzo, że na emeryturę przeniósł się do Szczawnicy w Pieninach – mówiła Marta Podstawa-Boulkroune.


Więcej o obrazie Giewontu z opolskiego muzeum, fascynacji Tatrami i dawnych turystach w „Gościu Opolskim” 29/2020 na 19 lipca.