Są przyjaciółmi misji

Anna Kwaśnicka

|

Gość Opolski 50/2023

publikacja 14.12.2023 00:00

Wspierają edukację dzieci i młodzieży w Burkina Faso i Togo.

Występy artystyczne podczas świętowania 10-lecia działalności. Występy artystyczne podczas świętowania 10-lecia działalności.
Anna Kwaśnicka /Foto Gość

Grupę Przyjaciele Misji w Zespole Szkolno-Przedszkolnym w Krośnicy założyła i prowadzi Edyta Bieniek, nauczycielka języka angielskiego. – Do zaangażowania na rzecz misji zainspirowały mnie działania mojej koleżanki, która została siostrą zakonną. To dzięki s. Nikoli zaczęła się nasza misyjna przygoda, która trwa już ponad 10 lat – podkreśla. W 2012 r. nauczycielka wraz z trzema uczennicami z IV klasy – Wiktorią, Natalią i Marysią pojechały do Jemielnicy, by zawieźć przybory szkolne dla osób potrzebujących. To wtedy dowiedziały się o tym, że można wspierać edukację afrykańskich dzieci. Od razu podjęły decyzję, że chcą to robić.

Rodzice adopcyjni

Jak dotąd w działalność misyjną w szkole w Krośnicy zaangażowało się 60 osób. Do Przyjaciół Misji należą uczniowie począwszy od III klasy szkoły podstawowej aż po absolwentów. Za pośrednictwem programu edukacyjnego „Dać im nadzieję” – prowadzonego przez franciszkanów z Prowincji św. Jadwigi – najpierw wspierali edukację Mamounaty i Alexisa z Burkina Faso, a od 2017 r. Germaine i Emmanuela, również z Burkina Faso. Z kolei w ramach programu „Chcę czytać i pisać – pomóż” od tego roku zaadoptowali dziewczynkę o imieniu Sandrine z Togo. Dzięki ich finansowej pomocy 9-latka może kontynuować naukę, opłacić przybory szkolne czy jedzenie.

Swój pierwszy przelew w wysokości 100 euro nadali 3 października 2012 r. I od tego czasu każdego roku wysyłają pieniądze dzieciom, dla których zostali rodzicami adopcyjnymi. Na przestrzeni lat wsparli również inne inicjatywy: budowę studni oraz kościoła w Togo, budowę kuchni przy szkole w Kamerunie czy zakup mleka i lekarstw dla dzieci na Madagaskarze.

– Pomagamy nie tylko dzieciom w Afryce, ale odwiedzamy też ludzi samotnych i starszych w naszej miejscowości. Zanosimy im świąteczne stroiki. Warto to robić, bo oni bardzo cieszą się z tych spotkań – opowiada Emilia Sklorz. – Chociaż już ukończyłyśmy szkołę podstawową i jesteśmy w I klasie szkoły średniej, to nadal chcemy się angażować. Widzimy, że to, co robimy w grupie misyjnej, niesie dobro – dodaje Milena Koj.

Świąteczne kartki, stroiki i pierniki

– Dzieci nie potrzebowały wielkiej zachęty, żeby dołączyć do grupy Przyjaciół Misji. Po prostu pokazałam im, co mogą robić, by pomagać innym. Od początku zależało mi na tym, byśmy nie prowadzili zbiórek do puszek, ale byśmy własnoręcznie wykonywali to, co następnie można sprzedawać – mówi Edyta Bieniek. Zatem tworzą kartki urodzinowe, wielkanocne i bożonarodzeniowe, robią świece, stroiki i ozdoby świąteczne, pieką pierniczki i ciasteczka. Następnie sprzedają swoje wyroby w parafialnym kościele, na kiermaszach świątecznych i w szkole, by zebrany dochód przekazywać na pomoc misjom.

Co roku dostają napisane w języku francuskim listy, w których adoptowane przez nich dzieci opisują swoje życie i wyniki w nauce, a przede wszystkim wyrażają wdzięczność za okazaną im pomoc. Dla wolontariuszy to niesamowity motywator do podejmowania dalszego wysiłku.

Przyjaciele Misji z Krośnicy uczestniczą także w spotkaniach organizowanych przez Franciszkański Referat Misyjny. – Tam misjonarze opowiadają nam o niełatwej sytuacji w krajach misyjnych, o tym, jak żyją nasi rówieśnicy w Afryce, z jakimi problemami się mierzą, jak wygląda ich szkoła – opowiada Emily Mrugała.

Szerzą dobro

W czwartek 30 listopada odbyła się uroczystość z okazji 10-lecia działalności grupy Przyjaciół Misji. Była to okazja, by podsumować to, co już się wydarzyło, a także podzielić się tym, jak zaangażowanie misyjne wspominają absolwenci szkoły.

– To był cudowny czas, do którego chętnie wracam wspomnieniami. W tej grupie nauczyłam się, w jaki sposób można nieść pomoc potrzebującym. Nie tylko tym, którzy są blisko nas, ale również żyjącym w dalekich krajach – dzieli się Wiktoria Pierończyk. – Pamiętam zwłaszcza nasze wyjazdy do Jemielnicy, gdzie uczyliśmy się tworzyć piękne kartki i świeczki. Później wykonywaliśmy je wspólnie u pani Edyty w domu na tarasie – wspomina Natalia Feliks z domu Hurek. – Wspieraliśmy przede wszystkim dzieci z Burkina Faso. Do dziś pamiętam panią Edytę pokazującą nam to państwo na globusie. Grupa Przyjaciół Misji nauczyła mnie szerzyć dobro w przyjemny i rozwijający sposób –  podkreśla Patrycja Gabor.

– Moja przygoda z grupą misyjną zaczęła się przez przypadek w świetlicy w Boryczy, którą prowadziła pani Edyta. Od tamtego czasu przygotowuję kartki, piekę pierniki. Sprawia mi to dużą radość, ponieważ mogę przez drobną pracę i poświęcenie czasu wolnego pomagać dzieciom w Afryce – dopowiada Teresa Glinka.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.