Tysiąc pięćset sto dziewięćset

ak

publikacja 14.07.2022 13:01

Wystawa prac dyplomowych studentek i studentów Wydziału Sztuki Uniwersytetu Opolskiego.

Tysiąc pięćset sto dziewięćset Olga Bugała-Kamińska "Niepokojące kształty, kojące kolory" (fragment). Andrzej Kerner /Foto Gość

Od ubiegłego piątku (8 lipca) w Galerii Sztuki Współczesnej w Opolu prezentowana jest wystawa „Dyplomy 2022”. To tegoroczne prace dyplomowe kilkunastu studentek i studentów Wydziału Sztuki UO.

- Dekonstruuję człowieka, który gubi się w przytłaczającej dżungli struktur, kolorów i przedmiotów. Chaos grafik odzwierciedla chaos w głowie, który - obok poczucia niepokoju i permanentnego zmęczenia - jest jednym z objawów przeciążenia - opisuje swoją pracę zatytułowaną "1000500100900" Aleksandra Żywicka.

W wielu eksponowanych pracach można wyczytać takie właśnie, głębokie, myślenie o rzeczywistości, o niepokojach targających społeczeństwami. Widać, że młodym twórcom rzeczywiście zależy na tym, by ich sztuka miała znaczenie. Chcą coś przekazać widzom.

"Chwytam się, jak zawsze, nadziei dawanej mi przez dyplomy naszych “dzieci”. W tym roku jeszcze mocniej próbuję ich dokonaniami pomóc sobie utrzymać się na powierzchni szalejącego morza historii. Od wielu lat na drzwiach mojej wykładowej sali wisi plakat komunikujący, że za nimi nie ma “sztuki dla sztuki” - żeby pamiętać, że sztuka może zmieniać świat, wpływać na myślenie, modyfikować nasze postawy, zachowania, plany" - pisze w tekście towarzyszącym wystawie prof. Kazimierz S. Ożóg, wykładowca Wydziału Sztuki UO.

W kilku pracach pojawia się motyw agresji wojennej Rosji na Ukrainę, co nie dziwi w ogóle. Tym bardziej, że w Opolu sztukę studiują też Ukraińcy. Ivan Rudkovskyi w cyklu pięciu czarno-biało-czerwonych prac pt. "Krwawi zbawiciele" nie przedstawił na żadnej z nich Putina, ale - w formie niemal ikony -  pokazał zakrwawioną, złowrogą twarz patriarchy Cyryla unoszącą się nad grobami z prawosławnymi krzyżami. Odczytuję to jako wyraz kategorycznego sprzeciwu i ostrzeżenie nie tylko przed bezprawnym używaniem religii w tworzeniu uzasadnień dla bestialstw Rosji w Ukrainie. Także jako przedstawienie duchowego wymiaru wojny, w której czyste, metafizyczne zło wkradło się w struktury Cerkwi moskiewskiej, prowokując w ten sposób najgłębiej sięgające pytania o Boga. Daje do myślenia fakt, że jest to jedyna praca wprost odwołująca się do wątków czy symboliki chrześcijańskiej.

O wielu z dyplomów można snuć refleksje, dawać ponosić się pytaniom, które zadają. Sporo z nich dotyczy stosunku do własnego ciała, psychiki, tożsamości. Są i takie, co wydaje mi się ciekawe i znamienne, które przybierają formę twórczości naiwnej czy wręcz dziecięcej. Z  kolei przy kilku innych można odpocząć. - Znany nam nieboskłon niejedną ma barwę - możemy na nim zobaczyć całą paletę różnych tonów i odcieni. Każdego dnia, właśnie tam, nad naszymi głowami, formują się niesamowite kompozycje barw i kształtów, których najczęściej nie widzimy - zajęci naszą zapracowaną i pełną bodźców rzeczywistością - opisuje swój dyplom pt. "Sfery (nie)niebieskie" Joanna Krupska.

Wystawa będzie czynna do 7 sierpnia.