Jubileuszową, XXX edycję konkursu „Ze Śląskiem na Ty”, rozstrzygnięto 24 listopada w Opolu. W pracach były opowieści o ojcach, prababciach, o ich losach i pasjach, o ciekawych miejscach, obiektach czy zwyczajach. Oceniali je prof. Bogusław Wyderka, prof. Teresa Smolińska, o. Henryk Kałuża SVD oraz Piotr Badura.

– Przed kilkunastu laty uczestnicy opisywali różne zwyczaje jako swoje, dziś młodzi słuchają tego w opowieści babci i jest to dla nich odkrycie. Prac napływa mniej, ale ich jakość jest wyższa. Widać, że zaangażowane są w to całe rodziny, chwalą się ciekawymi krewnymi, i to jest cenne. A i gwara ma się dobrze – wskazują profesorowie Bogusław Wyderka i Teresa Smolińska.

W tym roku z 45 prac w kolejnych kategoriach zwyciężyła historia „Ło Aleksie, co skorzupa klepoł”, w której Hanna Flak z PSP w Łubnianach opisała swojego przodka wyrabiającego dachówki, Patryk Moj pokazał „Łoleskie muny” – oleskie młyny, w których pracował jego pradziadek. „Łodpust na farze w Raszowej” przedstawiła Emila Wahl z PSP w Popielowie, a Sylwia Kondziela z Grodziska oddała pracę „Mój tata i nasza krawieckoł tradycja rodzinnoł”. – Gdy rok temu siedziałam na widowni, stwierdziłam, że muszę napisać o moim tacie, Stefanie Binku. On był krawcem z zamiłowania, wyuczonym, i temu poświęcił całe życie. Przez lata kierował Domem Mody Polskiej w Strzelcach Opolskich, do swoich ostatnich dni przychodził coś szyć. Zmarł w 2015 r. w wieku 79 lat – wspomina.

Krystian Czech, inicjator i organizator konkursu, nie kryje radości. – Kiedy czytam te prace, uświadamiam sobie, ile unikalnego materiału dostarczono do archiwum. Mnie bardzo cieszą te historie rodzinne. Dzięki konkursowi możemy poznać ciekawych, choć nieznanych ludzi. Cenne jest też zachowanie różnych odmian śląskiej mowy. To piękne i wyjątkowe dziedzictwo – przyznaje.