Podążajmy jego drogą

W Mieszkowicach parafianie i siostry Maryi Niepokalanej świętowali 200. rocznicę ziemskich urodzin sługi Bożego ks. Jana Schneidera.

Wielu mieszkańców uczestniczyło w uroczystości.
Anna Kwaśnicka /Foto Gość

Wmieszkowickim kościele św. Jerzego w niedzielę 7 stycznia poświęcona została tablica upamiętniająca jego chrzest. Zapisano na niej: „W tym kościele pw. św Jerzego 13.01.1824 r. został ochrzczony sługa Boży ks. Jan Schneider, wielki czciciel Matki Bożej, apostoł miłosierdzia, kapłan niezłomnej wiary, założyciel Zgromadzenia Sióstr Maryi Niepokalanej”.

Rodzinne strony

Dom, w którym 11 stycznia 1824 r. przyszedł na świat, już nie istnieje. Dziś na tej działce, ostatniej w drodze z Mieszkowic na Szybowice, stoi figura Niepokalanej. Jest i tablica, że właśnie tu stał dom rodzinny założyciela zgromadzenia sióstr marianek. Rodzicami przyszłego kandydata na ołtarze byli Jan Jerzy Schneider i Katarzyna Krämer. Ich ślub odbył się w kościele w Mieszkowicach. – Mama była bardzo pobożna, a o pobożność taty ks. Jan długo się modlił – mówił ks. prof. Zdzisław Lec tuż przed poświęceniem tablicy.

Chrzest ich pierworodnego syna miał miejsce 2 dni po jego narodzinach, 13 stycznia 1824 r. w mieszkowickim kościele, wówczas filii parafii Trójcy Świętej w Rudziczce, a dziś filii parafii św. Michała Archanioła w Szybowicach. Na chrzcie, którego udzielił ks. proboszcz Antoni Hoffmann, chłopiec otrzymał imiona Jan Jerzy, ale używał tylko pierwszego z nich. Imieniny obchodził w dniu św. Jana Chrzciciela, 24 czerwca.

– Rodzicami chrzestnymi byli: Jan Jerzy Hocheisel, przyjaciel ojca z Mieszkowic, Katarzyna Nitsche z Mieszkowic oraz Maria Eichner z wioski Łąka – wymienił ks. Lec. – Ksiądz Schneider miał dwie młodsze siostry. Jedna z nich po wyjściu za mąż zamieszkała w rodzinnym domu Schneiderów, a jej wnuczka wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr Maryi Niepokalanej. Druga siostra wyszła za mąż za robotnika w majątku parafialnym w Rudziczce i przyjęła jego nazwisko Graber – opowiadał.

Pielgrzymka do źródła

W Mieszkowicach w 200. rocznicę urodzin i chrztu ks. Jana Schneidera dziękowano Bogu za jego życie, wiarę i dzieło miłosierdzia. Modlono się także o dar jego beatyfikacji. Na uroczystość przyjechało blisko 40 sióstr Maryi Niepokalanej m.in. z domów zakonnych w Branicach, Nysie, Pyskowicach, Raciborzu i Wrocławiu. Była to ich pielgrzymka do źródła.

Modlitewne spotkanie rozpoczęło poprowadzone przez siostry czuwanie. Każdy z jego uczestników otrzymał Koronkę ks. Schneidera do Najświętszej Maryi Panny Niepokalanie Poczętej. To modlitwa, którą siostry od samego początku zgromadzenia przekazują sobie w tradycji ustnej. Dziękczynnej Mszy św. z prośbą o dar beatyfikacji sługi Bożego przewodniczył ks. Krystian Charchut, proboszcz parafii NMP na Piasku we Wrocławiu. To właśnie w tamtym kościele spoczywają doczesne szczątki ks. Schneidera. Eucharystię koncelebrowali ks. Mariusz Budziarek, miejscowy proboszcz, ks. Zdzisław Lec oraz ks. Kazimierz Szczepanik, kapelan sióstr.

– Człowiek wraca do swoich źródeł. Siostry, pielgrzymujecie do Mieszkowic, bo tutaj kształtowała się wiara waszego założyciela – powiedział ks. Mariusz Budziarek. Życzył siostrom i wszystkim gościom, by w mieszkowickim kościele czuli się jak w domu Bożym i w domu ks. Jana Schneidera. To właśnie tu, przy ołtarzu, służył jako ministrant mały Janek.

– Ksiądz Jan był wiernym czcicielem Matki Bożej, ofiarnym spowiednikiem, człowiekiem wrażliwym na potrzeby osób chorych i ubogich. Był kapłanem niezłomnej wiary. Poznał cud Bożego miłosierdzia, który dzielił i którym obdarowywał każdego. Podążajmy i my jego drogą – zachęciła siostra prowincjalna Magdalena Zabłotna SMI.