Uciekli z Afganistanu, znaleźli schronienie i pomoc na Opolszczyźnie.
W ośrodku w Suchym Borze przebywali tymczasowo, ale ważne, że nic im nie zagrażało. Ze względów bezpieczeństwa nie pokazujemy ich twarzy.
Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość
Gdy pod koniec sierpnia talibowie przejęli tam władzę, za kontakty z Zachodem groziła im śmierć. – Opuściliśmy Afganistan, bo mój ojciec był oficerem policji i miał bardzo duże problemy przez talibów. Jeden z policjantów z Polski, kolega ojca, pomógł nam się stamtąd wydostać. Wiele osób starało się nam pomóc. Jestem tu z moimi rodzicami, braćmi i siostrami – podkreśla Fazal. On sam zna sześć języków, w Afganistanie uczył angielskiego. A już po kilku dniach całkiem dobrze radzi sobie z polskim.
Dostępne jest 11% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.