W niej widzimy to, czego nam często nie dostaje

ak

publikacja 16.01.2022 18:37

W Raciborzu rozpoczął się proces beatyfikacyjny świątobliwej Eufemii (Ofki), księżniczki raciborskiej, dominikanki, przeoryszy i fundatorki tamtejszego klasztoru dominikanek.

W niej widzimy to, czego nam często nie dostaje Rozpoczęcie pierwszej sesji diecezjalnego trybunału beatyfikacyjnego świątobliwej Eufemii (Ofki) raciborskiej. Andrzej Kerner /Foto Gość

Jesteśmy uczestnikami przełomowej chwili. Po dokładnym rozeznaniu przez Kościół życiorysu tej wyjątkowej zakonnicy i sprawdzeniu dokumentów ilustrujących żywy kult tej postaci możemy przystąpić do wszczęcia przepisanej prawem kościelnym procedury, która z najwyższą starannością będzie mogła przedstawić Ojcu Świętemu wyniki wielowiekowych starań o wyniesienie jej na ołtarze - powiedział biskup gliwicki Jan Kopiec w kazaniu podczas Mszy św., którą rozpoczęto proces beatyfikacyjny świątobliwej Eufemii (Ofki), księżniczki raciborskiej, przeoryszy i fundatorki tamtejszego klasztoru dominikanek (więcej o Ofce - TUTAJ). Mszy św. przewodniczył biskup opolski Andrzej Czaja, koncelebrowało kilkunastu księży z ziemi raciborskiej, a także ojcowie dominikanie z Krakowa i Wrocławia.

Witając zgromadzonych na Mszy św. w kościele Wniebowzięcia NMP w Raciborzu, tamtejszy proboszcz ks. Marian Obruśnik przypomniał krótko dzieje i znaki kultu Ofki w Raciborzu. - W naszym kościele farnym co najmniej od momentu złożeniu tu jej doczesnych szczątków trwa kult tej niezwykłej postaci. Przetrwał ponad 600 lat, aż do naszych czasów. Nieprzypadkowo w naszej świątyni znajdziemy kilka miejsc, które nawiązują do tej postaci. Jej obrazy, tablice i zawieszone wota świadczą, że wciąż - mimo upływu czasu - Eufemia cieszy się u nas czcią i proszona jest przez wiernych o wstawiennictwo u Boga w przeróżnych potrzebach - mówił ks. Obruśnik.

- Zmysłem wiary naszej wyczuwamy, że niemal od momentu odejścia tej zacnej dominikanki z tej ziemi 17 stycznia 1359 r. żywe zostało przekonanie każdych pokoleń ludu Bożego Raciborza, że Ofka była osobą naprawdę związaną w sposób nadprzyrodzony z Bogiem, Dawcą wszelkiego dobra. Szczególnie żywe były dążenia, by nie tyle starać się o dowartościowanie Ofki, ile o przyjęcie tego niezwykłego charyzmatu, który się z nią wiązał - bardzo szczerego i bardzo uczciwego przejęcia się ideałami, które Kościół święty głosi. W niej widzimy to, czego nam często nie dostaje, czego my bardzo często, niestety, nie doceniamy. Że co innego jest przyjąć - nawet pięknym głosem - że wierzymy we wszystko, co Pan nam objawia i Kościół przekazuje, a co innego mówi nasze życie, które do tego poziomu się absolutnie nie potrafi wznieść - mówił bp Kopiec.

Na Mszy św. zgromadzili się wierni z Raciborza, przedstawiciele władz samorządowych, przyjechały też dominikanki z Zielonki, delegacje sióstr elżbietanek i werbistek.

- Dzisiaj serca nasze napełnione są na pewno uczuciem patosu: że to naszemu pokoleniu przypada ten zaszczyt, by być uczestnikami wydarzenia na miarę epokowej decyzji. Pragniemy wydobyć z naszych serc zapewnienie składane najlepszemu Bogu, że gorąco i pokornie błagamy o wysłuchanie naszych próśb i doprowadzenie tych starań do szczęśliwego finału. Nie chodzi przecież nam o kolejną piękną uroczystość, którą można potem zapisać w swoich pamiętnikach czy w albumach z fotografiami. Bo świętość zobowiązuje do czegoś więcej.  To nie tylko ma być dobre poczucie, że "pięknie było". W epoce dystansowania się od żywej wiary, z żywymi przecież niestety przejawami niewierności dla Bożych przekazań, może nasze dążenia okażą się skutecznym lekarstwem dla każdego z nas? By powrócić do pierwotnej gorliwości, jaka uformowała duszę książęcej zakonnicy siedem wieków temu, a nas pragnie uformować dzisiaj? Bo przecież na pewno - jeżeli jesteśmy uczciwi wobec samych siebie - tęsknimy za życiem wartościowym, obfitującym w owocne dzieła dla wspólnego naszego dobra - mówił bp Kopiec, który od lat przyjeżdża do Raciborza, by świętować rocznice śmierci Ofki. Od 2014 r. jest także przewodniczącym Komisji Historycznej do zebrania i zbadania dokumentów na temat życia i świętości świątobliwej Eufemii.

Po Mszy św. w tzw. kaplicy polskiej kościoła farnego (dawne miejsce sarkofagu Ofki zniszczonego w 1945 r. podczas działań Armii Czerwonej zdobywającej Racibórz) odbyła się inauguracyjna sesja diecezjalnego trybunału beatyfikacyjnego. Postulator procesu ks. Grzegorz Kublin przedstawił życiorys świątobliwej Eufemii i zwrócił się z oficjalną prośbą do biskupa opolskiego o wszczęcie procesu. Biskup Czaja uroczyście ogłosił rozpoczęcie procedury, zaśpiewano hymn do Ducha  Świętego, następnie zostali zaprzysiężeni członkowie trybunału (bp Andrzej Czaja, ks. Grzegorz Kublin, ks. Joachim Kobienia, ks. Marcin Jakubczyk, ks. Krzysztof Soczyński, ks. Radosław Radziwoń). Ślubowali m.in. zachowanie tajemnicy procesowej oraz nieczerpanie korzyści materialnych z działań mających związek z procesem beatyfikacyjnym. Potem postulator przekazał biskupowi opolskiemu listę świadków procesu.

- Bądźmy świadkami tego pięknego dnia i mówmy o nim, a zwłaszcza o tej, którą chcemy na ołtarze wynieść. Bo zasadność tego jest w ciągłej aktualności świadectwa jej życia. Myślę, że nawet patrząc od tej strony, jak umiała się znaleźć w trudnych czasach niedostatku, ale też epidemii, które szalały. Był czas dżumy, która dziesiątkowała Europę. Ona umiała się znaleźć. Postawiła na Boga. Dostatek nie jest przeszkodą w tym, żeby zadbać o więź z Bogiem. Dostatek ówczesnego dworu książęcego nie zawrócił jej w głowie. Wiara sprawiła, że pamiętała o ubogich, a przede wszystkim dbała o rozwój ducha - powiedział na zakończenie sesji trybunału bp Czaja.