Jezus nie zaprosił cię kurtuazyjnie

Anna Kwaśnicka Anna Kwaśnicka

publikacja 19.08.2021 22:00

- Ktoś może powiedzieć, że przecież dwa dni to za krótko. A ja wierzę, siostro i bracie, że Pan Bóg nawet na te dwa dni, pół dnia, jedną chwilę zaprosił ciebie po coś, do czegoś, dla kogoś - zapewniał ks. Łukasz Waligóra.

Jezus nie zaprosił cię kurtuazyjnie Ks. Łukasz Waligóra, przewodnik duchowy jedynki żółtej. Anna Kwaśnicka /Foto Gość

W czwartek popołudniu w kościele parafialnym w Ciasnej Mszy św. dla pielgrzymów jedynki żółtej, dwójki zielonej, dwójki niebieskiej i trójki pomarańczowej przewodniczył ks. Łukasz Waligóra, koordynator strumienia opolskiego.

- Przypowieść o zaproszonych na ucztę jest dość radykalna w swoim przekazie. Moglibyśmy bardzo szybko, ale niestety czasem bardzo nieostrożnie przypisać do bohaterów dzisiejszej Ewangelii konkretnych ludzi, których znamy. No tak, zaproszeni na ucztę jesteśmy wszyscy, na Eucharystię jesteśmy zaproszeni wszyscy, ale nie wszyscy są jej godni. Są też tacy, którzy świadomie wybrali życie bez Eucharystii. Ale jak popatrzymy bardzo głęboko na ludzkie życie, spróbujemy na nie spojrzeć oczami samego Jezusa, to wyczytamy w dzisiejszej Ewangelii, że Jezus mówi, aby wyszli na opłotki i zawołali wszystkich, złych i dobrych - mówił w homilii ks. Łukasz Waligóra.

- My, wszyscy tutaj, jesteśmy tymi, których Jezus woła. Jesteśmy złymi i dobrymi, dlatego że w każdym z nas jest i pragnienie dobra, szlachetne pragnienie Boga, ale jest też grzech, jest to, co nas od Pana Boga oddala, co sprawia, że jeszcze nie jesteśmy tacy, jakimi chcielibyśmy być. A mimo to Bóg zaprosił nas dzisiaj tutaj - mówił.

- Z samego faktu tego zaproszenia mamy za co być wdzięczni Panu Bogu. Pewnie są wśród nas i tacy, którzy Komunii św. z różnych powodów przyjąć nie mogą. Ale czy to znaczy, że nie jesteś zaproszony? Że tu nie jest twoje miejsce? Wręcz przeciwnie, bo choć nie wszyscy mogą przystąpić do eucharystycznego stołu, to przez Jezusa nikt z nas nie jest odrzucony - zapewniał duszpasterz.

- Każdy z nas przyszedł tutaj na konkretne zaproszenie, chociaż też moglibyśmy się wymówić wieloma sprawami. Nie chodzi tylko o pielgrzymkę, o tę Eucharystię, ale w ogóle o zaproszenie kierowane przez Boga, na które moglibyśmy odpowiedzieć: "Nie dzisiaj". Moglibyśmy sami siebie uznać za niegodnych. Warto sobie pomyśleć w głębokim duchu wdzięczności, że jesteśmy zaproszonymi przez Pana takimi, jakimi jesteśmy. Bez różnic, jakie my między sobą postrzegamy jako ludzie, bez szufladkowania czy kategoryzowania ludzi na tych lepszych i gorszych - mówił ks. Waligóra.  

- Jezus zaprasza każdego z nas w bardzo konkretnym celu. Zaprasza nas po coś. Zaprasza nas w ten konkretny czas, jakim jest pielgrzymka. Ktoś może powiedzieć, że przecież dwa dni to za krótko, że przecież to nie to, co bym chciał czyli przejść cały tydzień. A ja wierzę, siostro i bracie, że Pan Bóg nawet na te dwa dni, pół dnia, jedną chwilę zaprosił ciebie po coś, do czegoś, dla kogoś. Może właśnie po to, żeby przełamać w sobie myślenie, że jak tylko na dwa dni, to nie pójdę. A jednak jesteś. Pan Bóg zaprosił cię do przełamania tej bariery - mówił ks. Łukasz Waligóra. 

- Może zaprosił cię, byś w grupie, w której idziesz, spotkał się z kimś, kogo nieszczególnie darzysz sympatią i nie chodzi o to, żeby nagle wydarzyło się wielkie pojednanie, ale o to, żebyście przez chwilę byli we wspólnocie, w której razem się modliliście, w której każdy odczuwał te same potrzeby - podpowiadał duszpasterz.

- Jezus nigdy nie zaprasza cię kurtuazyjnie, ale zaprasza cię po coś - podkreślał.