Nie dzielił swojego życia na zajęcia i modlitwę

ak

publikacja 18.09.2022 19:23

Metropolita lwowski abp Mieczysław Mokrzycki wprowadził relikwie św. Jana Pawła II do kościoła misjonarzy oblatów w Kędzierzynie-Koźlu.

Nie dzielił swojego życia na zajęcia i modlitwę Abp Mieczysław Mokrzycki przekazuje relikwie św. Jana Pawła II o. Krzysztofowi Jurewiczowi OMI, proboszczowi parafii św. Eugeniusza de Mazenod w Kędzierzynie-Koźlu. Andrzej Kerner /Foto Gość

W niedzielę 18 września w parafii św. Eugeniusza de Mazenod w Kędzierzynie-Koźlu gościł abp Mokrzycki, długoletni (1995-2005) drugi sekretarz osobisty Jana Pawła II, potem Benedykta XVI (2005-2007), następnie biskup koadiutor archidiecezji lwowskiej i od 2008 r. jej ordynariusz i metropolita po kard. Marianie Jaworskim (+2020), serdecznym przyjacielu Jana Pawła II. Szczególną okazją przyjazdu do Kędzierzyna-Koźla była 40. rocznica erygowania parafii prowadzonej przez misjonarzy oblatów Maryi Niepokalanej i wprowadzenie do ich kościoła relikwii św. Jana Pawła II, które podarował metropolita lwowski i przekazał je proboszczowi parafii o. Krzysztofowi Jurewiczowi OMI. W kościele - patrząc od nawy z prawej strony ołtarza - zbudowano ołtarzyk na relikwiarz.

- Skąd Jan Paweł II czerpał tyle sił? Skąd u niego był ten szczególny charyzmat? Do tego wszystkiego dorastał już od początku swojego życia. Od najmłodszych lat był pilnym i obowiązkowym uczniem, by zdobyć wiedzę, dzięki której mógł podjąć odpowiedzialne obowiązki - mówił abp Mokrzycki w kazaniu podczas Mszy św., którą koncelebrowali m.in. bp Rudolf Pierskała oraz kilkunastu księży oblatów i diecezjalnych.

W kazaniu arcybiskup lwowski mówił o duchowej sylwetce św. Jana Pawła II, jego wytrwałej wierności modlitwie, pokorze i sposobie życia, który wypływał z życia modlitwy. - Jeszcze przed poranną toaletą, zaraz po powstaniu ze snu, leżąc krzyżem w swojej sypialni, odmawiał cząstkę Różańca Świętego. Choć można powiedzieć, że był mistykiem, każdego dnia modlił się w sposób bardzo prosty. Rozpoczynał swoje modlitwy od całego pacierza katechizmowego, którego uczyliśmy się, przystępując do I Komunii św. Codziennie rano śpiewał godzinki. Nigdy swojej Drogi Krzyżowej i godziny świętej w piątek nie opuścił, nawet podczas swoich pielgrzymek międzynarodowych - mówił abp Mokrzycki.

- Kontakt z nim zbliżał do Pana Boga. Człowiek zostawał niejako wciągnięty w tajemnicę Bożej obecności. Stąd wielu ludzi podkreślało, że od Ojca Świętego promieniowało jakieś światło, jakaś nadzwyczajna energia bądź siła. Wielu doświadczało jego głębokiego spojrzenia, przejrzenia. To wszystko płynęło z jego modlitwy z Bogiem. On nie dzielił swojego życia na zajęcia i modlitwę. On się wszystkim modlił. Chciałbym jednak podkreślić, że Ojciec Święty był przede wszystkim człowiekiem. Ciągle myślał o drugim człowieku, był o niego zatroskany. Stąd jego nauczanie o obronie życia, o prawie do pracy, do wolności, do solidarności. Zawsze uważnie każdego wysłuchał, nigdy nie sprawiał wrażenia, że się spieszy, że ma ważniejsze sprawy do załatwienia. Nigdy nikogo nie krytykował. Nie wydawał opinii o innej osobie w towarzystwie innych. Nie żartował z innych. W naszym wspominaniu o Ojcu Świętym kryje się prośba: abyśmy my sami mogli się stawać lepsi. Naśladujmy więc św. Jana Pawła II, bo przecież mogliśmy widzieć, na czym polega kroczenie do świętości - mówił arcybiskup.

Na koniec Mszy św. metropolita lwowski podziękował diecezji opolskiej za stałą pomoc archidiecezji lwowskiej i całemu Kościołowi w Polsce za żarliwe modlitwy w intencji pokoju w Ukrainie i za szeroką pomoc humanitarną. - Nie wiemy, jak długo jeszcze będzie trwało to piekło, które Rosja gotuje Ukrainie. Dlatego dalej proszę o pamięć w modlitwie. Wierzę, że od dziś obecny tutaj w cząstce swojego ciała św. Jan Paweł II będzie błogosławił wam, waszej parafii i tym pięknym okolicom - powiedział abp Mokrzycki.