Wieczór światła u Śląskiej Samarytanki

Karina Grytz-Jurkowska Karina Grytz-Jurkowska

publikacja 15.11.2020 10:45

Bł. Marię Luizę Merkert wspominano w nyskiej bazylice, tam też, zamiast jak poprzednio na ulicach, zapaliły się płomienie świec.

Wieczór światła u Śląskiej Samarytanki   Tym razem uroczystość odbywała się w bazylice. Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość

- Czyńmy, co w naszej mocy, a resztę uzupełni Bóg - zdanie, które często powtarzała błogosławiona, wybrzmiały po raz kolejny u jej grobu.

We wspomnienie liturgiczne bł. Marii Luizy Merkert, w sobotni wieczór 14 listopada w bazylice św. Jakuba Apostoła i św. Agnieszki w Nysie uczczono współzałożycielkę Zgromadzenia Sióstr Świętej Elżbiety.

Wspomnienie bł. M.L. Merkert Nysa2020
Karina Grytz-Jurkowska

Najpierw modlitwą przy relikwiach jej i s. M. Franciszki Werner w kaplicy Świętej Trójcy i nabożeństwem ku czci Serca Jezusa. Podczas Mszy św. wierni modlili się za jej wstawiennictwem, ale także o cud potrzebny w procesie kanonizacyjnym, dziękowali za daj jej świętości, dzieło które ukonstytuowała i za wszystkie siostry elżbietanki.

Proboszcz ks. Mikołaj Mróz nawiązując do Ewangelii, podkreślał, że Pan Bóg przeobficie wyposaża nas w talenty. Pytanie, co z tym zrobimy, czy je pomnażamy czy też „złoto poszło w błoto”. - Dziś elżbietanki są znów modne, jako ochotniczki idą tam, gdzie są chorzy na koronawirusa, aby wspomóc służbę zdrowia. Przecież one z tego wyrosły, to był ich talent założycielski - iść do chorych, do domów. I z Nysy te siostry rozlały się po całym świecie - przypominał.

Wieczór światła u Śląskiej Samarytanki   Kończąc wieczór światła wierni złożyli przed ołtarzem i relikwiami bł. Marii Luizy Merkert zapalone znicze. Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość

Po Eucharystii w miejsce corocznej „procesji światła” ulicami miasta zorganizowano „Wieczór Światła” w bazylice.

- Ta procesja odbywała się co roku od beatyfikacji bł. Marii Luizy Merkert. Dla nas, jak i dla tej parafii to uroczystość, tym bardziej że tu się znajdują szczątki błogosławionej. Tym razem procesja z powodu pandemii nie mogła się odbyć, ale nie chcieliśmy zostawiać tego dnia bez tego symbolu światła, nie spędzając tego wieczoru przy niej, dlatego z ks. Andrzejem Flakiem postanowiliśmy uczcić ją tu w bazylice - tłumaczy s. Vianneya, jedna ze współorganizatorek. - Zwykle symbolem naszej miłości i czci był znicz, który nieśliśmy w procesji stąd, od jej szczątków, do kościoła Wniebowzięcia NMP przy Rynku Solnym i naszej siedzibie. Szliśmy ulicami Nysy, by dać świadectwo, ale i tak jak matka Maria Luiza wychodziła do ludzi, była jak spalająca się świeca, tak my nieśliśmy to światło w widzialnym znaku. Teraz zapaliliśmy te znicze w bazylice a na końcu złożyliśmy je przy jej relikwiach.

Wieczór światła u Śląskiej Samarytanki   Każdy wychodzący otrzymał elżbietańską bułeczkę. Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość

Podczas wieczoru swoimi świadectwami ze spotkań z elżbietankami dzielili się za pośrednictwem krótkich przesłanych filmików młodzi przyjeżdżający na dni skupienia, podopieczni DPS w Grabinie i Domu św. Karola z Kędzierzyna-Koźla oraz same siostry. Wszystko łączyła śpiewem uwielbienia nyska grupa młodzieżowa.

A przy wyjściu, jak w ubiegłych latach, siostry częstowały własnoręcznie upieczonymi bułeczkami, nawiązującymi do ich patronki, św. Elżbiety.