U stóp Obrończyni Życia

ks. Tomasz Horak

|

GOSC.PL

publikacja 15.08.2021 12:56

Przy obecnym sanktuarium Maria Hilf w Zlatych Horach do niedawna był tylko las i trochę gruzu, ale Matka Boska uparła się, że chce tu mieć swoje miejsce łaski.

U stóp Obrończyni Życia   Do sanktuarium znów przybywają pielgrzymi i odbywają się uroczystości. ka. Tomasz Horak

Do sanktuarium Mariahilf nad Zlatymi Horami zawsze warto pojechać (można i przyjść, od granicy niespełna 5 km). Zeszłoroczna pandemia udaremniła pielgrzymki.

W sobotę 14 sierpnia pątnicy wrócili na Górę. Nie tak licznie jak bywało, ale jednak to już była pielgrzymka.

Przewodniczył jej biskup pomocniczy z Ołomuńca Józef Nuzik. Miejscowy duszpasterz ks. Mariusz Jończyk bardzo zaaferowany przeżywał pierwszą po złagodzeniu covidowych ograniczeń pielgrzymkę.

Słońce prażyło, ale sanktuarium ma krużganki, które – jak zauważył biskup – są dobre i na deszcz, i na słońce. Oczywiście to marginesowa uwaga, a kazanie utrzymane w ciepłym i serdecznym tonie słuchacze żywo odbierali.

U stóp Obrończyni Życia   Do Matki Bożej Pomocnej przybywają całe rodziny. ks. Tomasz Horak

Galeria zdjęć, którą prezentujemy, układa się jak odwiedziny w przedszkolu (a pewnie i żłobku) oraz szkole. Dzieci, dużo dzieci! I nie jest to przypadkowe. Sanktuarium jest może i jedynym tego rodzaju miejscem na świecie, bo czci się tutaj Matkę Boską nazywaną „Panna Maria Pomocná, Ochránkyně Života – Panna Maryja Wspomożycielka, Obrończyni Życia”. (Wszystkie zdjęcia z dziećmi zrobione za zgodą rodziców; nikt nie miał obiekcji). Widać na nich ogromną więź rodziców z dziećmi… Widać radość jednych i drugich. A roztańczone baletnice nie przeszkadzają nikomu. Duża część tych skarbów została wymodlona właśnie tutaj (o czym przypominają zdjęcia na planszy przy wejściu do kościoła). Niektóre to dzieci uratowane od aborcji dzięki modlitwie bliskich za dzieci i za matki czy ojców stojących na rozdrożu.

A wszystko to dzieje się dziś nie bez korzeni w historii tego sanktuarium. Najkrócej: W czasie wojny trzydziestoletniej wojska szwedzkie stanęły w pobliżu Zuckmantlu – dziś Zlate Hory. Mieszkańcy ratując życie, zostawiali wszystko uciekając w góry. Anna, żona miejscowego rzeźnika, oczekująca rozwiązania, ukryła się na górze zwanej „Bożedary”. Na miejscu osłoniętym jodłami zaczęła rodzić. Modliła się za przyczyną Matki Bożej. Urodził się Marcin, Szwedzi odstąpili, ona wróciła z dzieckiem do domu.

U stóp Obrończyni Życia   Kwiatek od dzieci dla biskupa... ks. Tomasz Horak

Sanktuarium ma bogatą, a w ostatniej fazie niepojętą historię. Jest to miejsce, które ludzie wrogo do wiary nastawieni chcieli zniszczyć i zniszczyli. Tam do niedawna był tylko las i trochę gruzu. A Matka Boska, Obrończyni Życia uparła się, że jednak chce tu mieć swoje miejsce łaski. Ruiny kościoła wysadzono w powietrze w roku 1973, a nowy kościół na tym samym miejscu poświęcony został już w roku 1995 ("Gość Niedzielny" rzecz relacjonował). Jak się Matka Boska uprze…

Ważne, że ten jej opór wsparli okoliczni, także dawni mieszkańcy tej ziemi. Dobrze, że mogą oni być wśród pielgrzymów – choć lata swoje już mają. Wśród pątników byli także zlatohorski starosta i głuchołaski burmistrz. Bo wiara i jej przejawy są przecie jedną z sił budujących więzy ogólnospołeczne.