Tu przeżywamy beatyfikację prymasa

Karina Grytz-Jurkowska Karina Grytz-Jurkowska

publikacja 13.09.2021 15:04

On swoim życiem uczył łagodności, spokoju i przebaczenia swoim prześladowcom. A to trudna sztuka - mówią o bł. kard. S. Wyszyńskim mieszkańcy Prudnika.

Tu przeżywamy beatyfikację prymasa   Dla młodych wykonawców to pierwsza taka uroczystość, więc i duże zaangażowanie. Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość

Łącząc się z uroczystościami w Warszawie wielu miejscowych a także gości śledziło beatyfikację kard. Stefana Wyszyńskiego na telebimie przy sanktuarium św. Józefa w Prudniku-Lesie. Nawiedzali też jego celę w prudnickim klasztorze.

Wieczorem zaś przyszli na dziękczynny koncert beatyfikacyjny pt. "Skrawek nieba", który odbył się na plenerowej scenie przy grocie lurdzkiej.

Najpierw żywiołowo śpiewali młodzi artyści Dziecięcego i Młodzieżowego Studia Piosenki Prudnickiego Ośrodka Kultury. Prawie 30 osób, przygotowanych przez Alicję Główkę i Tomasza Kanasa z POK wykonywało znane utwory M. Szcześniaka, Z. Wodeckiego, A. Nowaka, TGD i hymn "Tylko orły”, oparty o myśli kard. S. Wyszyńskiego, napisany specjalnie dla Prudnika przez pochodzącego stąd o. Jana Górę, dominikanina, twórcę lednickich spotkań młodzieży.

Tu przeżywamy beatyfikację prymasa   Ygor Przebindowski i jego Trio wprowadzili zupełnie inny klimat. Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość

– Na scenie miałem ogromny stres, stąd mam duży szacunek dla każdego artysty, który ma odwagę wystąpić przed taką publicznością. Do koncertu przygotowywaliśmy się dwa miesiące. To mój pierwszy występ na takiej uroczystości i bardzo się z niego cieszę – przyznaje Kamil Brzeziński, jeden z młodych solistów.

Potem w nastrój zadumy i instrumentalnej medytacji przeniósł Ygor Przebindowski ze swoim Trio, zaś gwiazda wieczoru, Stanisław Sojka ze swoim kwintetem, wyśpiewał pięknie "Tryptyk rzymski", którego słowa napisał św. Jan Paweł II. Przedtem jednak o pobycie prymasa w Prudniku opowiedział o. Dawid Zmuda OFM.

– Prymas był tu osadzony ponad rok. Mieszkał tu, nie wiedząc, co będzie jutro, jaki będzie jego los. Zarzucał to swoim oprawcom, że każdy normalnie skazany wie, za co jest skazany, jak długo będzie uwięziony i gdzie zostanie osadzony. On nie wiedział nic. W tym wszystkim ogromnie ufał Bogu i Matce Bożej. Potem wskazywał, że w wielkich trudnościach rodzą się wielkie rzeczy – opowiadał kustosz prudnickiego sanktuarium. Podkreślał, że choć to miejsce jest nieco zapomniane w chronologii wydarzeń z życia kard. Wyszyńskiego, to tu rodziły się idee, które miały wpływ na cały naród i wiarę wielu ludzi.

Tu przeżywamy beatyfikację prymasa   Stanisław Soyka zagrał wraz ze swoim kwintetem. Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość

Przybyłym nie przeszkadzały nawet krople padającego chwilami deszczu.

– Jestem prudniczanką, byłam już rano na Mszy św., oglądałam beatyfikację na telebimie, a teraz przyszłam na koncert. To szczególne miejsce, panuje wyjątkowa atmosfera wyciszenia, modlitwy. Prymas i jego myśli też są mi bardzo bliskie. Bywałam wiele razy w jego celi, a kiedy przyjeżdża moja rodzina, też zawsze ich tu prowadzę. Dzisiejsze wydarzenie to piękna sprawa. Moje dzieci są za granicą i już im wysyłałam filmiki pokazujące, co tu się dzieje, więc cała moja rodzina to przeżywa ze mną – opowiada pani Danuta z Prudnika.

Kolejnym wydarzeniem w ramach dnia diecezjalnego dziękczynienia za beatyfikację będzie 19 września o godz. 11.30 Msza św. pod przewodnictwem bp. Andrzeja Czai, a o 20.00 spektakl o bł. Stefanie Wyszyńskim w wykonaniu Teatru A z Gliwic. Natomiast 6 października w Prudnickim Ośrodku Kultury odbędzie się konferencja naukowa o nowym błogosławionym.

Tu przeżywamy beatyfikację prymasa   Zarówno transmisja, jak i koncert zgromadziły sporo osób przy prudnickim sanktuarium. Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość