Kobiece przestrzenie dzielenia

Anna Kwaśnicka

|

Gość Opolski 47/2023

publikacja 23.11.2023 04:41

– Potrzebne są miejsca, takie jak w Branicach i Opolu, w których kobiety mogą spotkać się ze sobą nawzajem i z Panem Bogiem – mówi s. Agnieszka Plasło.

Uczestniczki listopadowego spotkania w Branicach. Uczestniczki listopadowego spotkania w Branicach.
Anna Kwaśnicka /Foto Gość

Cykliczne spotkania „Od Słowa do słowa, czyli herbatki w klasztorze” to przestrzeń dla kobiet, którą w sobotnie popołudnia w branickim klasztorze przygotowują siostry Maryi Niepokalanej. Z czasem podobne spotkania zainicjowane zostały w Opolu.

W kaplicy i przy stole

– Nasze spotkania mają dwa wymiary. Najpierw spotykamy się ze Słowem przez duże „S”. Dotąd słuchałyśmy w kaplicy Słowa z dnia, a następnie przechodziłyśmy do słowa przez małe „s”, czyli w czasie dedykowanym nam, kobietom, rozmawiałyśmy o tym, co przeżywamy, co jest dla nas ważne, co jest naszą codziennością. Z kolei tej jesieni zaczęłyśmy nowy cykl o kobietach Starego Testamentu. Podczas adoracji słuchamy o działaniu Pana Boga w ich życiu. Najpierw przyjrzałyśmy się Ewie, a na kolejnym spotkaniu – Sarze, której historia uczy nas wiary, że dla Pana Boga nie ma nic niemożliwego, że On daje nam obietnice i pozostaje im wierny – mówi s. Agnieszka Plasło SMI, przełożona branickiej wspólnoty sióstr.

– Całe Pismo Święte to historie konkretnych osób. W nich odkrywamy, że Pan Bóg działa i realizuje swój plan mimo ludzkich słabości i grzechów. To ważne, by na wydarzenia w swoim życiu nie patrzeć tylko z naszej ludzkiej perspektywy, ale warto w nich odkrywać działanie Pana Boga. Dzięki temu będziemy mieli poczucie bezpieczeństwa, że jest Ktoś, kto tym wszystkim kieruje – mówi s. Aleksandra Czapor.

Druga część klasztornych spotkań ma miejsce w refektarzu, gdzie najpierw przy jednym stole jest czas dzielenia tym, co wydarzyło się w kobiecych sercach podczas adoracji. A następnie przy drugim stole, przy tytułowej herbacie (zawsze takiej samej, parzonej na bazie lipy, imbiru i owoców głogu z dodatkiem miodu i cytryny) oraz przy poczęstunku jest czas na rozmowę, na dzielenie codziennością.

– To, co najważniejsze i najpiękniejsze, dzieje się w kaplicy przed Panem Jezusem. Potem panie dzielą się, że właśnie tam usłyszały to, czego potrzebowały. Nikt nie uleczy i nie uzdrowi tak, jak Pan Jezus – podkreśla s. Aleksandra.

Odkrywanie słowa Bożego

Z propozycji sióstr korzystają panie w różnym wieku, mieszkające w Branicach, okolicznych wioskach, ale też przyjeżdżające z Głubczyc, Raciborza, a nawet z Pyskowic. – Jedne panie przyjeżdżają regularnie, inne są obecne rzadziej. Doświadczamy tego, ze Pan Bóg przysyła do nas te osoby, które w danym czasie tego najbardziej potrzebują – podkreśla s. Agnieszka.

– Trafiłam na te spotkania dzięki przyjaciółce, która wtedy mieszkała w klasztorze w Branicach. Dla mnie to była pierwsza okazja, żeby z refleksją i głębszym zrozumieniem zacząć czytać słowo Boże. Tutaj spotkanie z Pismem Świętym dzieje się w grupie kobiet, a tak łatwiej jest zacząć po nie sięgać. Kiedy każda z nas dzieli się swoim przeżyciem słuchanego słowa, jego rozumienie się poszerza. Na pierwszym spotkaniu byłam wręcz zaskoczona tym, że w jednym krótkim fragmencie można odnaleźć tak wiele osobistych refleksji – mówi Małgosia z Głubczyc.

– Nie zawsze udaje mi się być na spotkaniu, ale jak tylko mam okazję, to jestem. Uwielbiam i cenię sobie ten czas adoracji i rozważania słowa. Wiem, że w domu też mogę usiąść z Pismem Świętym, ale tam więcej spraw mnie rozprasza, czy to pralka sygnalizuje, że się pranie skończyło, czy inne obowiązki o sobie przypominają. A kiedy tu przychodzę, to wiem, że w spotkanie ze słowem Bożym mogę wejść całą sobą – podkreśla Maria z Branic. – Niezwykle wartościowe jest to, że tutaj – dzięki dzieleniu – na słowo Boże możemy spojrzeć z różnych perspektyw, a niektórych z nich nawet bym nie zauważyła, rozważając słowo samotnie. Wychodzę stąd ubogacona i wypełniona – zapewnia.

W Branicach (ul. Szpitalna 6) kolejne spotkanie, otwarte dla wszystkich kobiet, odbędzie się w sobotę 16 grudnia o 15.00.

Kobiece Uwielbienie w Opolu

Dzięki Magdalenie Lewandowskiej i Annie Kubiak branickie spotkania zostały przeszczepione do Opola, gdzie w parafii Matki Bożej Bolesnej i św. Wojciecha odbywają się wieczorami w trzecie piątki miesiąca.

Magdalena i Anna poznały się na rekolekcjach. Obie zaczęły regularnie korzystać z propozycji, jakie siostry Maryi Niepokalanej najpierw przygotowywały we Wrocławiu, a potem w Nysie. – Na jednych z letnich rekolekcji pani Iwona Zielonka dała nam zadanie, byśmy po powrocie do swoich miast zorganizowały kobiece uwielbienie – wspomina Anna Kubiak. Ta misja w nich kiełkowała, choć początkowo zupełnie nie wiedziały, jak ją zrealizować. – Z czasem siostry zainicjowały spotkania „Od Słowa do słowa” w klasztorze w Branicach, na które przez rok razem z Magdą jeździłyśmy. Te soboty spędzane na adoracji i dzieleniu jeszcze bardziej utwierdzały nas w tym, jak bardzo wartościowe są spotkania w gronie wierzących kobiet. Dlatego wreszcie w czerwcu 2022 r. zaczęłyśmy realizować misję, którą zaszczepiła w nas pani Iwona. Zorganizowałyśmy wtedy pierwsze kobiece uwielbienie w opolskiej parafii Matki Bożej Bolesnej i św. Wojciecha „na Górce”. Naszym opiekunem duchowym zgodził się zostać ks. proboszcz Bogusław Król. Spotykamy się w trzecie piątki miesiąca. Uczestniczymy w parafialnej Mszy św. o 18.00, po której rozpoczyna się adoracja Najświętszego Sakramentu. Prowadzimy modlitwę dziękczynienia i uwielbienia. Po błogosławieństwie sakramentalnym przechodzimy do salki, gdzie poznajemy bohaterki Pisma Świętego i w rozmowie dzielimy się tym, jak usłyszane słowo w nas działa. Są z nami s. Agnieszka z Branic i ks. Bogusław. Na koniec spotkania mamy czas na rozmowy przy herbacie, kawie zbożowej i czymś słodkim – opowiada Anna Kubiak.

W pierwszym roku sięgały po bohaterki głównie kart Nowego Testamentu. Rozważały scenę zwiastowania, poznawały św. Magdalenę, siostry Martę i Marię. W nowym roku formacyjnym, tak jak to ma miejsce w Branicach, również na spotkaniach w Opolu poznają kobiety Starego Testamentu. – Na tych spotkaniach zawsze dostaję to, czego na dany moment potrzebuję – dzieli się Anna.

Poranek z Pismem Świętym

– Przed spotkaniem jest trochę stresu, bo przecież jest to działanie, za które jesteśmy odpowiedzialne. Ale po spotkaniu wracam do domu uskrzydlona – mówi Magdalena Lewandowska. Podkreśla, że zapraszają wszystkie kobiety, bez względu na wiek.

– Już spotkania w klasztorze w Branicach były dla mnie niesamowicie wartościowym czasem. To właśnie tam zrozumiałam, czym jest rozważanie słowa Bożego i doświadczyłam, że ono jest żywe. Usłyszałam tam, że słowo Boże czyta nasze życie, czego na początku zupełnie nie rozumiałam. Potem powoli zaczęłam dostrzegać, że tak naprawdę jest – wspomina Magdalena.

– W jednej z rozmów przy kawie s. Agnieszka podzieliła się z nami radą, którą usłyszała, żeby po wstaniu rano przez godzinę czytać słowo Boże na dany dzień. To mocno mnie poruszyło, jakby całkowicie weszło we mnie i rzeczywiście zaczęłam co rano po przebudzeniu przez godzinę medytować słowo Boże. Trwam w tym do dziś, a minął już ponad rok. Oczywiście na początku było ciężko, ale dziś to już mój nawyk. W takiej organizacji poranka na pewno ułatwieniem było dla mnie to, że po wstawieniu endoprotezy kolana nie pracowałam i jeszcze do pracy nie wróciłam. Z drugiej strony właśnie medytowanie słowa Bożego mnie ratowało, kiedy byłam w kryzysie związanym z koniecznością przejścia operacji i faktem, że ze względów zdrowotnych nie mogę wrócić do pracy, którą dotąd wykonywałam. Gdy nie wiedziałam, co robić ze swoim życiem, słowo Boże zaczęło mnie ustawiać. Ono pociesza i podnosi, ono wskazuje mi drogę. Wstaję rano i zastanawiam się, co dziś Pan Bóg mi powie? Bez tego już nie wyobrażam sobie mojego życia – dzieli się Magdalena Lewandowska.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.